tag:blogger.com,1999:blog-57412840693754099632024-02-20T22:38:12.658-08:00Matka Pauka Szukam równowagi w braku równowagi.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.comBlogger160125tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-15349517942986407192016-04-23T02:52:00.001-07:002016-04-23T02:52:45.782-07:00Morderstwo w sobotę rano.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDoAjV01WdpxmgYQEaijyoa1_jfg6q5s3tbzeXATxn3DjQxYbBqbRRZxACVob-Is13CfAy0lDwy42tacqzcu0PPtlm1OmW3kuN9BuSBOj_JYRUgmNgSv_qU8dxQR_N9kpon6TV8jCHjsMI/s1600/kill.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDoAjV01WdpxmgYQEaijyoa1_jfg6q5s3tbzeXATxn3DjQxYbBqbRRZxACVob-Is13CfAy0lDwy42tacqzcu0PPtlm1OmW3kuN9BuSBOj_JYRUgmNgSv_qU8dxQR_N9kpon6TV8jCHjsMI/s640/kill.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Mój konkubent podniósł mi ciśnienie tak, że emocje wzięły górę. Wkurzył mnie w sobotę o 8:30 na tyle mocno, że trochę mnie poniosło. Nagle, nie wiadomo skąd, w mojej dłoni znalazła się siekiera. Trochę tępa, przez co pewnie cierpiał zanim w końcu odesłałam go do piekła, ale nie jest mi przykro.</b><a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wręcz przeciwnie! Czuję dziką satysfakcję. Nie martwię się o nic, każdy sąd mnie uniewinni. W pewnym sensie działałam w obronie własnej, w obronie mojej córki tym bardziej. Przecież to jego wina, sam się o to prosił. Uprzedzałam go wiele razy. Mówiłam, prosiłam, żądałam, a nawet błagałam ze łzami w oczach. Ile można?!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po prostu zrobiłam to, na co wiele kobiet na świecie nie ma odwagi. Chciałyby w głębi duszy, ale się boją konsekwencji, lecz dzisiaj koniec, kieruję do Was apel! Do Was, moje kochane Koleżanki, moje kochane Czytelniczki, moja Siostro, moja Córko, moja Mamo! Macie pełne prawo zemścić się na swoich facetach, za to, co robią, bo robią to zwyczajnie złośliwie, nie wierzę, że tak nie jest! Każdy sąd, drogie Dziewczyny, Was uniewinni! Żadna sędzina nie będzie miała pytań!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nie myślcie sobie, że to tylko w konkubinacie takie rzeczy się dzieją, oj nie! Dzieje się tak, dlatego, że oni nas nie słuchają. Można powtarzać do woli, ale koniec końców czynią tak, jak czynili zawsze. Miałam tego po dziurki w nosie i poćwiartowałam te 185 cm chłopa w drobny mak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No, bo jak można zepsuć taki ładny, słoneczny sobotni, całkiem-wyspany, poranek? Jeszcze dobrze z łóżka nie wyszłam, a słyszę, że pralka chodzi. Myślę sobie, spoko, przez dzień wyschnie, Miłka będzie miała na niedzielę kieckę czystą. Pytam jeszcze zachrypniętym, ale wdzięcznym głosem: </div>
<div style="text-align: justify;">
- Hej, kotku... jakie pranie wstawiłeś?</div>
<div style="text-align: justify;">
- Kolorowe.</div>
<div style="text-align: justify;">
- O, to fajnie. - chwalę kotka, bo dobry uczynek z samego rana jak bita śmietana.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Godzinę później wyciągam pranie z pralki. Najpierw granatowe majty, potem czarne jak smoła skarpetki, potem zielona sukienka, różowa sukienka, a na końcu, kiedyś śnieżnobiałe: koszulki, majteczki Miłeczki, stanik i kilka skarpet... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Kolorowe wstawił, kumasz? KOLOROWE!!! <span style="background-color: #38761d; color: #cc0000;">K</span><span style="background-color: #4c1130; color: #f4cccc;">O</span><span style="background-color: blue; color: #e69138;">L</span><span style="background-color: yellow; color: #3d85c6;">O</span><span style="background-color: #3d85c6; color: magenta;">R</span><span style="background-color: #cc0000; color: #f1c232;">O</span><span style="background-color: #6aa84f; color: #741b47;">W</span><span style="background-color: #e69138; color: #f4cccc;">E</span><span style="background-color: red;"><span style="color: yellow;">!</span></span><span style="background-color: cyan;"><span style="color: lime;">!</span></span><span style="background-color: lime; color: blue;">!</span></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zabiłam go za te koszulki. Tępą siekierą go zamordowałam. Sto sztyletów wbiłam mu w plecy, wydłubałam mu oczy za ten daltonizm. Za też śnieżnobiałe podkoszuleczki mojej córki, za ten stanik i te kilka skarpet! Za to, że miliony razy wypruwałam sobie struny głosowe, prosząc, żeby tego nie robił! "Dobraaaa, już nie będę, daj spokój!" - odpowiadał, jakbym robiła z gówna dynamit! Torturowałam go długo zanim go kostucha do bram piekielnych zabrała (nieee, nie ma miejsca w niebie dla takich złoczyńców!). Torturowałam, mściłam się, krew się lała, on skomlał i przepraszał, ja, nie znając litości, dalej się nad nim znęcałam... w myślach... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...w myślach tylko, bo przypomniałam sobie, że jak tylko otworzyłam oczy to mi powiedział, że "Bogu dziękuje (a to już wyczyn, że do Boga się zwraca, bo on przecież niewierzący), że ma taką piękną dziewczynę". I zmiękłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale, nie myślcie sobie, że to koniec kryminału. Co to, to nie. Tym razem obmyślam zemstę skrupulatnie. Zastanawiam się czym pokolorować jego jasne T-shirty. Na początek postanowiłam rozwiesić jego część prania na tzw. rzygaczu, licząc w duchu, że mu te koszulki gołębie obsrają, hłehłe. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Marny Wasz los, chłopaki, jeśli będziecie prać czarne skarpety z białymi! ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-69317852416345476862016-01-29T03:21:00.000-08:002016-01-29T03:21:24.697-08:00"Najważniejsze, co ojciec może dać swoim dzieciom, to pokazać jak bardzo kocha ich mamę." - ale bzdura!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXN06VDdSDKDW6V9XTRfhypDofRe1puCVoww4YViq-i3hQugHNwrDdE9K2Zm0syrK4tCzeKBCMN2z1-Gcd3n5YesAa1ioW_2D5xmik2_dfofH4Bj1pgB2BYQ61UfUpOIcSLRBOd_1NVDkr/s1600/12572985_1062288723792542_5625708504545852273_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXN06VDdSDKDW6V9XTRfhypDofRe1puCVoww4YViq-i3hQugHNwrDdE9K2Zm0syrK4tCzeKBCMN2z1-Gcd3n5YesAa1ioW_2D5xmik2_dfofH4Bj1pgB2BYQ61UfUpOIcSLRBOd_1NVDkr/s640/12572985_1062288723792542_5625708504545852273_n.jpg" width="618" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<span style="text-align: justify;"><b>Prawdopodobnie każda młoda kobieta, która chciałaby w przyszłości założyć rodzinę marzy o niej w kolorowych barwach. Wyobraża sobie swój związek z partnerem, który będzie nie dość, że przystojny, to zaradny życiowo, zabawny i kochający. Miłość, wzajemna troska, uczciwość, ciągłe zabieganie o swoje uczucia oraz szczerość będą głównymi cechami Waszej relacji...</b></span><br />
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Potem małżeństwo, dom, dzieci. Może jakieś drzewo po drodze, a może nawet pies. Mąż wraca z pracy z kwiatami, bawi się z dziećmi, coś majsterkuje, a Ty z piekarnika wyciągasz pachnące ciasto. To marzenie większości z nas. Bycie szczęśliwą i kochającą się rodzinką na wieki wieków. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I bardzo możliwe, że tak będzie! Jeśli oboje się postaracie, a te marzenia i wyobrażenia nie będą tylko Twoimi, ale także Jego, to... czemu nie? </div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jednak czasem tak się nie dzieje, czasem coś może pójść nie po Twojej myśli.</span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Możesz zaliczyć wpadkę, z facetem, z którym wcale rodziny nie chciałaś zakładać. Może okazać się, że facet, który myślałaś, że będzie idealny na stanowisko męża i ojca, minął się z powołaniem. Może być tak, że po prostu przestaliście się kochać. Może stać się milion innych rzeczy, przez które postanowiliście się rozstać i wychowywać swoje dzieci osobno. I to wcale nie jest złe! Nie widzę absolutnie nic złego w tym, że rodzice się godnie rozstają. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Kiedy widzę tego demota (patrz wyżej) krążącego po fejsie, to nie wiem czy śmiać się czy płakać,</span> <span style="font-size: x-large;">ponieważ uważam, że to bzdura totalna.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Uważam, że jeśli ojciec ma dawać jakąkolwiek miłość komukolwiek, to na pierwszym miejscu jest DZIECKO. Jeśli kocha matkę tego dziecka, a matka uczucia odwzajemnia, to tym lepiej, ale to nie jest przymus i to nie świadczy w żaden sposób o tym, jakim ojcem on jest i czy zapewnia dziecku to, co jest najważniejsze! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Stwierdzenie, że facet kochając matkę swoich dzieci, daje im to, co najważniejsze jest niezwykle krzywdzące dla wszystkich członków rozbitych rodzin. Przy takim założeniu dziecko z rozbitej rodziny jest z miejsca zaniedbane, matka żyje w poczuciu winy, ponieważ jej dziecko jest zaniedbane, natomiast ojciec żyje w poczuciu winy, że zaniedbuje dziecko, ponieważ nie kocha jego matki, a do miłości przecież nie można się zmusić. Żadne z nich nie ma prawa być szczęśliwe, nic innego, jak tylko strzelić sobie w łeb... obłęd!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jak wyglądałby mój demot?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgObJqLiauQehq2Ggc8Q7lWQCJww2DUGpoOWHp2pxHKT884qM6aWdnpbnXSqo0PC6q5hyphenhyphenWth1d86nVepRbyqaRP6fv-3aRejz0ajmz8QhRSgt9ASJaihW8OWWX6NzYHb2u_fsqs8R4EJxAe/s1600/poprawka.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgObJqLiauQehq2Ggc8Q7lWQCJww2DUGpoOWHp2pxHKT884qM6aWdnpbnXSqo0PC6q5hyphenhyphenWth1d86nVepRbyqaRP6fv-3aRejz0ajmz8QhRSgt9ASJaihW8OWWX6NzYHb2u_fsqs8R4EJxAe/s640/poprawka.jpg" width="618" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A tak naprawdę to: </div>
<div style="text-align: justify;">
<i>"Najważniejsze, co <b>rodzic</b> może dać swoim dzieciom, to pokazać, jak bardzo <b>szanują się wzajemnie</b>."</i></div>
<div style="text-align: justify;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozumiem, że tego demota pisała zapewne rozgoryczona, porzucona kobieta i zapewne pod nim podpisałaby się większość zawiedzionych kobiet, których marzenia o rodzinie i wspólnym życiu minęły się z rzeczywistością. Nie macie jednak racji, Dziewczyny! Wierzę w to, że możecie być szczęśliwe, że możecie być szczęśliwi wszyscy, Wasze dzieci mogą czuć się kochane i mogą mieć wspaniały wzór w swoich ojcach i matkach, możecie mieć fajne życie osobno, nie żywiąc do siebie miłości. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Potrzeba się "tylko" wzajemnie szanować.</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-37708688580798256302016-01-11T02:04:00.000-08:002016-01-11T02:04:36.658-08:00Tobołek.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRCslvjC77vEPnn4AFQVOX6_67gyPolxJe7EFY7FNoP9StIOjsYX1t8dkkx37aMs82vc6phnAfeZ-jku2tF4TXzfckKqWxlMvr-1_yRa3LnKPbzXFwGBlefrNz26i7jvlyzIQXHTawpXAU/s1600/WP_20160103_011+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgRCslvjC77vEPnn4AFQVOX6_67gyPolxJe7EFY7FNoP9StIOjsYX1t8dkkx37aMs82vc6phnAfeZ-jku2tF4TXzfckKqWxlMvr-1_yRa3LnKPbzXFwGBlefrNz26i7jvlyzIQXHTawpXAU/s640/WP_20160103_011+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Być może Ty, podobnie jak ja, nie musiałaś się specjalnie starać o dziecko.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I nie to, że nie chciałaś mieć dziecka, może nawet, tak jak ja, planowałaś mieć ich więcej niż jedno, ale po prostu dwie kreski przyszły szybciej niż się tego spodziewałaś. Urodziłaś je, patrzysz na nie codziennie i mimo upływu wielu miesięcy nadal się zastanawiasz jak to możliwe, że to pączkowate, całkiem duże bobo żyło kiedyś w Twoim własnym brzuchu. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Czasem daje Ci tak popalić, że masz ochotę walić głową w ścianę: z rozbiegu, bez kasku. A później patrzysz jak śpi i znów jest idealne, już nie pamiętasz o co chodziło z tą ścianą i z tym kaskiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W międzyczasie zżera Cię proza życia. Okazuje się, że najgorętszym tematem Twoich rozmów z koleżankami są kupy/nie-kupy, kaszelek i zupka. Zastanawiasz się, w którym momencie Twój mózg zamienił się w papkę. To jest ten moment, kiedy ostatecznie powinnaś zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Ale czy to robisz? Być może jesteś tak zmęczona, że nie masz ochoty na fitness, szydełkowanie czy inne imprezy. Wolisz się wyspać, choć i to mało prawdopodobne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nagle przychodzi taki dzień, kiedy Twoja przyjaciółka/siostra/kuzynka czy inna bliska Ci kobieta również spodziewa się dziecka</b> (lub, jak w moim przypadku; wszystkie naraz). Fajnie, bo jesteś już w temacie trochę, możesz coś doradzić, podpowiedzieć, pomóc wyprawkę przyszykować czy po prostu być gdzieś tam obok i wyczekiwać. Rodzi się, cieszysz się tak, że zapominasz o wszystkim, w końcu lecisz w odwiedziny: leży Tobołek przy matce, oczy Tobołka zamknięte, miny prawi, czoło marszczy, jakby wszystko rozumiał. Bierzesz Tobołek na ręce i wyjesz, ryczysz jak głupia, jakbyś sama urodziła. Masz wrażenie, że minęły lata świetlne od kiedy trzymałaś tak swoje dziecko. Właściwie, gdyby nie zdjęcia, zastanawiałabyś się, czy Twoje dziecko było kiedykolwiek takim Tobołkiem. I być może dopiero wtedy dochodzi do Ciebie dobitnie, tak jak do mnie doszło, jakim cudem jest dziecko. Twoje dziecko (dokładnie to samo, które potrafi doprowadzić Cię do szewskiej pasji), ten Tobołek i wszystkie inne Tobołki. Dochodzi do Ciebie jak szybko czas ucieka. Dochodzi do Ciebie, że nie ma nic piękniejszego, nic ważniejszego, nic bardziej wzruszającego i absolutnie nic, co mogłoby się w jakikolwiek sposób równać z narodzinami dziecka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Być może i Ty, podobnie jak ja, nie musiałaś się specjalnie starać o dziecko, być może zaliczyłaś wpadkę życia i wcale Tobołka nie chciałaś. Dam sobie jednak rękę uciąć, że od kiedy jest na świecie nie wyobrażasz sobie życia bez niego i wiesz już, znasz już tę tajemnicę, rozumiesz ją bardziej niż ktokolwiek inny na świecie: d z i e c i s ą n a j w a ż n i e j s z e. </b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-20456194601552473162015-11-03T00:38:00.000-08:002015-11-03T00:47:01.021-08:00Jak na luzie odpieluchowałam dziecko.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlkbNS7EpeD17aQ38-LVhgD5KP37Lg7GutRjEKc8zMaoxBEPDTAS478UxqD7G4H1jVdywP2ME-uJxeSs4-XKm6dk11y3U1KZcWynjLmGI2K6v6QQ6Cb7d2EKb0snHjCB8We9lzEsYu6HLZ/s1600/pampers.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlkbNS7EpeD17aQ38-LVhgD5KP37Lg7GutRjEKc8zMaoxBEPDTAS478UxqD7G4H1jVdywP2ME-uJxeSs4-XKm6dk11y3U1KZcWynjLmGI2K6v6QQ6Cb7d2EKb0snHjCB8We9lzEsYu6HLZ/s640/pampers.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Muszę powiedzieć, że odpieluchowanie Miłki przeszło dużo łatwiej, niż się tego spodziewałam. Oczywiście nie obeszło się bez zasikanych i... tentego podłóg, mimo wszystko uważam, że poszło niesłychanie gładko.</b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Wiem, że wiele z Was obawia się trochę tego wielkiego kroku w dorosłość naszych dzieci, tak jak ja się obawiałam. Dlatego dzisiaj, mając nadzieję, że może którejś z Was pomogę, postanowiłam podzielić się moimi spostrzeżeniami na temat odstawiania pieluchy w kilku najważniejszych punktach.<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Pierwszą próbę odstawienia pieluchy odłożyłam do drugich urodzin Miłki. Przede wszystkim dlatego, że młoda urodzona jest w czerwcu, czyli ciepłym miesiącu, a ja nie chciałam, żeby z gołym/mokrym tyłkiem latała zimną porą. Myślę jednak, że z powodzeniem możecie odpieluchować dziecko jesienią i zimą, jeśli zrobicie to tak, jak koniec końców ja to zrobiłam, czyli stopniowo.</span><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Zakup nocnika.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak naprawdę pierwszą rzeczą, którą zrobiłam, żeby przygotować dziecko do odpieluchowania był zakup pierwszego, najzwyczajniejszego w świecie nocnika. Miłka miała wtedy kilka miesięcy. Nie, nie bójcie się, nie wysadzałam jej wówczas na nocnik, jednak za radą koleżanki z dłuższym, macierzyńskim stażem, postanowiłam przyzwyczaić dziecko do tego przedmiotu, żeby, gdy przyjdzie na nią pora, wiedziała, że nocnik w dupkę nie gryzie. Walał się więc między zabawkami, Miłka nieraz sama, w pampersie siadała na nim.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Pierwsza próba, pierwsze fiasko.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Muszę przyznać, że nastawiona byłam na ostry trening: wstawanie o 6 rano, żeby posadzić dziecko na nocnik, potem wysadzanie jej co godzinę. Zaowocowało to tym, że moja córka darła się kiedy tylko przynosiłam nocnik lub prowadziłam ją do toalety. Zresztą czy kogoś to dziwi? Kto z Was chciałby być zmuszany do potrzeb fizjologiczych?<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Druga próba, drugie fiasko.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Następnym radykalnym krokiem, który również okazał się błędem, było raptowne zrzucenie pieluchy na cały dzień. Włączając drzemki i spacery. Młoda sikała wszędzie, tylko nie na kibelku/nocniku. Kilka takich dni i miałam dość sprzątania, wycierania, wchodzenia stopą w kałuże, przebierania córki z mokrych ciuchów w plenerze lub latania na gwałt do domu po suche gatki, bo opsikała cały zapas, który wzięłam ze sobą. Wówczas napisałam na fejsie prośbę o złote rady dotyczące odnocnikowywania. Wasze odpowiedzi w większosci utwierdziły mnie w tej myśli, którą miałam zakopaną gdzieś głęboko w podświadomości, przykrytą grubą warstwą przekonania, że jedynie rytuał i twardy trening jest receptą na skuteczne wyrzucenie pieluchy z życia dziecka. Co mi radziłyście? Żebym wyluzowała!<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Najlepsza metoda to metoda BEZ SPINY.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Wrzucenie na luz, to była najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić. Po pierwsze: nie wszystkie dwulatki są gotowe na taką zmianę, ba! Daga z <a href="http://www.calareszta.pl/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">calareszta.pl</span></a> powiedziała mi, że w Australii, gdzie mieszkała, podejmowanie pierwszych prób odpieluchowania dzieci do lat dwóch to niemal zbrodnia, że to kwestia niegotowości organizmu, a przecież wiadomo, że każde dziecko rozwija się inaczej. Poza tym pisałyście, że niektóre z Waszych dzieci do 3 rż. chodziły w pampersie, a ja nie mam ciśnienia, żeby moja córka była we wszystkim pierwsza.<br />
<br />
Zwolniłam. Miłka bez pieluchy biegała w domu, ale na spacery i drzemki wkładałam jej pampersa. Jaki był efekt? Po kilku dniach zaczęła wołać, że chce siku i z pieluchy zrezygnowała sama. Może dwa tygodnie później przesypiała już noc bez pampersa.<br />
<br />
To jest w zasadzie najważniejsza rzecz, którą chciałabym Ci przekazać: <b>nie spinaj się, a będzie Ci dane!</b> ;)<br />
<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Artefakty, które ułatwią Ci życie, kiedy Twoje dziecko zacznie się załatwiać "jak człowiek". ;)</span></b><br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Nocnik i nakładka na muszlę.</span></b><br />
Ten, który kupiłam swojej córce kosztował 8-9 zł i był to najzwyklejszy nocnik świata w kolorze błękitnym z nadrukowaną kaczką na oparciuv (sama go sobie wybrała). Dzisiaj kupiłabym lepszy nocnik, a konkretnie: z lepszego tworzywa. Ten nasz miał cienki plastik, który wyginał się, jeśli Miłka na nim krzywko usiadła. Obawiałam się czasem, że może pęknąć i zrobic krzywdę dziecku.<br />
<br />
Poza tym, co się tyczy także nakładek na muszlę, warto zwrócić uwagę na ten "dziubek" z przodu, który ma osłaniać przed obsikaniem majtek, czy podłogi. W niektorych nocnikach jest on mały i nawet dziewczynki, które teoretycznie nie sikają do góry, w praktyce mogą obsikać wszystko dookoła. Warto kupić zatem nocnik z grubszego plastiku i z dość wysokim "dziubkiem" (czy to ma jakąś fachową nazwę? :D).<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Wygodne i ładne majtki.</span></b><br />
Gdyby mi ktoś kiedyś powiedział, że będę się jarać dziecięcymi majtkami, to bym się w głowę popukała. Tymczasem na wakacjach we Włoszech kupiłam swojemu dzieku prześliczną bieliznę z mięciutkiej bawełny w fantastyczne wzory, które także podbiły serce mojej córki. Jaką ma frajdę, kiedy proszę rano, żeby wybrała sobie z szafy majteczki na dzisiaj! Mała rzecz, a cieszy! :)<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Mój hit ostatnich tygodni - nawilżany papier toaletowy!</span></b><br />
Moje odkrycie roku, kiedy to przy kasie pani powiedziała, że mają w promocji nawilżany papier toaletowy. Wygląda jak mała paczka zwykłych, mokrych chusteczek. Mieści się w małej torebce. Zawsze mam pewność, że moje dziecko po wszystkim ma czysty tyłek, a chusteczkę zamiast do śmietnika, wyrzucam do klopa, ponieważ rozpuszcza się w wodzie. Jak dla mnie bomba! Na pewno dostępny jest w Rossmanie i Biedronce, nie wiem jak w innych sklepach (w Lidlu nie widziałam).<br />
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Jeśli więc mogę Ci coś poradzić to:</span><br />
<br />
<ol>
<li>Wyluzuj! Jeśli Twoje dziecko nie odrzuci pieluchy zaraz po skończeniu 2 lat to nie znaczy, że jest gorsze od rówieśników. Nie znaczy to też, że TY jesteś złą matką (dlaczego mam wrażenie, że powinnyśmy to sobie nawzajem ciągle powtarzać?).</li>
<li>Daj dziecku wybrać ładny nocnik z wysokim dziubkiem i z dobrego tworzywa.</li>
<li>Kup najpiękniejsze majtki świata (dla Twojego dziecka oczywiście), niech to będzie nawet największa pstrokacizna i kicz roku, ważne, żeby Twojemu dziecku świeciły się oczy na widok tych gatek.</li>
<li>No i wyluzuj, raz jeszcze. Serio, zero spiny. Powoli, stopniowo, bo po co się spieszyć? </li>
</ol>
<div>
<b>Powodzenia! :*</b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
PS. Jeśli uważasz, że ten post może się komuś przydać, to sprawisz mi wielką radochę, jeśli go udostępnisz. :)</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-37155890868324317862015-10-28T05:02:00.000-07:002015-10-28T08:25:52.264-07:00DIY: Co zrobić z połamanymi kredkami woskowymi? <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2arZ-_Jh4-l7un_HELi9kNPj9nkBg1Zp8e9WXtNAxTUvcDkuwm-H903HhWBLo8MnqLVcVHv4P6BTMRY0trho8NGrlS5w7fBXVoS5YqEiYi-j9LgA4B68q7KKwhgf9_YLl6XrTV7rdMnHp/s1600/WP_20151023_014+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh2arZ-_Jh4-l7un_HELi9kNPj9nkBg1Zp8e9WXtNAxTUvcDkuwm-H903HhWBLo8MnqLVcVHv4P6BTMRY0trho8NGrlS5w7fBXVoS5YqEiYi-j9LgA4B68q7KKwhgf9_YLl6XrTV7rdMnHp/s640/WP_20151023_014+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Moje dziecko ma na imię Miłka, Miłka Masakrator Kredek. Największą radość z zabawy kredkami czerpie chyba wtedy, kiedy może je doszczętnie połamać. Tak, te "niełamiące" też.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zapytałam Was ostatnio na fb, jakie kredki dla dwulatka polecacie. Odpowiedzi było masę, sporo z nich już przerobiłam, nietóre były dla mnie zupełną nowością. Podpowiedziałyście mi także świetny pomysł na recykling połamanych kredek woskowych, który opisuje <a href="http://www.twojediy.pl/kredki-w-ksztalcie-ludzika-lego/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">Kasia z Twoje DIY</span></a>. Pomysł ten polega na przetopieniu kredek w dowolny kształt. Ogranicza Was jedynie wyobraźnia i dostępność silikonowych foremek, ja szukałam nie za dużych, nie za małych, w jakimś nieskomplikowanym kształcie i znalazłam serduszka w Empiku, do tego przecenione o 50%.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ze względu na to, że ja mam mega oldschoolowy (niedługo to już raczej retro) piekarnik gazowy, swoje kredkowe DIY musiałam wykonać za pomocą mikrofalówki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Czego potrzebujesz?</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<ul>
<li>połamanych kredek woskowych</li>
<li>nożyczek lub nożyka</li>
<li>silikonowej formy np. do lodu</li>
<li>mikrofalówki (w moim przypadku) lub piekarnika (jak u Kasi, jeśli macie piekarnik elektryczny)</li>
</ul>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Jak się to robi?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Się to robi tak, że musisz obedrzeć ze skóry (tzn. z papierka) wszystkie kredki, połamać na mniejsze i poukładać w formie. Papierek na kredce nalepiej naciąć wzdłuż nożyczkami lub nożykiem do tapet, wtedy ładnie schodzi, nie trzeba skubać. Możesz do jednej dziurki powkładać jeden kolor (wtedy kredki będą jednokolorowe), albo je pomieszać dowolnie. Ja starałam się łączyć kolory w pary, czasem w trójki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Formę wypełnioną kredkami włożyłam na 4 minuty do mikrofali nastawionej na 400W, kredki były idealnie roztopione. Wyniosłam je na talerzu na balkon, po kilkunastu minutach były dotowe do używania. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Co jest fajnego w takich kredkach? Po pierwsze fakt, że się zrobiło coś własnoręcznie. Po drugie, takie serduszko moja córka nie przełamie nawet siłą woli. Poza tym okazuje się, że takie kredki są świetne do układania ich w rzędy i kółeczka, co zdaje się przynosi Miłce większą frajdę niż samo rysowanie! :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjp_patcsaV2X1B1ech31nB8DTvyHqTjJtnHhbwzmg35OcvNCcapoW52d440MPB-Zpgb2yoO0mYMrtQNTIpf305xy6462PPphudxTfDstop-djcxOUB2qPrt5EEMTrkvteBLvsGAznoXnb/s1600/WP_20151023_019+%25282%2529+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjp_patcsaV2X1B1ech31nB8DTvyHqTjJtnHhbwzmg35OcvNCcapoW52d440MPB-Zpgb2yoO0mYMrtQNTIpf305xy6462PPphudxTfDstop-djcxOUB2qPrt5EEMTrkvteBLvsGAznoXnb/s640/WP_20151023_019+%25282%2529+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbOXLTmv3xAACIxtNFoCCQILRInKfRFgta-shp57U_LUJUn3E7182iFBddBbbjyJf_pqC5BhABWYJRwZ00D6gIEHCYCHD32d823gGdnf-IB3tOriIbZMt0ivXe8jlu_S3wZnXoyAhaGfg7/s1600/WP_20151023_030+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbOXLTmv3xAACIxtNFoCCQILRInKfRFgta-shp57U_LUJUn3E7182iFBddBbbjyJf_pqC5BhABWYJRwZ00D6gIEHCYCHD32d823gGdnf-IB3tOriIbZMt0ivXe8jlu_S3wZnXoyAhaGfg7/s640/WP_20151023_030+%25283%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6TLKDi_m8r-MOzV40TBw7ShF4fVOH0jAnCXzkS3V6cotGzVt5O0pyjSdBLwA21ee0F1Ckynh8tCj1u-WlkrxCFzGZuCnab6lFTilgDOhVQRkM53wCVbK3RGrqcmyPQuIxcPfproB724AA/s1600/WP_20151023_031+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6TLKDi_m8r-MOzV40TBw7ShF4fVOH0jAnCXzkS3V6cotGzVt5O0pyjSdBLwA21ee0F1Ckynh8tCj1u-WlkrxCFzGZuCnab6lFTilgDOhVQRkM53wCVbK3RGrqcmyPQuIxcPfproB724AA/s640/WP_20151023_031+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxY99DXEVXZHS-C3PW3wu8QDUoPvLXV-5mA06cWanBE2_tIra0ZzZtsXv_9_S68rC9blYG3Jxn-zpWx_MI15-D4-JNjuBfD-ICu4lUSpkqyF66-0fycqlVKU9oXpia9VfEyA_9GPM5dI56/s1600/WP_20151023_035+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjxY99DXEVXZHS-C3PW3wu8QDUoPvLXV-5mA06cWanBE2_tIra0ZzZtsXv_9_S68rC9blYG3Jxn-zpWx_MI15-D4-JNjuBfD-ICu4lUSpkqyF66-0fycqlVKU9oXpia9VfEyA_9GPM5dI56/s640/WP_20151023_035+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn5r2CbkGOIPE55szWEsRdeea9l6acy_rmZBwqxhDWEqGh92H3HEWxYohq9fxJYEhqfYLrDXMsIQJE2uXd3EUMZRcKF1jZDugWR0U4RorlKWd5Fsjte45iMS-m3FrFyoucyzpWV7b7hYIi/s1600/WP_20151023_033+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgn5r2CbkGOIPE55szWEsRdeea9l6acy_rmZBwqxhDWEqGh92H3HEWxYohq9fxJYEhqfYLrDXMsIQJE2uXd3EUMZRcKF1jZDugWR0U4RorlKWd5Fsjte45iMS-m3FrFyoucyzpWV7b7hYIi/s640/WP_20151023_033+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT_FE8X5muaKO5qh7BIJxTqnyZkYBZhBik6r_tEMtZuD7bnhSTkGozKCQPMoQdes76bGTCaBKAnFyHpmjYVaq7Xsnf6tFWtZnwoF63-jIcjp0PJvj5CMu9ub2ON3-jXnO4JFG5djnMa5c1/s1600/WP_20151024_005+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgT_FE8X5muaKO5qh7BIJxTqnyZkYBZhBik6r_tEMtZuD7bnhSTkGozKCQPMoQdes76bGTCaBKAnFyHpmjYVaq7Xsnf6tFWtZnwoF63-jIcjp0PJvj5CMu9ub2ON3-jXnO4JFG5djnMa5c1/s640/WP_20151024_005+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-1201804164912110202015-10-26T03:33:00.001-07:002015-10-26T03:33:53.961-07:00Tylko krowa nie zmienia zdania, ale...<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjToV2cCO3vmVRTPhAt81QU8bWDNhQB5OHhz0pNdX4OsvNSrdq3T3TQIP_SCNoXh2nutxKnj3Rzm9IvyE1dp_lgLI6YBTae94NDkNcimu1S_KxZC7VAixZwAoYYXl_-9FWPhX_8FXrhZR7M/s1600/WP_20151023_001+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjToV2cCO3vmVRTPhAt81QU8bWDNhQB5OHhz0pNdX4OsvNSrdq3T3TQIP_SCNoXh2nutxKnj3Rzm9IvyE1dp_lgLI6YBTae94NDkNcimu1S_KxZC7VAixZwAoYYXl_-9FWPhX_8FXrhZR7M/s640/WP_20151023_001+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Wiecie doskonale, że należę raczej do otwartych osób, tych tolerancyjnych. Mam swoje małe fiksacje, ale generalnie można mi przemówić do rozsądku i zazwyczaj nie zapieram się rękami i nogami przy swoim. Wiecie to, prawda?</b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Są jednak takie rzeczy na tym świecie, których przez 27 lat swojego życia nie pojęłam, pojąć nie potrafię i nie wiem, czy kiedyś to ogarnę. To znaczy, żeby była jasność: toleruję, akceptuję, przyjmuję do wiadomości, że takie rzeczy istnieją i że komuś to się może podobać, może to lubić (no, OK - poza ostatnimi dwoma pozycjami z mojej listy), ale... nie rozumiem, po prostu. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Na przykład nie kumam zupełnie, jak można nie lubić owoców!</b> Rozumiem, że można nie lubić np. agrestu, albo grapefruita, albo porzeczek, albo melona... ale jak można mówić, że tak po prostu nie lubi się wszystkich lub niemal wszystkich owoców? To się nie mieści w moich kubkach smakowych! ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nie rozumiem też, jak można słuchać disco polo.</b> Tutaj i tak poczyniłam pewien progres, ponieważ doszłam do wniosku, że może (?) faktycznie jest to typ muzyki, która idealnie wpisuje się w weselną potupaję.... może faktycznie po pijaku wiele z nas potrzebuje muzyki z oczywistym rytmem i prostymi, niezbyt głębokimi tekstami. Może... ja nie wiem, nie tańczę do disco-polo, nie potrafię się przemóc, drażni mnie ta muzyka jak nic innego. Ale nigdy, przenigdy nie zrozumiem JAK MOŻNA KOLEKCJONOWAĆ PŁYTY DISCO POLO I SŁUCHAĆ TEGO W DOMU CZY W AUCIE. W życiu tego nie ogarnę!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nie wiem jak można jeść margarynę.</b> Od ładnych paru lat należę do sekty masła i oliwy. Wyznaję jeszcze różne oleje roślinne zimnotłoczone, nawet mamy taką zaufaną olejarnię, która pyszny rzepakowy i lniany tłoczy. Przyznaję też, że stosowałam kiedyś dziwne smarowidła do pieczywa. Były to czasy, kiedy nie mówiło się tyle o chemicznych dodatkach zawartych w jedzeniu, nie mówiło się o składzie, szkodliwych tłuszczach. Jednak dzisiaj się mówi o tym tak dużo, że wierzyć mi się nie chce, że ktoś jeszcze sięga po Kasię do pieczenia, albo Ramę do smarowania, kiedy dobre masło daje dużo więcej smaku i nie lepi się do podniebienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Nie rozumiem brodatych facetów, którzy mają zarost "co piąty włos".</b> Może po prostu nikt im jeszcze tego nie powiedział, zatem ja to uczynię: Panowie! Moda modą, ale taki rzadki i długi zarost po prostu nie wygląda dobrze. Pogódźcie się z tym, że ani świętym Mikołajem, ani żadnym wikingiem już nie zostaniecie i może spróbujcie popracować po prostu nad innym atrybutem męskości. ;)<br />
<br />
<b>Następna rzecz, która jest dla mnie niepojęta to kupowanie sukni ślubnej za dużo więcej, niż nas na to stać (albo naszych rodziców). </b>Ja generalnie jestem mało romantyczna, nie kręcą mnie komedie romantyczne, nie jaram się zaręczynami, nie chciałabym, żeby mój facet klękał przede mną, ani przepraszając, ani prosząc o cokolwiek. Ale luzik, rozumiem, że inne dziewczyny są bardziej... dziewczęce ;) i romantyczne. Rozumiem, że mogą marzyć o księżniczkowej sukni na swoim weselu, że chcą aby ten ich wielki dzień przypominał bajkowy scenariusz. Serio, rozumiem to i lubię oglądać moje koleżanki w tych pięknych, długich, powłuczystych sukniach, choć siebie samą w takiej nie wyobrażam. Jeśli jednak biała, księżniczkowa suknia byłaby moim marzeniem, to nie robiłabym niczego na zasadzie "zastaw się, a postaw się", nie kupowałabym sukni za kilka tysięcy, jeśli po miesiącu tak czy siak miałabym ją sprzedać (do tego za duużo mniejsze pieniądze). Wydaje mi się, że od tego są wypożyczalnie. A jeśli chciałabym wydać fortunę na suknię, to bym chciała ją romantycznie zostawić dla swojej córki czy wnuczki. Choć prawda jest taka, że za 10, 15 czy 50 lat i tak będziemy śmiać się do łez z tego, co miałyśmy na sobie (i na głowie) na swoim własnym ślubie.<br />
<br />
I, o ile jestem w stanie zrozumieć (a nawet lubić): sztuczne cycki, sztuczne usta, sztuczne rzęsy, sztuczne paznokcie, sztuczne pośladki, a nawet sztuczne włosy, o tyle <b>nie rozumiem, nigdy nie zrozumiem i nawet nie chcę próbować zrozumieć ideologii sztucznych kwiatów</b>. Sztuczne kwiaty (tak wiem, są takie, które świetnie imitują prawdziwe, sama się na to nabieram) są jakimś potwornie niezdrowym substytutem estetycznym. Przyciągają złą energię. To atrapa, falsyfikat, profanacja, kpina jakaś! Fuj! Nigdy!<br />
<br />
Dodam jeszcze, że<b> zupełnie nie mieści mi sie w głowie, jak można zaglądać komuś do łóżka i mówić mu jak i z kim ma uprawiać seks</b>. Nie ogarnę tego w życiu, bo o ile nikt nikomu krzywdy nie robi to uważam, że to wielka bezczelność mówić komuś, z kim sypiać powinien, a z kim nie., w jaki sposób i czy hetero czy homo. Moja sypialnia, mój interes.<br />
<br />
A na koniec, perełka. <b>Nigdy nie zrozumiem, dlaczego właściciel pewnego budynku (pawilonu?, zabudowania?), w którym mieści się knajpa/bar, sklep monopolowo-spożywczy i totolotek przed swoją "posesją", w ogródku (piwnym?), oprócz drewnianych ławek, parasolek i "placu zabaw" dla dzieci postanowił upchać tam jeszcze autobus</b>, w którym są zamontowane stoliki i chyba też jest przeznaczony do chlania browarów. Autobus ten widać na zdjęciu powyżej. Obok niego stoi tam jeszcze sztuczny koń realnych rozmiarów na podeście w kształcie drewnianego wozu. Przy głównej ulicy, trasa Wrocław - Opole. Prawdziwa miejska groteska. Nie sądzicie, ze za takie rzeczy powinno sie karać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">A co Tobie się w głowie nie mieści? :)</span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-18525527734706128572015-10-23T00:12:00.000-07:002015-10-23T00:12:52.237-07:00Ponadczasowe zabawy.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7nDQERKDrimec0tIzt3MKXzKiB9YUOU5j2F1EO9ObJUwT6ixeUjJpthDGrOrs2YxuKEHu0uwLn2O2X_a3iJJB52l6aGECqtZRsqJa0_hu44wNstfPES3nCaFnTEPtnoS8ZAUuUWUcMzNL/s1600/WP_20150910_027+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh7nDQERKDrimec0tIzt3MKXzKiB9YUOU5j2F1EO9ObJUwT6ixeUjJpthDGrOrs2YxuKEHu0uwLn2O2X_a3iJJB52l6aGECqtZRsqJa0_hu44wNstfPES3nCaFnTEPtnoS8ZAUuUWUcMzNL/s640/WP_20150910_027+%25283%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Czasy się zmieniają. Dzieci mogą mieć wszystko. Zabawki, które można kupić w sklepach bawią zarówno moje dziecko, jak i mnie samą (a czasem nawet mnie bardziej ;) ), do tego edukują, trenują, utrwalają, śpiewają, zabawiają i pewnie w przyszłym pokoleniu będą potrafiły zastąpić mamę. O tym, co mają nasze dzieci nam się nawet nie śniło!</b></div>
<b></b><br />
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<b>
</b><br />
<div style="text-align: justify;">
Są jednak takie zabawki i takie zabawy, które od wieków bawią dzieci tak samo i nie sądzę, żeby się to kiedykolwiek zmieniło! Wróćmy wspomnieniami do dzieciństwa (i przyjrzyjmy się naszym dzieciom)...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Woda</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Latem nie ma absolutnie lepszej zabawy niż zabawy wodą. Morze, jezioro, rzeka, basen, wanna, wąż ogrodowy, fontanna, prysznic, pompa ogródkowa, pompowany basenik, miska czy choćby małe wiaderko z wodą... Kiedy można się pomoczyć, popluskać, poprzelewać wodę, pobawić w ogrodnika, to najlepsza zabawa ever!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Śnieg</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Matko, jak ja tęsknię za tą zimą śnieżną, za tym białym puchem do kolan, za toczeniem ogromnych kul śnieżnych, za sankami, za rzucaniem się w zaspy i rzucaniem w siebie śnieżkami! Biała zima to wspomnienie z dzieciństwa, które wywołuje łezkę w moim oku. Mam nadzieję, że moje dziecko dowie się co to białe szaleństwo. Niestety póki co, to śnieg widziała przez okno jedynie, bo jak już się ubrałyśmy i zlazłyśmy z tego naszego, czwartego piętra to po śniegu zostało wspomnienie. Jestem pewna, że te z Was, które w ostatnich latach miały szansę zabrać dziecko na sanki, przyznają mi, że śnieżne zabawy wciąż nie wyszły z mody. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Trzepak</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Mówcie sobie co chcecie, trzepaków może i nie ma juz tak dużo jak kiedyś, ale ten koło mojego domu wciąż cieszy się popularnością! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Plac zabaw</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
OK, zmieniły formę. W moim mieście niewiele jest już tych zespawanych z prętów i innego żelastwa, pomalowanych piętnastoma warstwami farby olejnej placów zabaw. Z tych, które teraz powstają nie wystają pręty, nie straszą połamanymi dechami, nie haczą ubrań o blachę. Są o niebo bezpieczniejsze i bardziej na wypasie. Są czasem tak na wypasie, że sama z chęcią skaczę po tych domkach, sznurkowych piramidach, równoważniach i drabinkach! I jak mi ktoś powie, że place zabaw kiedyś wyjdą z mody to się popukam w czoło!<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Piasek</span></b><br />
Piaskownica. Prędzej czy póniej każde dziecko przechodzi fascynację piaskiem. Każde dziecko MUSI go skosztować, niektóre próbują tego częściej niż raz, ale jak już minie fascynację smakiem, to zabawa wygląda całkiem sensownie i może sprawiać frajdę nawet rodzicom! Ja często łapię się na tym, że zasiadam z Miłką przy foremkach, tak się wkręcam w robienie babek, że po jakimś czasie dopiero orientuję się, że moja córka już kilka razy zjechała ze zjeżdżalni, a "babko, babko" robię sama sobie! :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Liście, patyki, kawałek sznurka</span></b><br />
Miła widząc stertę liści nie może oprzeć się pokusie, żeby w nią nie wskoczyć! Patyk, albo kij jakiś to zabawka nr 1 w parku. Można go ciągnąć za sobą, rysować po ziemi, stukać o różne parkowe elementy przyrody (całe szczęście Miłka nie wpadła jeszcze na to, żeby "stukać" kijem w ludzi ;) ). Generalnie wszystkie takie drobiazgi, które pobudzają dziecięcą wyobraźnię i odkopują zakamarki naszych wspomnień sprzed kilkudziesięciu lat.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Zabawki nie-zabawki</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem niemal pewna, że przyznacie mi rację! Wszelkiego rodzaju kuchenne przybory (u Miłki były głównie: durszlak, lejek, plastikowe miseczki, praska do czosnku) to raj dla dziecka, w szczegolności małego, które poznaje kształty i przeznaczenie przedmiotów. O ile są to rzeczy przez nas dobrane, to czemu nie, bawta się do woli! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Piłka</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jej historia sięga czasów starożytnych. Przeżyła już setki pokoleń, przeżyje i nas, ponieważ to najgenialniejsza zabawka na świecie!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Mamina torebka</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie uwierzę w to, że tylko dla mojej córki jest to prawdziwy plac zabaw, pełen szalonych przygód i superciekawych odkryć! Jeśli słyszę tę długotrwającą, przeraźliwą ciszę to mam jakieś 80% pewności, że pewien mały chochlik buszuje mi w torebce.... albo już wymalował lustro szminką... :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Klucze</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Najlepiej samochodowe. Najlepiej dziadka. Najlepiej schować je w szafie ciotki w pojemniku na bieliznę. Najlepiej tego dnia, kiedy dziadek wyjeżdża za granicę. A potem patrzeć jak wszyscy domownicy przerzucają cały dom do góry nogami. Noooo, mówię Wam! Ubaw po pachy!!!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Towarzystwo</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Żaden patyk, plac zabaw, piłka, śnieg czy woda... to odpowiednie towarzystwo do zabawy jest gwaracją tego, że będzie ona udana. Na początku to my, rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, ciocie i wujkowie. Potem pani przedszkolanka, niania, koledzy i koleżanki. Jeśli towarzystwo jest niestrofujące i skore do zabawy to tak naprawdę niewiele już do szczęścia potrzeba! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">O czym zapomniałam? :)</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-74143904014450874802015-10-20T23:47:00.000-07:002015-10-21T01:14:29.350-07:00Byłam zwolenniczą aborcji.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-bgh_aifV83hWzRNjgwn-t978Sc59hJbKGhZYYzf7NIAwLan281B2-dhF0UVx92s0RFZJgWEGAHz3YruhAep_ARcJbcP3a9KB45yLYZvM9ersawzbQA2LuKcltnKFmrfQ3MpWe4Dp_o1H/s1600/JOd4DPGLThifgf38Lpgj_IMG.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-bgh_aifV83hWzRNjgwn-t978Sc59hJbKGhZYYzf7NIAwLan281B2-dhF0UVx92s0RFZJgWEGAHz3YruhAep_ARcJbcP3a9KB45yLYZvM9ersawzbQA2LuKcltnKFmrfQ3MpWe4Dp_o1H/s640/JOd4DPGLThifgf38Lpgj_IMG.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Jako nastoletnia dziewczyna twierdziłam, że jakbym zaszła wówczas w ciążę, to raczej chciałabym ją usunąć.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Paraliżująca była dla mnie myśl, że mogłabym wtedy urodzić. Potwornie współczułam dziewczynom, które jeszcze przed dwudziestką "wpadały". Mnie na samą myśl ściskało w żołądku. Równało się to dla mnie z nieukończeniem szkoły i generalnie, paradoksalnie "skończeniem życia". Wydawało mi się, że kompletnie nic nie mogłabym dziecku zaoferować, że byłoby nieszczęśliwe ze mną, że w ogóle wszyscy moi bliscy byliby nieszczęśliwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiem, to straszne i czy rzeczywiście bym tak uczyniła, gdybym wtedy zaszła w ciążę to bardzo wątpliwa kwestia, na szczęście można tylko gdybać. Dziecko w moim życiu pojawiło sie dużo później i takie myśli były mi już obce.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Czy dzisiaj jestem zwolenniczką aborcji?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie, nie jestem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Daleka jestem jednak od oceniania tych kobiet, które się na nią, z różnych względów zdecydowały. Próbuję sobie uzmysłowić jak ciężka to musiała być decyzja i jak traumatyczne przeżycie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli dzisiaj przyszłaby do mnie koleżanka załamana tym, że jest w ciąży i przyznałaby, że rozważa usunięcie dziecka, odradzałabym jej to. Próbowałabym ją przekonać, żeby tego nie robiła. Po pierwsze dlatego, że wiem, ile szczęścia może przynieść nam dziecko (ale umówmy się - o tym tak naprawdę można się przekonać dopiero zostając rodzicem). Jeśli byłaby święcie przekonana, że ona się na matkę nie nadaje (choć tu też próbowałabym ją przekonać, że duża część wspaniałych mam, przed urodzeniem dziecka, "się nie nadawała"), namawiałabym ją do tego, żeby urodziła, ale dziecko oddała do adopcji. Jest przecież wiele par, które cierpią z powodu bezpłodności i marzą o takim noworodku. Tyle par, które zapewniłyby najwspanialsze warunki do rozwoju, a przede wszystkim niekończącą się miłość. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem zwolenniczką aborcji, ale absolutnie nie przemawiają do mnie jakiekolwiek nagonki na dziewczyny, które się na nią zdecydowały. Odruchowo ich bronię. To jest ich sprawa, ich sumienie, ich moralność i koniec. Nic nikomu do tego. A już wystawy antyaborcyjne, które można było "podziwiać" kilka miesięcy temu na terenach różnych parafii to, jak dla mnie, skandal i prowokowanie agresji (i jeden z powodów, dla których kościół mnie od siebie odsuwa, ale o tym kiedy indziej może).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Nie jestem zwolenniczką aborcji. Jestem zwolenniczką edukacji seksualnej dzieci w szkołach (opartej na nauce, a nie na wierze), edukowania rodziców o edukacji seksualnej (żeby potrafili rozmawiać o seksie ze swoimi dziećmi), łatwo dostępnej antykoncepcji, np. automatów z prezerwatywami (w moim mieście chyba nie ma ani jednego) i pozytywnej propagandy. A poza tym dziecko to nie koniec świata, o czym świadczą liczne przykłady świetnych, spełniających się na różnych płaszczyznach mam, które swoje pierwsze dziecko urodziły mając lat naście!</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
________________________________________________________________________________<br />
<b>W komentarzach na fb wyszło pewne niedopowiedzenie z mojej strony, więc objaśniam:</b><br />
<br />
W życiu cenię sobie wolny wybór. Moja moralność dzisiaj buntuje się przeciwko usuwaniu nienardzonych dzieci, sama bym sobie tego nie zrobiła, odciągałabym od tego koleżanki. Jednak uważam, że powinnyśmy mieć w Polsce możliwość wyboru, dlatego <b>tak, jestem za legalizacją aborcji, ale nie jestem za tym, żeby jej dokonywać. </b>Trochę skomplikowane to moje myślenie, ale mam nadzieję, że tym razem wyraziłam się jasno. Wolny wybór przede wszystkim. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-11795899639947700362015-10-20T00:15:00.000-07:002015-10-21T00:11:23.264-07:00Perfekcyjna Pani Praczka. <div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMNZD_14Taupkz8ys0rUdcVQVL1qLkAyncz9FhQHr8aN5m74wQQ1Ju_9XBMIR5VEYjrFTd3fJT-wddhQUcEcC13vNUCv60AdF2LSbhnF4KNLT_Nzo863CPN-xStp6BaRF1oeG32OjSoWgW/s1600/komunikat+praczki.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgMNZD_14Taupkz8ys0rUdcVQVL1qLkAyncz9FhQHr8aN5m74wQQ1Ju_9XBMIR5VEYjrFTd3fJT-wddhQUcEcC13vNUCv60AdF2LSbhnF4KNLT_Nzo863CPN-xStp6BaRF1oeG32OjSoWgW/s640/komunikat+praczki.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Jak każda mama, codziennie zmagam się z nieskończoną ilością mniej lub bardziej niezydentyfikowanych plam na dziecięcych ubrankach.</b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Przetestowałam masę "cudownych" odplamiaczy za, nierzadko, grube pieniądze i właściwie żaden z popularnych na rynku środków chemicznych nie jest godny polecenia. Najlepsze okazały się środki, które (o dziwo!) należą też do najtańszych! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam pod nosem taki sklep z chemią sprowadzaną z Niemiec. Bardzo lubię tam robić zakupy, ponieważ jest w czym wybierać, ceny są baardzo konkurencyje w porównaniu do np. teoretycznie tańszych supermarketów, a włascicielka po pierwsze potrafi doradzić, po drugie jest przesympatyczna i pozwala mi wchodzić z psem, a po trzecie ma w swojej oferce także Lavazzę w świetnej cenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dysponuję teraz sprzętem piorącym, który usuwa jakieś 95% plam, jakie moje dziecko jest w stanie posiąść w ciągu dnia! W związku z tym, że nie jestem chytrusem i takimi nowinkami dzielić sie lubię, "sprzedam" Wam moją receptę na Perfekcyjną Panią Praczkę. :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Baza.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Generalnie wszystko piorę z żelach i płynach do prania z niższej półki cenowej. Serio, ta chemia wcale nie musi kosztować 30zł za litr, żeby była skuteczna. Mam żel do białego i kolorów, oba nazywają się Gallus. Za 4 l tegoż specyfiku płacę 16,30 zł (!!!). Jestem z tych środków bardzo zadowolona, choć od jakiegoś czasu przymierzam się do kupna orzechów piorących, za którymi przemawia ekologia. Jeśli w końcu się zbiorę, kupię i przetestuję, to nie omieszkam się podzielić wrażeniami.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Płyn do płukania.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Różnych płynów używałam, ale pod względem nienachalności zapachu zdecydowanie wygrywa klasyka, czyli stary, dobry Lenor. Przez moje ciągoty do ekologii wraz z orzechami zamierzam kupić olejki zapachowe, które mają zastąpić ten, jakby nie patrzeć, chemiczny twór. Wszystko opiszę! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Absolutny hit - odplamiacz.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest to jedyny odplamiacz jaki mam w domu, kosztuje około 5 zł, jest mega wydajny, do tego ekologiczny, ale przede wszystkim jest ULTRASKUTECZNY. Jeśli plamy z jagód sprawiły, że przeznaczyłaś koszulkę dziecka na szmaty to, możesz mi wierzyć lub nie, ale to mydełko by je sprało. Co więcej? Spiera <i>zaschnięte</i> plamy z jagód!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedyś razem z koleżanką i naszymi córkami poszłyśmy na lody. Coś mnie podkusiło i kupiłam dziecku sorbet porzeczkowo-wiśniowy... Sukienka, którą Miłka miała wtedy na sobie, śliczna, letnia, lniana, różowiutka, była prezentem od tej właśnie koleżanki. Mogę się tylko domyślać, jak było jej przykro, że sukienka nadaje się już tylko na śmieci. Tymczasem wróciwszy wieczorem do domu, zaprałam ją moim odplamiającym cudem i, drogie Panie, efekt widać na zdjęciach poniżej! :) Tak działa tylko <b>mydło galasowe</b>. A co najlepsze, dostaniecie je w Rossmanie! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWD-Btz0BFU9SmBuBd554E5lfLjfaCZ01Y6EfFme7hiqpsuUNGrUyuhRU-ltetpahP3_OcMBbyLSF9c2zRVTfmXaa544wjp8WG4Fw7pLXsRW5InUGr_2xhhOIboaLqfVugtvkBP1nqOYNt/s1600/pranie11.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWD-Btz0BFU9SmBuBd554E5lfLjfaCZ01Y6EfFme7hiqpsuUNGrUyuhRU-ltetpahP3_OcMBbyLSF9c2zRVTfmXaa544wjp8WG4Fw7pLXsRW5InUGr_2xhhOIboaLqfVugtvkBP1nqOYNt/s640/pranie11.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Mój ostatni hit - wybielacz.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak to zwykle bywa, takie nowinki noisą się pocztą pantoflową. Koleżanka powiedziała, że jej mama w Niemczech odkryła jakąś sól do prania, która z rzeczy szarobiałych rzeczy robi śnieżnobiałe nówki. Magia, prawda? Nie czekając długo poleciałam do mojego chemicznego sklepiku i zapytałam o sól do prania. Pierwsze efekty nie powaliły na kolana, jednak okazało się, że po prostu dosypałam jej za mało. Kiedy wsypałam trochę więcej okazało się, że szarobiałe skarpetki, szare w szególności od spodu, mogą przeżyć swoją drugą młodość! Można ją kupić na saszetki, ja jednak kupuję większe opakowanie do dozowania, ponieważ po prostu się to bardziej opłaca.<br />
<br />
Na chwilę obecną zarówno mydło galasowe, jak sól mam z firmy<span style="color: #3d85c6;"> <a href="http://pl.dr-beckmann.com/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">Dr. Beckmann</span></a></span>, ale (jeśli chodzi o mydełko) używałam też innych produkcji i były równie dobre. Dr. Beckmann jest obecny w Rossmanie, więc nie musisz mieć pod nosem "niemieckiej chemii", żeby się zaopatrzyć. ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Poznałyście mój sposób na to, jak zostać Perfekcyjną Panią Praczką. Szukam jeszcze sposobu na stare plamy, takie, które zostały kilka razy wyprane bez odplamiacza i nie chcą całkowicie zejść. Jakieś złote rady?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-30736477452730184422015-10-17T03:51:00.000-07:002015-10-17T03:57:00.835-07:00Czy małe dziecko powinno mieć wybór?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-mw9UdFEkNVHh17CcKtDZTzIYCWyxYqg85Y461UxkqpWWiY7q4ZFYx06tLHgND7xahnXyGVbw0rNU9K3LPhBJTsXz5n54KYAdbO3-kjykHU3hha91I-73WO7Am2M_q3Z_97sirz0vLTi3/s1600/WP_20151006_011+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-mw9UdFEkNVHh17CcKtDZTzIYCWyxYqg85Y461UxkqpWWiY7q4ZFYx06tLHgND7xahnXyGVbw0rNU9K3LPhBJTsXz5n54KYAdbO3-kjykHU3hha91I-73WO7Am2M_q3Z_97sirz0vLTi3/s640/WP_20151006_011+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Moja ponaddwuletnia córka przechodzi teraz fantastyczny okres testowania swoich rodziców na wszelkie możliwe sposoby. Bada granice, nasze bębenki w uszach, wytrzymałość psychiczną i fizyczną, naszą asertywność. Generalnie jest rządna władzy, nie wiedząc oczywiście z tym to się do końca wiąże.</b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wypadałoby pić melisę litrami, codziennie jesteśmy niebywale zaskoczeni tym, ile cierpliwości potrafimy w sobie naprodukować. Brawo my!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rozmawiamy, tłumaczymy, idziemy na kompromis, czasem odmawiamy, czasem się zgadzamy, ale rzeczą, która najlepiej u nas działa jest zaserwowanie dziecku, w miarę możliwości, jakiegoś wyboru. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na przykład:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Jedzenie.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jeszcze rok temu Miłka pochlonęłaby wszystko, co jej dałam na talerzu. Owoce i warzywa surowe, gotowane, grillowane, brudne czy czyste - było jej bez różnicy! Łaknęła nowych smaków i pochłaniała wszystko w dużych ilościach. Dzisiaj... no, dzisiaj niekoniecznie. Buraczki to nie, ziemniaki to tylko w zupie, ale fasolkę z zupy wyciąga palcami, kapustę kiszoną owszem, ale tylko bardzo kwaśną, bo jak jest mało kwaśna i sucha to też niekoniecznie, mięso nie każde, banan - oczywiście, ale tylko dwa kęsy... Coś, co niezbyt wygląda to już też nie bardzo... No cóż, dorasta nam córka, gust jej się kształtuje, staje się bardziej wybredna, a poza tym poznała smak słodyczy (który jeszcze rok temu był jej znany jedynie z owoców i ciasta od święta). Dzisiaj moja córka mogłaby jeść suchą bułę, przegryzaną słodkim jogurcikiem, popijaną soczkiem. Danie jej możliwości wyboru między warzywami, surówkami, surowymi owocami lub pod postacią koktajlu znacznie ratuje sytuację, dzięki temu Miłka nie spożywa jedynie makaronu z chlebem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Wyjście z domu.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Miłka coraz częściej nie ma ochoty siedzieć w wózku i po jakimś czasie zaczyna fiksować. O ile idziemy parkiem lub ulicą o niewielkim natężeniu ruchu, wyciągam ją z wózka, żeby sobie mogła pobiegać. Problem pojawia się, kiedy ona bardzo chce iść na nogach, a idę z nią sama główną, ruchliwą drogą. Boję się trochę, że strzeli jej do głowy wyskoczyć na jezdnię, więc daję jej wybór: może iść na nóżkach, ale musi mnie trzymać za rękę. Jeśli będzie mi uciekać to wchodzi z powrotem do wózka. Mała wie już o co chodzi, a na hasło "jedzie auto" zazwyczaj od razu szuka mojej ręki, nawet jeśli idziemy mało ruchliwą drogą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Ubieranie się.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Prawda jest taka, że Miła nigdy nie lubiła się ubierać. Od maleńkości wierzgała i marudziła przy ubieraniu, choć staraliśmy się to robić szybko i bezboleśnie, ubierając ją przede wszystkim praktycznie. Kiedy skończyła 15, góra 16 miesięcy doszedł nam problem z doborem odzieży, ponieważ nasza królewna nie wszystko chce na siebie włożyć. Moje propozycje niekoniecznie idą w parze z jej zmysłem estetycznym, co okazuje mi krzykiem, złością i lamentem (#$%#@#%$^!!!!!). Wówczas daję jej wybór na zasadzie: podkoszulki - którą wybierasz?, bluzki z długim rękawem - którą wybierasz?, czapki - którą wybierasz?. Często gęsto wygląda jak cyrk obwoźny, ale o ile ilość warstw się zgadza, a stopień ciepła jest adekwatny do warunków atmosferycznych, to mnie to nie przeszkadza. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Odpowiadając na pytanie zamieszone w tytule, uważam, że dawanie dwulatkowi możliwości (ograniczonego) wyboru może uratować nas z niejednej opresji. Poza tym wydaje mi się, że jest to duży krok ku samodzielności malucha. Myslę, że w ten sposób pokazujemy mu, że jest ważny i że jego zdanie się liczy.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">A jak jest u Ciebie? Dajesz wybór swojemu dziecku, czy może masz superposłusznego dwu- lub trzylatka, który nie robi nigdy cyrków, zawsze wie, jak sie zachować, nie krzyczy, nie wymusza i nie płacze (podpuszczam Cię, jeśli masz takie dziecko to ja wcale nie chcę o tym wiedzieć :P)? To jak jest, hęęęę? ;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-83800127304663713672015-10-15T03:50:00.000-07:002015-10-15T03:50:33.059-07:00"Boisz się? Zaraz będziesz się bać jeszcze bardziej!"<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHdV0_OrSmkTqd7orikyr1UUaJmuYR_VizX5nn8k2OSeHa_rZRw2WAlENO83vVUdR5nljnbJ8LjhpmwPsfIinupTQRtX3vMS73Ru0PWevAuUaNPyQQP08QKoJdKaEgv9DO1oGZriPkopkn/s1600/187H.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiHdV0_OrSmkTqd7orikyr1UUaJmuYR_VizX5nn8k2OSeHa_rZRw2WAlENO83vVUdR5nljnbJ8LjhpmwPsfIinupTQRtX3vMS73Ru0PWevAuUaNPyQQP08QKoJdKaEgv9DO1oGZriPkopkn/s640/187H.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Musi być coś ekscytującego w strachu. </b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Coś, co nas pociąga do tego, żeby innych ludzi straszyć. Czy lubimy patrzeć na cudzy strach? Śmieszy nas to? Lubimy testować znajomych, robiąc im głupie żarty i patrząc na ich śmieszną reakcję? Zdecydowanie tak. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zauważyłam, że kiedy przyznam się komuś, że się boję pająków, to nie minie 5 minut, a ta osoba pokaże mi pająka. HA-HA-HA. Zabawne, prawda? Ja się na to już dawno uodporniłam, ze strachu zostało mi bardziej obrzydzenie, bo kiedy jestem sama z córką i "zaatakuje nas" jakiś obleśny, gruby pająk, to przecież nie schowam się pod łóżko krzycząc do Miłki: <i>Ratunku!</i> Z<i>abij go, zabij!</i> Zresztą tyle razy spotkałam się z sytuacją, gdy ktoś chciał mnie pająkiem nastraszyć, że jedyny grymas na mojej twarzy, który zobaczysz po takim żarciku będzie wyrażał zażenowanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Ale zejdźmy z tych pająków. Pogadajmy o ciąży. Większość z Was ma ją już za sobą i zastanawiam się, czy zauważyłyście podobną tendencję i w tym przypadku. Kiedy oznajmiacie całemu światu, że spodziewacie się dziecka, długo nie trzeba czekać, żeby usłyszeć pierdyliard mniej lub bardziej dramatycznych historii porodowych wszystkich cioć, babć, koleżanek, sióstr i kuzynek tych cioć, babć i koleżanek, a nawet sióstr i kuzynek swoich kolegów. Włączając historie porodów, które znajomi oglądali w tv, albo o których czytali. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fajnie, bo zasadniczo ten temat Cię interesuje. Fajnie, dopóki możesz się dowiedzieć czegoś merytorycznego. Fajnie, jeśli ktoś chce Cię taką historią pocieszyć i puentą opowieści jest: <i>nie martw się, to wcale nie musi być takie straszne.</i> Ale już zupełnie niefajnie, kiedy ktoś w najdrobniejszych szczegółach opowiada o dramacie, który przeżył na porodówce, o bólu nie z tej ziemi, o traumie, myślach samobójczych, rozerwanym w stu miejscach kroczu, położnej-sadystce, pijanym ginekologu, mdlejącym tatusiu i całym tym, dosłownie i w przenośni, gównie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A już pojąć zupełnie nie mogę i ręce mi opadają, kiedy podchodzi do ciężarnej facet i mówi (historia z życia wzięta): </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><i>"Czy wiesz, że poród to podobno drugi największy ból, jaki się może człowiekowi zdarzyć? Zaraz po płonięciu żywcem." </i></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zajebiście! Błysnąłeś, geniuszu! Gratuluję wiedzy, ale jeszcze bardziej gratuluję wyczucia! A może chcesz się przekonać, w którym miejscu na skali bólu znajduje się kopniak w jaja, bo w mojej skali zażenowania zostałeś najwyżej punktowanym... Czy można być większym idiotą?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-63265813969423599962015-10-01T01:38:00.002-07:002015-10-01T01:38:46.959-07:00Proszę Was o cierpliwość.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvTzl8GVHkKzXqiZkcSKnO39fnaDcKoRt9bCY8Cf5wjRL-YNha8PZTD4bmUd-Gj77ikvP2NCwl99mdL7Jj3Bs5nOwdOIqEuxot5YfjdnlieLXiXzgHRQ3ewcjpW4uu-eqD7CAdtazPDqYy/s1600/WP_20150912_186+%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvTzl8GVHkKzXqiZkcSKnO39fnaDcKoRt9bCY8Cf5wjRL-YNha8PZTD4bmUd-Gj77ikvP2NCwl99mdL7Jj3Bs5nOwdOIqEuxot5YfjdnlieLXiXzgHRQ3ewcjpW4uu-eqD7CAdtazPDqYy/s640/WP_20150912_186+%25284%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>W moim życiu dzieje się ostatnio dużo. Szykuje się wiele zmian...</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Szykuje się wiele zmian na różnych poziomach mojego życia. Nie chcę zdradzać o co chodzi, ponieważ nic nie jest pewne na 100%, niczego nie dociągnęłam jeszcze do końca. Na razie wszystko jest w fazie planowania, organizowania i załatwiania papierologii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jedno jest pewne: jeśli uda mi się zrobić to, co sobie założyłam, to chyba pierwszy raz w życiu wyjdę tak daleko poza swoją strefę komfortu. Chodzę ze ściśniętym żołądkiem, zagryzam wargi, nie mogę spać po nocach, a za chwilę cieszy mi się japa, bo myślę o tym, jak fajnie będzie, jeśli się uda. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dążę do tego, że mam mało czasu na blog. Miłka, gdy nie ma kataru, siedzi kilka godzin dziennie w żłobku, a ja ten czas poświęcam pisaniu maili, wyszukiwaniu informacji i wypełnianiu różnych wniosków. Nie chcę zamykać bloga (co to, to nie!), za dużo frajdy mi on przynosi, mam nadzieję, że Wam też! Wiem jednak, że pisać będę w najbliższym czasie trochę mniej, ale obiecuję, że na <a href="https://www.facebook.com/Matka-Pauka-1454277168181598/timeline/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">fejsie</span></a> i <a href="https://instagram.com/matkapauka/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">instagramie</span></a> pozostanę z Wami w kontakcie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Bardzo Was proszę o cierpliwość! Trzymajcie za mnie mocno kciuki, żebym za kilka tygodni mogła się pochwalić konkretami i podzielić swoim szczęściem! <3</span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-34967447191057978502015-09-25T23:56:00.000-07:002015-09-25T23:56:26.377-07:00Szacunek. Czy Ci się należy?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSv5NE61NgLpj598OQAyRBNxOwZvhOMFJJtNkiKo7Kbiv-B8MhkYXykeN2uIorq7sOtH8y1xjoCw0ODyRjcXHgfeD2CIscgbZR-OyaePrh2IXQDFahRvDGip90AWmVa2QjYyN5HC9m9rwD/s1600/WP_20150913_026+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjSv5NE61NgLpj598OQAyRBNxOwZvhOMFJJtNkiKo7Kbiv-B8MhkYXykeN2uIorq7sOtH8y1xjoCw0ODyRjcXHgfeD2CIscgbZR-OyaePrh2IXQDFahRvDGip90AWmVa2QjYyN5HC9m9rwD/s640/WP_20150913_026+%25283%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Chciałam ugryźć pojęcie szacunku w szerszej perspektywnie, ale kiedy moje myśli zaczęły błądzić wokół tego tematu, stwierdziłam, że się nie potrafię. Jeśli nawet bym próbowała, to rozprawa ta byłaby bardzo długa i najpewniej nikt z Was nie dotrwałby do (jakiejś) błyskotliwej puenty. </b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Bazuję na tym, że każdemu człowiekowi należy się szacunek do jego człowieczeństwa. Czyli jedno uniwersalne przykazanie: nie zabijaj, a zaraz za tym: nie krzywdź. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">A potem, z perspektywy siebie-córki i siebie-rodzica, tak sobie myślę, że:</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz wymagać szacunku od dziecka, jeśli sam go nie szanujesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz oczekiwać, że będzie szanować starszych, jeśli sam ich nie szanujesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie masz prawa wymagać, żeby nie przeklinało, jeśli sam klniesz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz wymagać, żeby do Ciebie nie krzyczało, jeśli sam na nie wrzeszczysz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz wymagać, żeby Cię słuchało, jeśli go nie słuchasz.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz się dziwić, że bije kolegów, jeśli w Waszym domu ktokolwiek kogokolwiek bije. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie masz prawa wymagać, żeby robił coś porządnie, jeśli sam robisz wszystko byle jak.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie możesz wymagać od swojego dziecka, żeby szanowało siebie, kiedy sam nie masz sacunku do swojej osoby.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie masz prawa karcić swoje dziecko za śmiecenie na ulicy, jeśli sam wypluwasz gumę na chodnik.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie masz prawa żądać od Twojego dziecka uczciwości, jeśli sam ciągle kręcisz i kłamiesz.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrn10ZD0BMlvB7c9jz8nDZbBtEWg9RQhvC-cUp8KTVJ7qdKgAObgwi3ampLmDQ6SUR5dnMpYMtuSxP7BhBaLZ4VAL0yJfvYSKzHq-jTFn4VaO1wHsWi3NFphIQHMNVXhgHpum96YIOEcn8/s1600/WP_20150913_028+%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrn10ZD0BMlvB7c9jz8nDZbBtEWg9RQhvC-cUp8KTVJ7qdKgAObgwi3ampLmDQ6SUR5dnMpYMtuSxP7BhBaLZ4VAL0yJfvYSKzHq-jTFn4VaO1wHsWi3NFphIQHMNVXhgHpum96YIOEcn8/s640/WP_20150913_028+%25284%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jedna jedyna zasada: jeśli chcesz być szanowanym przez własne dziecko, po prostu szanuj je, szanuj siebie i szanuj ludzi. Słuchaj go, rozmawiaj z nim, bądź z nim szczery, mów "dziękuję" i "przepraszam", nie używaj nienawistnego języka. Nie mów: ty gówniarzu! nie pyskuj! Nie strasz, strach to nie respekt.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLXVsUzbZxMW1M3KfRFR22hOjJZZ0xgyN1Ccr7pPRT9oWezndAZ69QH_4XldKgxAyV-HfhJe_q-B0j5nE79ZsWK8uWvQSbAib6Cipqto5sGvZ56ASr94C7aziBsZVcjucvL2fbysH9yptr/s1600/WP_20150913_033+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjLXVsUzbZxMW1M3KfRFR22hOjJZZ0xgyN1Ccr7pPRT9oWezndAZ69QH_4XldKgxAyV-HfhJe_q-B0j5nE79ZsWK8uWvQSbAib6Cipqto5sGvZ56ASr94C7aziBsZVcjucvL2fbysH9yptr/s640/WP_20150913_033+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3enoMDsI0mby35JB6VJ7eds68K0243EcfR3Oobmx8sd6j604oEJYy1SsglapAipnygduNNWaJyGfhSH71EyWSQpPBN-QxUzjhQxaEntEPnWQB0FZfF5S1v6M0sOpYEFaNqJxcaj7RZk0f/s1600/WP_20150913_050+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3enoMDsI0mby35JB6VJ7eds68K0243EcfR3Oobmx8sd6j604oEJYy1SsglapAipnygduNNWaJyGfhSH71EyWSQpPBN-QxUzjhQxaEntEPnWQB0FZfF5S1v6M0sOpYEFaNqJxcaj7RZk0f/s640/WP_20150913_050+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ7fQiIFN1XZte8tULdNHAbzwdLoPuU9hM92-zpGBKxNFSJ9HoYOpCZaR9rtaN9QQAY2y7C9bnCe5a4QlMgMLQB0dj40kwmX-SN5iBZBNMObrE-en7jLtbO8j4OQqjv8AToGXfyh7jcjP0/s1600/WP_20150913_051+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgQ7fQiIFN1XZte8tULdNHAbzwdLoPuU9hM92-zpGBKxNFSJ9HoYOpCZaR9rtaN9QQAY2y7C9bnCe5a4QlMgMLQB0dj40kwmX-SN5iBZBNMObrE-en7jLtbO8j4OQqjv8AToGXfyh7jcjP0/s640/WP_20150913_051+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEH-ZfD8m0QZSuuUlX5yLsAvAU7L5G85dlVTCVRkDOw0X_KQeKoiX4Kgsln9H5aZvAd0vZKHoRe38O8yQRD0c2SPVT5Z93ZwQ2hnuo_uArpnP3aiFWK8ifw9YkBOYhBbCiHwHDEzUgZzkj/s1600/WP_20150913_048+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgEH-ZfD8m0QZSuuUlX5yLsAvAU7L5G85dlVTCVRkDOw0X_KQeKoiX4Kgsln9H5aZvAd0vZKHoRe38O8yQRD0c2SPVT5Z93ZwQ2hnuo_uArpnP3aiFWK8ifw9YkBOYhBbCiHwHDEzUgZzkj/s640/WP_20150913_048+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Jeśli chcesz szacunku, daj dobry przykład.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
PS. Wiem, że dziecko przechodzi różne ciężkie etapy w swoim życiu, różne bunty, podczas których nawet wzorowi, troskliwi i szanujący się rodzice dostają po nosie. Wiem, że pójdzie do szkoły, gdzie spotka kolegów, może chcieć im się przypodobać. Wiem, że na różnych etapach można dostać od dziecka "w twarz" za nic: bo ma zły humor, bo coś mu nie poszło, bo akurat się napatoczyłeś. Jednak dzieci kiedyś dorastają i kiedyś popukają się w głowę na myśl o tym, co robili. Wierzę w to, że każdemu z nas chodzi jednak o efekt końcowy i o to, jakim ostatecznie człowiekiem stanie się nasze dziecko, a cała reszta to po prostu trud wychowania. :)</div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-27510563551410937072015-09-22T23:54:00.000-07:002015-09-22T23:54:58.590-07:00Dziwna jestem. Dziwna jesteś. Dziwny jest ten świat.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXR8aJrzGDyQf2cIvLpk8glP2adr3QY0HhmeubtgIPeXJnCMI3zf2G5_erHI_q2chk7OnrPQ9ZyTZllKyHedYFLfdvfHa-tNmBO2C4o7CikKHrtbusnrRoGNPbpdJK7wZWSIa8hf0Z_YVI/s1600/IMG_5690.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXR8aJrzGDyQf2cIvLpk8glP2adr3QY0HhmeubtgIPeXJnCMI3zf2G5_erHI_q2chk7OnrPQ9ZyTZllKyHedYFLfdvfHa-tNmBO2C4o7CikKHrtbusnrRoGNPbpdJK7wZWSIa8hf0Z_YVI/s640/IMG_5690.JPG" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Kiedy Miłka się urodziła marzyłam o tym, żeby miała już miesiąc, żebym się przy niej czuła pewnie, żeby karmienie piersią szło nam sprawnie. Jak dziś pamiętam to uczucie strachu przy ubieraniu tej kruszyny (choć przy urodzeniu miała ponad 4 kg, położne mówiły, że największa na oddziale, ale co one wiedzą!) </b></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: left;">
<span style="text-align: justify;">Kiedy miała miesiąc marzyłam, żeby była bardziej kontaktowa, żeby się już uśmiechała...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zaczęła się uśmiechać marzyłam o tym, żebym ją mogła z tego mojego czwartego piętra znosić na biodrze, a nie na przedramieniu. Razem z wszystkimi tobołami, które musiałam ze sobą zabrać znoszenie dziecka na boku wydawało mi się zbawieniem...</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<div style="text-align: justify;">
Kiedy mogłam już ją nosić na biodrze, zaczęłam marzyć, żeby w końcu przespała całą noc...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy przespała pierwszą, całą noc, chciałam, żeby już chodziła...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jak zaczęła chodzić, marzyłam o tym, żeby zaczęła mówić...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Kiedy zaczęła mówić, marzyłam, żebym mogła pójść na plac zabaw i usiąść na ławce, bez biegania za nią...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
W międzyczasie zamarzyłam sobie, żeby potrafiła zająć się sama sobą w domu dłużej niż minutę, przy czym, żeby tym zajęciem nie były bajki...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Marzenia się spełniają. Moja córka biega, je samodzielnie, bawi się pięknie na placu, potrafi zająć się sobą w domu, przesypia noce (na urlopie spała nawet do 8:00-8:30), można z nią pogadać...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwYH5Y3qckeWRc2FCjDgqOk-kGQ5ULzIemSFWyJVfvRntm4K_Y4J2J7deQxw8I-_YI_YbIol6sjKp3MR6VpAbkceX_rroQfyrhg22v_07InTHUW8_-YwzXBjIFITUXp6MAKcC4Ks48RgNs/s1600/ajaha.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwYH5Y3qckeWRc2FCjDgqOk-kGQ5ULzIemSFWyJVfvRntm4K_Y4J2J7deQxw8I-_YI_YbIol6sjKp3MR6VpAbkceX_rroQfyrhg22v_07InTHUW8_-YwzXBjIFITUXp6MAKcC4Ks48RgNs/s640/ajaha.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG2NKU5P6NWA8eMpkwDn4u5gnbnFOg_cUmdZJcFSDcWuGTDDfMtaQNNBbi43Q_dO_Q4AO6QSx8J55seyxlcDc8XI4Cu1OWgHMGT8NyB_H8iM_-nGgxbWbYuF2R1m5SBtYT4GcKnvKxMzOL/s1600/IMG_5684.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiG2NKU5P6NWA8eMpkwDn4u5gnbnFOg_cUmdZJcFSDcWuGTDDfMtaQNNBbi43Q_dO_Q4AO6QSx8J55seyxlcDc8XI4Cu1OWgHMGT8NyB_H8iM_-nGgxbWbYuF2R1m5SBtYT4GcKnvKxMzOL/s640/IMG_5684.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXR8aJrzGDyQf2cIvLpk8glP2adr3QY0HhmeubtgIPeXJnCMI3zf2G5_erHI_q2chk7OnrPQ9ZyTZllKyHedYFLfdvfHa-tNmBO2C4o7CikKHrtbusnrRoGNPbpdJK7wZWSIa8hf0Z_YVI/s1600/IMG_5690.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXR8aJrzGDyQf2cIvLpk8glP2adr3QY0HhmeubtgIPeXJnCMI3zf2G5_erHI_q2chk7OnrPQ9ZyTZllKyHedYFLfdvfHa-tNmBO2C4o7CikKHrtbusnrRoGNPbpdJK7wZWSIa8hf0Z_YVI/s640/IMG_5690.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Tylko czasem przyjdzie taki wieczór, kiedy z czeluści twardego dysku wyskoczy mi zdjęcie Miłki sprzed dwóch lat i wtedy siedzę jak zamurowana, ściska mnie w gardle, a łzy, jak grochy wielkie, same z oczu wychodzą. Bo nie pamiętam już jej w wersji mikro i tak bardzo chciałabym, choć na kilka sekund cofnąć czas...</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnizw3p5wYoexRvfRtwyhnvizeATjIkbJNbem917qYVcEj69CiA27xs-HfnwxkqWom1_X3WIIL18VRapb0ohPRRuNkwNi9WFSHvJDoGf1gAk2uNL_0E-e35vro2ykW3IVhJXSDCg_e5bRg/s1600/IMG_5429.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnizw3p5wYoexRvfRtwyhnvizeATjIkbJNbem917qYVcEj69CiA27xs-HfnwxkqWom1_X3WIIL18VRapb0ohPRRuNkwNi9WFSHvJDoGf1gAk2uNL_0E-e35vro2ykW3IVhJXSDCg_e5bRg/s640/IMG_5429.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-69107947796266654832015-09-21T02:50:00.000-07:002015-09-21T02:50:26.054-07:00Dlaczego go rzuciłam?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFls78u_H9xUN23t5T5Wdn9oykBGiDAiEkxaOEaP6biO7hXEFBPn72bci1xQptQglBfupjTNzWGxmIECXXjNckFx4HXv0mAxtvcdHoRGhaqbi3QRfritzA9qSnQ8W0wRRfULEjfMnQQYj1/s1600/WP_20150730_065+%25285%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFls78u_H9xUN23t5T5Wdn9oykBGiDAiEkxaOEaP6biO7hXEFBPn72bci1xQptQglBfupjTNzWGxmIECXXjNckFx4HXv0mAxtvcdHoRGhaqbi3QRfritzA9qSnQ8W0wRRfULEjfMnQQYj1/s640/WP_20150730_065+%25285%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<strong></strong><br />
<strong>Za nami wakacje we Włoszech. Początkowo był to dla nas czas wielkiego relaksu... Czas spędzony leniwie, czasem aktywnie, zawsze razem. Spacery po plaży z dzieckiem, wycieczki rowerowe, zwiedzanie małych miasteczek, stołowanie się w restauracjach. Do tego codziennie kawa w innej kawiarni i te wszystkie włoskie słodkości, pofolgowaliśmy sobie. La dolce vita!</strong><br />
<a name='more'></a><br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Aż pewnego dnia coś we mnie pękło! Między nami zaczęło zgrzytać. Jakby nasza relacja obróciła się o 180'. Jakby sen prysł... Zaczęłam mieć go dość. Zaczęłam patrzeć na niego inaczej. Jakby przestał być taki fajny... Taki dobry... Z tego wszystkiego nie mogłam spać, bolał mnie brzuch.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najgorsze jest, że na to wszystko patrzyła moja córka... Ba! Nawet brała w tym udział... Mam straszne wyrzuty sumienia, że ją w to wciągnęłam, jednak pocieszam się tym, że być może uda mi się to naprawić. Oczyścić atmosferę. Zmyć wszystkie brudy... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie mogłam go już znieść, dlatego cieszę się ze już wróciliśmy z tego ciężkiego urlopu, bo mój żołądek by tego dłużej nie wytrzymał. Z jednej strony nie mogłam na niego patrzeć, a z drugiej tak strasznie mnie do niego ciągnęło. Chora sytuacja, toksyczna, takie głupie uzależnienie. Musiałam to zrobić i postanowiłam dać sobie z nim spokój. Myślę, że oboje potrzebujemy czasu... <br />
<br />
Nie wiem ile to potrwa, ale nie chcę mu dawać kolejnej szansy, choć jednocześnie chciałabym, żebyśmy utrzymywali normalne stosunki. Przede wszystkim ze względu na dziecko, na jej dzieciństwo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zerwałam z nim... <br />
<br />
<br />
<strong><span style="font-size: x-large;">W końcu rzuciłam ten cholerny CUKIER!!!</span></strong></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
OK, macie pełne prawo zjechać mnie za tę podpuchę ;). Po prostu nie mogłam się powtrzymać, kiedy wpadłam na pomysł napisania tego tekstu w tak dramatycznej formie. Swoją drogą jest w nim 100% prawdy! </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Przez ostatnie dwa tygodnie spędzone we Włoszech nie trzymałam się chyba ani jednej reguły zdrowego żywienia. Najgorszy w tym wszystkim był wszechobecny cukier, przede wszystkim pod postacią rogalików i tostów z Nutellą. Dodatkowo wlałam w siebie morze kawy. Doszło do tego, że mój żołądek zaczął fiksować. Po zjedzeniu małej porcji lodów bolał przez godzinę. <br />
<br />
Wróciłam zatem z mocnym postanowieniem poprawy i od powrotu nie jem słodyczy, nie słodzę nawet czarnej herbaty. Ciasteczka, lody, domowe ciasta, czekoladki, itd. poszły w odstawkę. Po tej wakacyjnej rozpuście trzeba wziąć się w garść. Przyszła jesień, więc trzeba zacząć pracować na wakacyjną bikini, nie prawdaż? :D <br />
<br />
<span style="font-size: x-large;">Rzuciłam cukier, może chcesz rzucić go razem ze mną? :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-32672842306594974252015-09-11T05:12:00.000-07:002015-09-11T05:12:25.504-07:003 włoskie marki dziecięce, które bardzo lubię.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1xXtHlC3c81Kvnzxv3SQ_tFUS-1QJp0Tr3N772d_esmNJk-wg7RPv08rJdDJ8WrhLNU_p5yszuuExE_idklsvoOqD4hxTpLaPTfzp8omEPtHQQ-dqhvik542H50tutWZfpheQ2yi1tP5b/s1600/WP_20150909_046+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1xXtHlC3c81Kvnzxv3SQ_tFUS-1QJp0Tr3N772d_esmNJk-wg7RPv08rJdDJ8WrhLNU_p5yszuuExE_idklsvoOqD4hxTpLaPTfzp8omEPtHQQ-dqhvik542H50tutWZfpheQ2yi1tP5b/s640/WP_20150909_046+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<strong><br /></strong>
<strong><br /></strong>
<strong>Wakacyjny wyjazd to nie najlepszy czas na pisanie postów. Rzadko zdarza mi się pisać "na zaś", a będąc na urlopie ciężko mi znaleźć czas na to, żeby spokojnie napisać tekst i go dopracować. W związku z tym mam nadzieję, że wybaczycie mi tę ciszę na blogu. Zdecydowanie bardziej aktywna jestem na <a href="https://instagram.com/matkapauka/" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">Instagramie</span></a> i na <a href="https://www.facebook.com/Matka-Pauka-1454277168181598/timeline/" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">Facebooku</span></a>.</strong><br />
<a name='more'></a><br />
<strong><br /></strong>
Nie wiem, który raz jestem we Włoszech, może piętnasty? Jest kilka włoskich marek dziecięcych, które bardzo lubię, a kupując ich produkty właściwie mam pewność, że płacę za jakość. Są to firmy dostępne w Polsce, jednak uważam, że wciąż mało popularne.<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><strong>Chicco</strong></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Wbrew temu, co mi próbowała wmówić pani w aptece, gdy kupowałam krem z filtrem tej firmy, "chicco" nie czyta się przez "cz" jak "czikko", tylko przez "k" jak "kikko". Ale to nie ważne. Najważniejsze jest to, że już nie pamiętam ile rzeczy mieliśmy z tej firmy (zabawki, ubranka, różne gadżety), a ja nie mogłam się za bardzo do niczego przyczepić. Obecnie cały czas korzystamy z fotelika samochodowego Chicco i bardzo go sobie chwalimy. Chicco ma w swojej ofercie cały wachlarz produktów dla dzieci: od wózków, ubranek, dobrej jakości kosmetyków po, jak widać, elementy placu zabaw. :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE2Hs9hVnQ9BzmXWrwZ3zBvW7pHKq7fo5qPOpTGBFNGFMMMaxtFO4egxUVN5hyqxo-Zy24P5Gm1U3qlBMQII48AlNMmg3DSQpoJpxnGmFl98A3PYlJ6Uol3oRH3TpVrePZhVRkR7dg9Iny/s1600/WP_20150909_044+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhE2Hs9hVnQ9BzmXWrwZ3zBvW7pHKq7fo5qPOpTGBFNGFMMMaxtFO4egxUVN5hyqxo-Zy24P5Gm1U3qlBMQII48AlNMmg3DSQpoJpxnGmFl98A3PYlJ6Uol3oRH3TpVrePZhVRkR7dg9Iny/s640/WP_20150909_044+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcTxLg3zX3zR6YY1miHkyXYEiJLkluibkpFBkSwqGZf7MAm2wkQE5hka1DkK16InTzSMyJorAYlY_OEalgMsJpdVM4iavcqwlqnGRlIGFMZZsf7cR-l4v29bZlIo5iOuHWYVasiHKN515/s1600/WP_20150909_047+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjvcTxLg3zX3zR6YY1miHkyXYEiJLkluibkpFBkSwqGZf7MAm2wkQE5hka1DkK16InTzSMyJorAYlY_OEalgMsJpdVM4iavcqwlqnGRlIGFMZZsf7cR-l4v29bZlIo5iOuHWYVasiHKN515/s640/WP_20150909_047+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><strong>OK Baby</strong></span></div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba stanę się największą promotorką tej firmy w Polsce, bo uważam, że wanienki ich produkcji są po prostu świetnie zaprojektowane. Dostaliśmy jedną, kiedy jeszcze byłam w ciąży. Nasza wanienka miała mocowania do wanny, była tak wyprofilowana oraz zrobiona z takich materiałów, że można było położyć w niej dziecko zupełnie bez trzymania, nawet bardzo malutkie. Dodatkowo posiadała korek i nie trzeba było kombinować jak wylać wodę z wanny tak, żeby nie zalać pół łazienki. Ok Baby ma w swojej ofercie bardzo dużo rozwiązań jeśli chodzi o ułatwienie kąpieli dziecka, także do brodzików prysznicowych. W swojej ofercie mają także foteliki rowerowe i gdyby nie fakt, że rowery wraz z fotelikiem kupiliśmy na wielkim spontanie, to prawdopodobnie kupilibyśmy także fotelik z OK Baby. (Zdjęcie ze strony <a href="http://www.okazje.info.pl/dd/dla-dziecka/wanienka-onda-evolution-ok-baby.html" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">okazje.info</span></a>). </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQAmPXj2blz46RjcQRSmizSE8EpLPzDUPMwoo5lkfD_ngX2wWGQDZ7t5zplBCwRvq9xAGkrpHEOxZi4x4crrD7gXyVwvpCIuJGGLPsi4I_e0ZVfNzRYIpxdfbn6RmPPE5xWnzwKHQidyJy/s1600/wanienka-onda-evolution-ok-baby.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQAmPXj2blz46RjcQRSmizSE8EpLPzDUPMwoo5lkfD_ngX2wWGQDZ7t5zplBCwRvq9xAGkrpHEOxZi4x4crrD7gXyVwvpCIuJGGLPsi4I_e0ZVfNzRYIpxdfbn6RmPPE5xWnzwKHQidyJy/s640/wanienka-onda-evolution-ok-baby.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
<strong><span style="font-size: x-large;">Benetton Kids</span></strong></div>
<div style="text-align: justify;">
W Polsce z Benettonem jest jakiś dramat i naprawdę nie rozumiem, dlaczego tak się dzieje. Jeśli chodzi o ubrania dla kobiet to parę razy zdarzyło mi się wejść do tego sklepu w Polsce i wyszłam, bo cena absolutnie nie szła w parze z jakością. Dodatkowo jedna rzecz we włoskim Benettonie potrafi kosztować dużo mniej niż w sklepie polskim i nie mówimy tu o promocjach, ale o cenach regularnych. Jeśli chodzi o ubranka dziecięce to we Włoszech jest to sklep ze średniej półki cenowej, natomiast w Polsce raczej kojarzy się z drożyzną. Kiedy jednak jestem we Włoszech, to w Benettonie zawsze zrobię dobre zakupy dla dziecka. W zeszłym roku na przykład kupiłam jej dwie pary ciepłych legginsów (pierwsze zdjęcie poniżej), w których przechodziła ponad pół roku (zahaczyła o 3 rozmiary) i wciąż wyglądają świetnie. Kupiłam jej też tę kurtkę, którą odkupić ode mnie chciało już kilka koleżanek. Mimo, że była kilka razy prana, a Miłka chodziła w niej non stop od października do kwietnia, to nie widać na niej żadnych śladów zużycia. Benetton dla dzieci jest w naszej szafie marką nr 1.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc6H5bYPvnP8vkGGGWyG5ovBcWo5o6ZnLZWNp0Xfp6_UtIyGqT8eudXUTDcU-bvWMAKebHKeQa3SkjiHcYEsDlB1US8WvqRb9OEji83F2DgMfKRK9MXWRZINuea1mMGlIK54zPt-_qxDR3/s1600/wp_ss_20150910_0001.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgc6H5bYPvnP8vkGGGWyG5ovBcWo5o6ZnLZWNp0Xfp6_UtIyGqT8eudXUTDcU-bvWMAKebHKeQa3SkjiHcYEsDlB1US8WvqRb9OEji83F2DgMfKRK9MXWRZINuea1mMGlIK54zPt-_qxDR3/s640/wp_ss_20150910_0001.jpg" width="450" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoo-_Oc_ZepwlZlCquwTrbY9xAHZmMCZjLI6CprOC2dV0Lvb-T-UQq70Mh4fdtmrYY8cXywVvazqkShD5kNGjFucXTXtBXck_gicI3uYbWBjZOH43h7acT9qrhBmpfUX_pF8iMrBBkMpM8/s1600/wp_ss_20150910_0002.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhoo-_Oc_ZepwlZlCquwTrbY9xAHZmMCZjLI6CprOC2dV0Lvb-T-UQq70Mh4fdtmrYY8cXywVvazqkShD5kNGjFucXTXtBXck_gicI3uYbWBjZOH43h7acT9qrhBmpfUX_pF8iMrBBkMpM8/s640/wp_ss_20150910_0002.jpg" width="460" /></a></div>
<br />
<br />
Muszę powiedzieć także, że bacznie przyglądam się wózkom dziecięcym, które najczęściej jeżdżą po włoskich chodnikach. Często widzę tu wózki Bugaboo (wciąż wzdycham do Bee3 :P), jednak w większości Włosi mają raczej patriotyczne podejście i wybierają "swoje" pojazdy. W oko rzuciło mi się trzech producentów: Cam, Peg-Perego i Brevi. Dwie pierwsze firmy widziałam na polskich chodnikach, ale design tych wózków nie powalał mnie na kolana. Tutaj jednak widać ich dużo więcej i pomijając te bez skrętnych kół oraz z podwójnymi kółkami (na te nie zwracam uwagi, bo ani nie przemawia do mnie ich estetyka, ani nie uważam, żeby były praktyczne) to firmy te oferują kilka naprawdę ciekawych modeli. Myślę, że warto się zainteresować. A może któraś z Was korzystała z któregoś z tych wózków i może napisać kilka słów?<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-79858185647167813172015-09-06T00:21:00.000-07:002015-09-06T00:21:08.928-07:00Piękne cechy dzieci, z których dorośli wyrośli.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghafLPawL64bjHf62lae6eQhgIIU3hTo3mlw4p3ruUMN8WsSHv2UFzuRmy7L7ORrPs0Q3yQ9LUQKRECNwvb0U62yhEKEhK3BLfNwOsfpvM_eyrfQ8JgrTTxmrkqk7ShqHJb8oDS4of8fxa/s1600/WP_20150807_006+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghafLPawL64bjHf62lae6eQhgIIU3hTo3mlw4p3ruUMN8WsSHv2UFzuRmy7L7ORrPs0Q3yQ9LUQKRECNwvb0U62yhEKEhK3BLfNwOsfpvM_eyrfQ8JgrTTxmrkqk7ShqHJb8oDS4of8fxa/s640/WP_20150807_006+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Dzieci mają tyle pięknych cech, z których my, dorośli zwyczajnie wyrośliśmy. Choć wcale nie chciałabym przenieść się w czasie o 20 lat wstecz, to jednak pewnych cech dzieciom zazdroszczę...</b></div>
<a name='more'></a><br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Bezwzględnej szczerości.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chciałabym czasem powiedzieć dokładnie to, co myślę, nie licząc się z tym, że ktoś pomyśli, że jestem szalona, niepoważna czy bezczelna. Na co dzień raczej uważam na słowa. Czasem jestem miła, choć wcale nie mam na to ochoty, po to tylko żeby nie robić sobie problemu lub szybko załatwić sprawę. Przy poważnych tematach ważę słowa, żeby nikogo nie urazić. Czasem naprawdę chciałabym wypluć to, co mi łazi po głowie, co nie idzie w parze z poprawnością polityczną albo taktem. Dzieci z całą pewnością nie mają z tym problemu.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Chęci do działania. </span></b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Takiej Miłce mówię: idziemy na rower/plac zabaw/do dziadków/na lody/na spacer/nakarmić kaczki? ZAWSZE jest chętna, zawsze w pełni sił, zawsze w gotowości i pierwsza w butach stoi pod drzwiami. Ta dziecięca energia to jest jakiś kosmos, podczas gdy ja muszę wypić kawę, zjeść coś, zaplanować, spakować, z toalety skorzystać, włosy uczesać i najchętniej jeszcze jedną kawę wypić, bo dzisiaj źle spałam, do tego wcześnie wstałam, a jeszcze przecież ciśnienie niskie... Tak jest, dorośli to jednak problematyczna masa.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcqSAjvROue6faNExNX8e4wdojs8cbGhNJMOjnKkeAJ_9a94ySCyGjqYMT6UfyVC0gwzmJldS5BhVtKOWLS9Cs_uVJLBZ73V-FOkgqHFXLTGVrv_yAOP06JZJxHGe-xosoLpv-Xf9SGcif/s1600/WP_20150805_007+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcqSAjvROue6faNExNX8e4wdojs8cbGhNJMOjnKkeAJ_9a94ySCyGjqYMT6UfyVC0gwzmJldS5BhVtKOWLS9Cs_uVJLBZ73V-FOkgqHFXLTGVrv_yAOP06JZJxHGe-xosoLpv-Xf9SGcif/s640/WP_20150805_007+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Śmiechu do rozpuku i radości z małych rzeczy.</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ja bardzo lubię się śmiać. Często, gdy chodzimy z Miłką na spacery śpiewamy, wygłupiamy się i śmiejemy w głos. Chyba jednak tylko dzieci tak się potrafią śmiać i cieszyć totalnie z niczego (kamyk, sznurek, bańki mydlane, miska z wodą, pies, kot, balonik, paproszek, piasek, gil w nosie i kupa w pieluszce - to jest jedna miliardowa z rzeczy, które potrafią cieszyć dzieci). W okresie dojrzewania ta piękna cecha trochę w nas gaśnie, a gdy już jesteśmy dorośli, duża część z nas w ogóle nie pamięta, jak to jest zapomnieć o wszystkich problemach i zwyczajnie śmiać się do rozpuku..</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Wiary w to, że mogę wszystko.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Niby wiesz, że możesz. Niby wiesz, że warto. Niby wiesz, że jak nie zaryzykujesz to nie będziesz pić szampana... a jednak boisz się, często rezygnujesz, nie podejmujesz ryzyka, nie chcesz wyjść ze swojej strefy komfortu. A dzieci? O ile nie są stłamszone przez rodziców, o ile pozwala się im na poznawanie świata, o ile się ich nie zniechęca to są głęboko przekonane, że mogą wszystko. Serio, całym sercem zazdroszczę im tej wiary!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBlDezLMW-Me9I6kdjD3_H57scc5t0f-muK-nIrqcxYqMCyHJ5XOd325MGGrd4R15uW2u3HSNkmW5MRe9mOL5iBl7jnoXW2DU0i4lSyWcVUUc8YYVd6sTPOhvH4mYzPSMxrND9QfndXWuC/s1600/InstagramCapture_bc21780f-8684-4099-8da3-3a94791aed34.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBlDezLMW-Me9I6kdjD3_H57scc5t0f-muK-nIrqcxYqMCyHJ5XOd325MGGrd4R15uW2u3HSNkmW5MRe9mOL5iBl7jnoXW2DU0i4lSyWcVUUc8YYVd6sTPOhvH4mYzPSMxrND9QfndXWuC/s640/InstagramCapture_bc21780f-8684-4099-8da3-3a94791aed34.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>"Mam w nosie, co o mnie myślisz."</b></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Choć generalnie nie mam z tym większego problemu, to czasem przychodzą takie dni, kiedy moja nadinterpretacja każdego zasłyszanego na swój temat zdania przechodzi ludzkie pojęcie. Jedyną metaforą oddającą to, co się wówczas dzieje w mojej głowie jest "z gówna dynamit". A u takiej Miłki? Ktoś jej powie, że ma brzydkie nogi (absurd jakiś, no nie?), to po tym jak jej wkładam do głowy od urodzenia, że jest najpiękniejsza na świecie, myślisz, że uwierzy? W takie głupoty wierzy się dopiero dobrych parę lat później! ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsSjIaj5pYdNjyA1TZHbUcCX6Ojy1kGcb7jH5niSWuD583Y30rwW6JR2wUggZBJC7IpBl6NFfBiAcbMEJJWaEHZoKNxPu9TYfsuRx1FXW8CT3VloxK8yBuRU3a-ZNoU9Yb_zNpv2dJ_Ni2/s1600/WP_20150807_008+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="358" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsSjIaj5pYdNjyA1TZHbUcCX6Ojy1kGcb7jH5niSWuD583Y30rwW6JR2wUggZBJC7IpBl6NFfBiAcbMEJJWaEHZoKNxPu9TYfsuRx1FXW8CT3VloxK8yBuRU3a-ZNoU9Yb_zNpv2dJ_Ni2/s640/WP_20150807_008+%25283%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">A Ty czego zazdrościsz swojemu dziecku? :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-21795431778741210222015-09-04T02:25:00.000-07:002015-09-04T02:25:53.809-07:00Jakoś to nie jakość.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrsUye0SJm22jyi8CRH-53bYaWxQf2itMaeAMY4gEQEMYsYY5DfMXhOPsyyD3JpQN4hO6W0Tq9h0xutt5k0vikAHvVhMVgz75cJy5k9Hiimu5EDLd2f8cVK9hcoVoG5t6mt7wzuimhgYhS/s1600/WP_20150819_111+%25283%2529+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrsUye0SJm22jyi8CRH-53bYaWxQf2itMaeAMY4gEQEMYsYY5DfMXhOPsyyD3JpQN4hO6W0Tq9h0xutt5k0vikAHvVhMVgz75cJy5k9Hiimu5EDLd2f8cVK9hcoVoG5t6mt7wzuimhgYhS/s640/WP_20150819_111+%25283%2529+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Bo przecież:</b><br />
<a name='more'></a><br />
<div>
<br /></div>
<div>
<i>"JA w dzieciństwie jadłem codziennie górę słodyczy i chipsów i <b>jakoś</b> żyję."</i><br />
<i><br /></i></div>
<div>
<i>"Ja w dzieciństwie nieraz upadłem z dużej wysokości i <b>jakoś</b> żyję."</i><br />
<i><br /></i></div>
<div>
<i>"Ja to w dzieciństwie dostałam nieraz w dupę i <b>jakoś</b> nic mi nie było."</i></div>
<div>
<i><br /></i>
<i>"Ja nie pamiętam, żeby mama kupowała eko-sreko warzywka i <b>jakoś</b> nie chorowałam."</i></div>
<div>
<i><br /></i>
<i>"Ja w dzieciństwie chodziłem w za ciasnych butach po kuzynostwie i <b>jakoś</b> nie mam problemu z nogami."</i></div>
<div>
<i><br /></i>
<i>"Ja nieraz jadłem jedzenie brudnymi rękami i <b>jakoś</b> żyję."</i></div>
<div>
<i><br /></i>
<i>"Ja z kolegami w dzieciństwie latałem po opuszczonej budowie i<b> jakoś </b>nic nam się nie stało."</i></div>
<div>
<i><br /></i>
<i>"Ja w dzieciństwie jadłem codziennie parówki na śniadanie i <b>jakoś</b> żyję."</i></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
A ja jednak znam parę osób, które z powodu złej diety mają problemy w życiu i ze zdrowiem. Mam znajomych, którzy w dzieciństwie chodzili z ręką w gipsie (niektórzy więcej niż raz). Znam osoby, które przez dyscyplinę zaprowadzaną w domu skórzanym pasem mają problemy z życiem osobistym jako dorośli ludzie. Twoja mama nie kupowała eko-sreko żywności, dlatego, że generalnie produkty spożywcze były lepszej jakości i nie było takiej potrzeby. Znam osoby, które przez niewygodne buty nabawiły się haluksów. Jadłeś brudnymi rękami? A nie miałeś czasem owsików? To dobrze, że nic Ci się nie stało, kiedy biegałeś po opuszczonej budowie, miałeś szczęście, ponieważ na przykład mojego kolegę przygniotła betonowa płyta i cudem uszedł z życiem. Jasne, że da się wyżyć jedząc codziennie parówki, czy ktoś to w ogóle podważa?</div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: x-large;">Tylko, że JAKOŚ to nie JAKOŚĆ. </span></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
Ja nie chcę trzymać dziecka pod kloszem. Moja córka biega, brudzi się, je różne rzeczy, upada, ma siniaki, zdarte kolana (a ostatnio nawet pół twarzy). Nie latam za nią z mokrą chusteczką i nie wołam non stop "tak nie rób, tak nie wolno". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Nie chcę jednak, żeby moje dziecko wychowywało sie JAKOŚ.</span></b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego pewne rzeczy są dla mnie ważne i tak naprawdę, poza podstawowym pojęciem bezpieczeństwa ograniczają się do dwóch zagadnień: w miarę dobrej diety i edukacji. Zwracam więc uwagę na to, co moja córka je, czytam etykiety, wybieram produkty z lepszym składem, ograniczam cukier (przy czym sama też nie objadam się słodyczami). Edukuję moje dziecko, o ile oczywiście zabawę i rozmowy z dwulatkiem można nazwać edukacją. Nie robię jej wykładów, tylko przy okazji mówię co jest fajne, co niefajne: że wyrzucanie śmieci do kubła jest OK, a na podłogę jest bardzo NIE-OK. Mówię do niej przez "proszę, dziękuję, przepraszam", zwracam uwagę, kiedy robi coś nie tak, chwalę kiedy zrobi coś dobrze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie chcę więc słyszeć, że zabieram dziecku dzieciństwo, bo ograniczam jej ilość zjadanych parówek, albo, że nie je codziennie cukierków. Nie chcę słyszeć, że Ty jakoś jadłeś/aś czekoladę od świtu do nocy i JAKOŚ żyjesz. Dopóki mam na to wpływ, nie chcę, żeby moje dziecko żyło JAKOŚ. <a href="https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=1654255584850421&id=1454277168181598" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">Kapito, "kulde mać"? ;)</span></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jeśli na Ciebie też działają drażniąco takie uwagi, udostępnij, proszę! :)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-71218488114709061492015-09-02T04:44:00.001-07:002015-09-02T04:44:21.083-07:00Różowy jest dla gejów.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7PiFiwE0zhHnXH3yjIVt3TaqI_LrB9cEINOeD204yB95w9DQPbdWlXMjUvJYYfQYUkG60W4YX53eCqeTTFnst9Ll_yvvmHqafHt7V3SiSNzE_RUFFJuoXt7u98I3NNsUuc5eTp07XJhep/s1600/104H+%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7PiFiwE0zhHnXH3yjIVt3TaqI_LrB9cEINOeD204yB95w9DQPbdWlXMjUvJYYfQYUkG60W4YX53eCqeTTFnst9Ll_yvvmHqafHt7V3SiSNzE_RUFFJuoXt7u98I3NNsUuc5eTp07XJhep/s640/104H+%25281%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Wszystkich, którzy tego (o dziwo!) nie wiedzą chciałabym poinformować o tym, że:</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
...ubierając syna w różowe bodziaki nie sprawisz, że stanie się gejem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...wożąc syna w różowym wózku nie sprawisz, że będzie gejem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...przykrywając go różowym kocykiem, zakładając mu różową czapkę, czy różowe skarpetki - też nie wpłyniesz na jego orientację seksualną.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...jeśli Twój mały synek przymierza szpilki i sukienki Twojej żony to nie znaczy, że jest gejem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...jeśli najczęściej wybierana przez niego zabawka jest w kolorze różowym, to nie znaczy, że ma skłonności homoseksualne.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
...Twój syn nie będzie miał do Ciebie żalu, gdy po latach powiesz mu, że nosił różowy kolor.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Twoje małe dziecko ma głębokim poważaniu, w jaki kolor jest przyodziane. </span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Różowy kolor (czy jakikolwiek inny) nie ma i nigdy nie będzie miał wpływu na orientację seksualną Twojego dziecka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie można <b>zrobić z dziecka</b> homo lub hetero. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie można <b>wychować dziecko</b> na homo lub hetero. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie można mu <b>wybić z głowy</b> homo lub hetero.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Możesz je zastraszyć, szantażować, odrzucić, wydziedziczyć, obrazić się na wieki, zabić się, <b>ale też zawsze możesz je zaakceptować. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><u>I bardzo proszę: weźmy, nie dajmy się zwariować. </u></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-91961278432995376862015-08-31T23:09:00.000-07:002015-08-31T23:21:13.291-07:00Alternatywa dla ZOO z małym dzieckiem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht6wA2puVmDKbWfFS9UFK6fvN2FJ_apsLKK_2aAX796dW3J57sonTSp2BTNuz4gpxnjUHKR9KV4k75lLBZfDa74zXbbLihOrzQF3vMqRoJ1t4CqJFiAz1VWG64Ar56MfN51wvw9mrrcEtU/s1600/WP_20150830_008+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEht6wA2puVmDKbWfFS9UFK6fvN2FJ_apsLKK_2aAX796dW3J57sonTSp2BTNuz4gpxnjUHKR9KV4k75lLBZfDa74zXbbLihOrzQF3vMqRoJ1t4CqJFiAz1VWG64Ar56MfN51wvw9mrrcEtU/s640/WP_20150830_008+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Rok temu zwiedziłam z Miłką dwa ogrody zoologiczne: we Wrocławiu i w Opolu. Jeśli szukacie porównania tych dwóch miejsc pod kątem wycieczki z roczniakiem lub dwulatkiem zapraszam <a href="http://matkapauka.blogspot.com/2014/08/wrocaw-kontra-opole-wybieramy-sie-do-zoo.html" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">TUTAJ</span></a>.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
We wrocławskim ZOO otworzyli co prawda nowe atrakcje i, zdaje się, zakończyli remonty, jednak przez wzgląd na kosmiczne kolejki, tłumy i upały, tego lata nie było nam dane tam zajrzeć (choć, jeśli pogoda dopisze, to w październiku pewnie zdam relację z tego, co się zmieniło ;) ). Natomiast miejsce, w którym spędziliśmy niedzielne popołudnie jest dla wrocławian świetną propozycją na wypad za miasto z dziećmi. Jeśli więc nie masz pomysłu na aktywne spędzenie czasu z dziećmi, a do tego mieszkasz niedaleko Kiełczowa, koniecznie przyjedź do Sielskiej Zagrody.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wizyta tam to usługa kompleksowa, każdy będzie zadowolony. Dzieciaki będą się cieszyły widokiem zwierząt hodowlanych, takich jak: kurczaczki, kaczuszki, króliczki, świnki morskie, kuce, kury, pawie, kozły i wiele innych. Dla malucha w wieku 1-3 lata (choć i starszych pewnie też) to bez wątpienia będzie ogromna frajda. Na terenie obiektu jest ogromny plac zabaw, dzieci nie musza się szarpać o huśtawkę, ponieważ jest ich tam wiele. Wokół rośnie dużo drzew dających sporo cienia (co jest dość istotne, jeśli się zapomni wziąć ze sobą mózgu i założy się w ponad trzydziestostopniowy upał długie jeansy, brawo ja!). Bujna roślinność i stawy sprawiają, że okolica jest bardzo przyjemna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjttjO_QsIseAcTBPLtZf6CwYYJek_obJWfKEGBJN8RYNy5hkGKXZTjlrsbZPb3EW26reXCRbytrJNZf0j4Nc9JW8bY5vp5UMZ6FvW5UfzNrHVC3VAiFKWg5kzzgIcNiPm2SNjhtV46kNV2/s1600/WP_20150830_045+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjttjO_QsIseAcTBPLtZf6CwYYJek_obJWfKEGBJN8RYNy5hkGKXZTjlrsbZPb3EW26reXCRbytrJNZf0j4Nc9JW8bY5vp5UMZ6FvW5UfzNrHVC3VAiFKWg5kzzgIcNiPm2SNjhtV46kNV2/s640/WP_20150830_045+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ023ZJ2FivTJSPqZWMWw1Nl-Va5ZMlfLxjkqlHASZZEJBYOZXbOsCEpxx3Ymxz7kE09N_pmpi6UvhNhFPWX6Nq3YHNxG4dxtraF4it5A6X4vBMrnkjzHnL980hv5bxoJYo1vq63sUwBK9/s1600/WP_20150830_033+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZ023ZJ2FivTJSPqZWMWw1Nl-Va5ZMlfLxjkqlHASZZEJBYOZXbOsCEpxx3Ymxz7kE09N_pmpi6UvhNhFPWX6Nq3YHNxG4dxtraF4it5A6X4vBMrnkjzHnL980hv5bxoJYo1vq63sUwBK9/s640/WP_20150830_033+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDkv2A0Y4eRR1VCUkmeufMYDsXAKSvnTmQ5gnM_ZCpwmKPvwUGNEIOUFeITm2yY55JYEJGFDU4gTKklhJQfTrDaK6zVmwgkTT5IhEyplT97VjqnJ8hu5Ma7xomUu0Ha-st5AUnoP3tiJXn/s1600/WP_20150830_012+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDkv2A0Y4eRR1VCUkmeufMYDsXAKSvnTmQ5gnM_ZCpwmKPvwUGNEIOUFeITm2yY55JYEJGFDU4gTKklhJQfTrDaK6zVmwgkTT5IhEyplT97VjqnJ8hu5Ma7xomUu0Ha-st5AUnoP3tiJXn/s640/WP_20150830_012+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGjcrJ8dPSs3wcIVtgExINvrEKEO0vT2ZGp4pjj8RgAKoe7iEynNJ2Ef2sD_77fb8hYXOK_0hlMToAdgjliuBHTgemzyxWmFjMbWO0kdhzaKEzyCdOiyxBATs08Nx6roCteSKWSQ8bqWKd/s1600/WP_20150830_047+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGjcrJ8dPSs3wcIVtgExINvrEKEO0vT2ZGp4pjj8RgAKoe7iEynNJ2Ef2sD_77fb8hYXOK_0hlMToAdgjliuBHTgemzyxWmFjMbWO0kdhzaKEzyCdOiyxBATs08Nx6roCteSKWSQ8bqWKd/s640/WP_20150830_047+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
Rodzice będą uszczęśliwieni faktem, że jest naprawdę bardzo dużo miejsc, w których można przysiąść: ławki, stoliki, krzesełka - różnokolorowe, metalowe i drewniane, podkreślają swojskość i folklor tego miejsca. Poza tym można tam całkiem smacznie zjeść i choć ceny nie są najniższe to jednak fakt, że za wejście płacisz 5 złotych lub nic (to chyba zależy od pory roku) sprawia, że można na to przymknąć oko i wydać parę groszy więcej. Zresztą nikt Ci nie każe jeść tam obiadu, my wypiliśmy po kawie (uwaga! do cappuccino dodają cynamon bez pytania!), a Miłka zjadła lody.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg5savHprgtiEaIui0XsS3zOxBnfBzioQTFumcg3OBntJWLltni8JZWlHikUldntatEt-U5OjLRZdBTnws8MN8tRW5KSJcaZwH5K582kM7AI_MWSeXWkirKh9J0ve_CDUrx9qKL7tBs9dl/s1600/WP_20150830_143+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgg5savHprgtiEaIui0XsS3zOxBnfBzioQTFumcg3OBntJWLltni8JZWlHikUldntatEt-U5OjLRZdBTnws8MN8tRW5KSJcaZwH5K582kM7AI_MWSeXWkirKh9J0ve_CDUrx9qKL7tBs9dl/s640/WP_20150830_143+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf6bj2ht8Igl1Wi6XySYkSErlN6z7FXRzYtfcMjsNYYlUELefpHJE1uhTQLKm33HwXVUgu7xKD3wGTDadaeTEjLHJcyTB4bkaJJgfpRqwvKEmySQ2Qa1nhYuZbdM6x9_wuqPhFgodl-Mnh/s1600/WP_20150830_118+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjf6bj2ht8Igl1Wi6XySYkSErlN6z7FXRzYtfcMjsNYYlUELefpHJE1uhTQLKm33HwXVUgu7xKD3wGTDadaeTEjLHJcyTB4bkaJJgfpRqwvKEmySQ2Qa1nhYuZbdM6x9_wuqPhFgodl-Mnh/s640/WP_20150830_118+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis9fOALQ1J1vVRJ-dHy_-OH_sIY7LNtmYqKcGxvCWxNJno0ECBAIS2ut-3QOqE8w70D8r8e-zBUorKFQed84Sp4ALHeZHse5mqP4X-h7jnOx-TJ9hd-mJCzb1BiPZZQtWjzZrOkBGT94w_/s1600/WP_20150830_111+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis9fOALQ1J1vVRJ-dHy_-OH_sIY7LNtmYqKcGxvCWxNJno0ECBAIS2ut-3QOqE8w70D8r8e-zBUorKFQed84Sp4ALHeZHse5mqP4X-h7jnOx-TJ9hd-mJCzb1BiPZZQtWjzZrOkBGT94w_/s640/WP_20150830_111+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjteC_ZCU67IDEYUaj5FjLmIFK8Ngltah-kmydyE6ehfOaEW8APS-l_VB8acvQYSTZeTxd1cFceHvNqW7akmcY1oJIn37bU6DpQb7ccKcq4JZ46KFCaTAQHAHhevy-P19IOcDMwl2i61auo/s1600/WP_20150830_131+%25283%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjteC_ZCU67IDEYUaj5FjLmIFK8Ngltah-kmydyE6ehfOaEW8APS-l_VB8acvQYSTZeTxd1cFceHvNqW7akmcY1oJIn37bU6DpQb7ccKcq4JZ46KFCaTAQHAHhevy-P19IOcDMwl2i61auo/s640/WP_20150830_131+%25283%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizyg20-Ti9MO_igy1OtAzzfmk_QeGrX8n6LcM-u3PeXMw5Yb47R3CNxIqNvsrBc7PUY7_clgclR_Eb3uTL8k9TuNk33glPhga3PCEux2rc-4I3rNryGZFYdJc1YMjhUqsy1C_xqwPMgcb_/s1600/WP_20150830_127+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizyg20-Ti9MO_igy1OtAzzfmk_QeGrX8n6LcM-u3PeXMw5Yb47R3CNxIqNvsrBc7PUY7_clgclR_Eb3uTL8k9TuNk33glPhga3PCEux2rc-4I3rNryGZFYdJc1YMjhUqsy1C_xqwPMgcb_/s640/WP_20150830_127+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfzznsoAcHVMT7bQ85OMucU0WNvhI1WPqwyJtjg03PxEPCn-zo5BdM_-4PtxAtZfIhUqsP4LKqt-VNkxH87qbyrThvdRmI8ubhB6QIROeqxNJrTDgHsfQIBmcNfJZjK5RhZORJRp0qLsrU/s1600/WP_20150830_149+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhfzznsoAcHVMT7bQ85OMucU0WNvhI1WPqwyJtjg03PxEPCn-zo5BdM_-4PtxAtZfIhUqsP4LKqt-VNkxH87qbyrThvdRmI8ubhB6QIROeqxNJrTDgHsfQIBmcNfJZjK5RhZORJRp0qLsrU/s640/WP_20150830_149+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsuKQZwl2CjqkZiAAqwcpzPfUmC6UdjcncO8oxlvb5funXqElYHHAlU3ZFDIr1pNeZea8XVYZPo03cMmlosNQIwI51S5GPVAqhXNI9FPr5DTHGrjyvMMiMXHh4Qqwz0RDSO86gvaUjwY7G/s1600/WP_20150830_132+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjsuKQZwl2CjqkZiAAqwcpzPfUmC6UdjcncO8oxlvb5funXqElYHHAlU3ZFDIr1pNeZea8XVYZPo03cMmlosNQIwI51S5GPVAqhXNI9FPr5DTHGrjyvMMiMXHh4Qqwz0RDSO86gvaUjwY7G/s640/WP_20150830_132+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibhwViNQ4b8hBDG3rV4xKIEGcNvZjvf8JBPkCHQ7CFOsOMF0fNGBO9UTLSBxwWFLc3xl7-G-gPGwveK-48e2nkPzI55L2X7rBLWgHC_lyXi6Lj8zL9RwydMEwGqblQENpW7lAr25oY57vk/s1600/WP_20150830_139+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibhwViNQ4b8hBDG3rV4xKIEGcNvZjvf8JBPkCHQ7CFOsOMF0fNGBO9UTLSBxwWFLc3xl7-G-gPGwveK-48e2nkPzI55L2X7rBLWgHC_lyXi6Lj8zL9RwydMEwGqblQENpW7lAr25oY57vk/s640/WP_20150830_139+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR6zHD0Dzeb7rI57UG_u95zoPaGwOdKbXHXPvr_P2QZvSQ1HlLsjbzEdgvYc0i-YlpwaHVD9-l5o7D0nrMstytdWt_fS6I4ykKAWfAC-xFFAGF3d8fQ7_kbhhPlDUTO6OrNaZ2NLGXkAkH/s1600/WP_20150830_141+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhR6zHD0Dzeb7rI57UG_u95zoPaGwOdKbXHXPvr_P2QZvSQ1HlLsjbzEdgvYc0i-YlpwaHVD9-l5o7D0nrMstytdWt_fS6I4ykKAWfAC-xFFAGF3d8fQ7_kbhhPlDUTO6OrNaZ2NLGXkAkH/s640/WP_20150830_141+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<table cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="float: left; margin-right: 1em; text-align: left;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXSua31WmCT97uTmUsTjeOjJP_ZriVTG0PYVF0gS6AhuVHYOKTRCfr00zMIdIZNuPyYy5F6g0iV_WnmW0dEn2TB8JdejucaEnH4xzDmfAs95Z6RdFnNnPtiIvRR41btRU7YD-jTbD1hpiP/s1600/WP_20150830_142+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; margin-bottom: 1em; margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="638" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXSua31WmCT97uTmUsTjeOjJP_ZriVTG0PYVF0gS6AhuVHYOKTRCfr00zMIdIZNuPyYy5F6g0iV_WnmW0dEn2TB8JdejucaEnH4xzDmfAs95Z6RdFnNnPtiIvRR41btRU7YD-jTbD1hpiP/s640/WP_20150830_142+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">"Chciałam posłodzić."</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Jest tutaj także masę miejsca na zorganizowanie przeróżnych uroczystości. Na przykład w jednej z budowli (dookoła stoją różne wiaty, zadaszone stoły, wszystko w drewnie, pachnie jak w skansenie) były robione urodziny dla dzieci i mimo, że całe zdarzenie miało miejsce kilka metrów od placu zabaw to nikt nikomu nie przeszkadzał.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8TaJW3yb7s91fmr8sO0Y6VyMp4Ra8WOjq_mcLyMYmvLbQ07X1Khhii9n8YGRqwjzxtT3f2WP-sNpCcq4fLVo1F5UPoxEspG7XPiRaxDE_FwfXRTzEm1Mh35gdknLjknj7RcvOurHD8hFh/s1600/WP_20150830_024+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh8TaJW3yb7s91fmr8sO0Y6VyMp4Ra8WOjq_mcLyMYmvLbQ07X1Khhii9n8YGRqwjzxtT3f2WP-sNpCcq4fLVo1F5UPoxEspG7XPiRaxDE_FwfXRTzEm1Mh35gdknLjknj7RcvOurHD8hFh/s640/WP_20150830_024+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Najpiękniejsze w tym miejscu jest to, że absolutnie wszystko masz na wyciągnięcie ręki: gospodę z jedzeniem, zwierzęta, stoliki, parasolki, drzewa, plac zabaw, czyste toalety i zagródki ze zwierzętami - wszystko jest tak blisko siebie, że nie trzeba nigdzie gnać. Czas tutaj płynie spokojnie, bez spiny, nie ma kolejek (mimo, że wczoraj było sporo osób, wiadomo - niedziela + ładna pogoda), nikt na nikogo nie włazi, wszyscy się uśmiechają i cieszą spędzanym rodzinnie czasem. Poza tym klimat tego miejsca jest niesamowicie przyjazny i swojski. W Sielskiej Zagrodzie spędziliśmy iście sielskie popołudnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvJh94mB1JjPti69Sbtp-EGCAZld2L8hxcrf4Bg64m0nGUhN_cunIIknTpHuw-cFa2kqDbDexgWDisnXUxmEG9PL0j9fs9c3qLIYFWLhyphenhyphenfXVb3Z71X9D7L_WkSz9daOqbLpjNXUZUBnzLi/s1600/WP_20150830_021+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhvJh94mB1JjPti69Sbtp-EGCAZld2L8hxcrf4Bg64m0nGUhN_cunIIknTpHuw-cFa2kqDbDexgWDisnXUxmEG9PL0j9fs9c3qLIYFWLhyphenhyphenfXVb3Z71X9D7L_WkSz9daOqbLpjNXUZUBnzLi/s640/WP_20150830_021+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOdtMtVAFhnMYkgLTW4T999ifruEl4ykP34UVVFFmxrYHfvwFRCoV1C1Kt753Nzj7nhEawLM1WtFkSnpmEUcl8V80sV0qqAgAqfjnCVok8LUfhce3Pezr_PTcD1qSt2hF6XmHILWnz74q3/s1600/WP_20150830_016+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhOdtMtVAFhnMYkgLTW4T999ifruEl4ykP34UVVFFmxrYHfvwFRCoV1C1Kt753Nzj7nhEawLM1WtFkSnpmEUcl8V80sV0qqAgAqfjnCVok8LUfhce3Pezr_PTcD1qSt2hF6XmHILWnz74q3/s640/WP_20150830_016+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLhFYxk6NVq90AO1U7AiojSxkfHQdP3tZxW77p-P-lMAUyvW3ZkAjxQF7R_2DhrXleiGV7zuooaKuRMk649oa7jairENTOFE_CI_gtX0H-AK-g3AlkMLW280PjFTyX8b_fQchXyxVu142v/s1600/WP_20150830_017+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiLhFYxk6NVq90AO1U7AiojSxkfHQdP3tZxW77p-P-lMAUyvW3ZkAjxQF7R_2DhrXleiGV7zuooaKuRMk649oa7jairENTOFE_CI_gtX0H-AK-g3AlkMLW280PjFTyX8b_fQchXyxVu142v/s640/WP_20150830_017+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Jeśli mieszkasz niedaleko Kiełczowa, to koniecznie wpadnij aktywnie poleniuchować z dzieckiem! ;)</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-84872789823971736582015-08-27T00:13:00.001-07:002015-08-27T00:13:25.936-07:00Dziecko jest świetnym lekarstwem na...<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAQcVEpwiX5P4QljVqiOUtcaJG03VKKmNVwA-Skz4TlHsSNA6X4AmYkdtcX-jtm1l-2vk8O6e0Cx90gm_cN_AmujGVwonO_14v1FnsCFCd68HzLA5VtqxY9vD3zHKcTLcxdT6Lt1mlF2hS/s1600/WP_20150722_087+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiAQcVEpwiX5P4QljVqiOUtcaJG03VKKmNVwA-Skz4TlHsSNA6X4AmYkdtcX-jtm1l-2vk8O6e0Cx90gm_cN_AmujGVwonO_14v1FnsCFCd68HzLA5VtqxY9vD3zHKcTLcxdT6Lt1mlF2hS/s640/WP_20150722_087+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Jakiś czas temu przeczytałam krótki tekst Nishki pt. <a href="http://www.nishka.pl/dziecko-nie-jest-lekarstwem-na-nic/" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">"Dziecko nie jest lekarstwem na nic"</span></a>. Czytając go, moje wewnętrzne JA zaczęło się buntować! </b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No, bo jak to nie jest lekarstwem na nic?! Wyleczyło mnie z tylu chorób i przypadłości!<br />
<br />
<b>Macierzyństwo wyleczyło mnie na przykład z:</b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Potrzeby noszenia czystych ubrań. </span></b><br />
Przed ciążą miałam mnóstwo ciuchów. W liceum był nawet taki okres, kiedy z powodu braku pralki pranie robiłam u babci (no, ok: zanosiłam je do babci i za dwa dni odbierałam czyste, więc tak właściwie to babcia prała, nie ja). W każdym razie problemów z brudnymi ciuchami nie miałam, bo nawet jeśli większość moich ubrań była nieświeża to w tej pozostałej mniejszości nadal mogłam przebierać. Zresztą wiecie jak to jest, kiedy się dzieci nie ma: chodzisz w czystym i wyprasowanym, bo masz na to czas, chęć, poza tym nie cieknie Ci ślina po brodzie, potrafisz używać sztućców oraz serwetki... chyba, że jesteś brudasem lub/i ciamajdą.<br />
<br />
<b>A po porodzie?</b> Tyle razy zostałam obrzygana, obsrana, opluta... moje ubrania przyjęły na siebie (na klatę?) wszelakie śluzy. Potem okres wprowadzania stałych pokarmów i to zaskoczenie, kiedy okazało się, że z jednej łyżeczki gotowanej, przetartej marchewki może zostać ubrudzony: śliniak, to, co pod śliniakiem oraz moja bluzka i spodnie... Serio. Od kiedy jestem mamą w ogóle mi nie przeszkadza jakaś tam plamka na bluzce czy spodniach. ;)<br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Paranoi prasowania.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
W pierwszych miesiącach życia mojego dziecka prasowałam każdy ciuszek, każda skarpeteczkę i pieluszkę tetrową (które służyły mi właściwie jedynie do wycierania ewentualnych wycieków z buzi mojego dziecka, bo przecież pieluch jako takich używałam jednorazowych). Po jakimś czasie łapałam się na tym, że prasowałam także rzeczy, które się nie gniotą lub których zwyczajnie prasować nie trzeba (np. ręczniki). W pewnym momencie góra prania mnie przerosła, przytłoczyła i wkurzyła na tyle, że poskładałam wszystko do szafy prosto z suszarki... i robię tak do dziś. Nie prasuję niczego poza kilkoma sukienkami (choć w większości zostały mi tylko te nie gniotliwe) i odświętnymi koszulami.</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Fobii przed stomatologiem.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Strachu przed dentystą narobiłam sobie jeszcze w dzieciństwie, kiedy mama ciągnęła mnie do Pani Doktor Rzeźnik (podobno świetnej stomatolog). Pani Doktor Rzeźnik (to nie jest jej prawdziwe nazwisko, jedynie ja nadałam jej taki świetnie-pasujący-pseudonim), kiedy płakałam z bólu na krześle (albo ze strachu?), mówiła do mnie wielce zniesmaczonym i niedowierzającym tonem: "Paulina, przecież to nie boli!". Ale, kuźwa, bolało! Bałam się jej! Bałam się każdego dentysty! Nawet potem, jak zmieniłam lekarza, zamiast "dzień dobry", od progu wołałam "ze znieczuleniem!". Kiedy już doszło do borowania, cała się pociłam i wszystkie mięśnie na moim ciele były spięte, miałam wrażenie, że zabieg trwa dwie godziny, tymczasem na fotelu spędziłam niecałą jedną, z czego tylko 15 minut było borowaniem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A po porodzie? </b>Byłam w zeszły poniedziałek na wizycie i cieszyłam się każdą minutą, którą mogłam spędzić w pozycji siedzącej z zamkniętymi oczami. Co prawda nadal ze znieczuleniem, ale nie była to <i>"Teksańska masakra piłą mechaniczną"</i>, a bardziej wizyta u kosmetyczki! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Arachnofobii.</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
Pamiętam taką przygodę, która przytrafiła mi się, gdy mieszkałam sama. Wyszłam sobie z kąpieli, przeszłam na golaska do sypialni, a tam spotkało mnie najgorsze, co może spotkać kobietę wychodzącą nago z łazienki: WIELKI, OGROMNIASTY, CZARNY, WŁOCHATY PAJĄK (CHYBA TARANTULA, A NA PEWNO PTASZNIK!) CZYHAJĄCY, ŻEBY SPAŚĆ NA MOJĄ TWARZ, KIEDY TYLKO ZMRUŻĘ OCZY! No, mówię: fucking disaster! Zadzwoniłam wtedy w panice do kumpla błagając o pomoc (było po godzinie 22:00, siedział w barze z kolegami, śmiał się on, śmiali się koledzy). Po namyśle stwierdził, że jest za daleko, żeby do mnie przybyć zanim zaliczę zgon ze strachu, postanowił więc wysłać do mnie swojego kumpla, który mieszka bliżej i akurat był w domu. Do jego przyjścia jednak zebrałam się w sobie, wzięłam buta, który miał podeszwę o największej płaszczyźnie (żeby mieć większą szansę na wycelowanie) i z całej siły (na wdechu) JEBNĘŁAM (przepraszam, ale nie da się tego ładniej określić) butem w ścianę. Pająk zdechł, niemal przebijając się głową przez ścianę do sąsiadki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A po porodzie?</b> No przecież nie mogę wpaść w taką panikę na widok byle pająka, kiedy jestem sama z dzieckiem (kiedy jestem sama z Marcinem to co innego :P). Muszę być twarda, nie mogę okazywać panicznego strachu, żeby dziecka nie wystraszyć, żeby się nie zaraziło chorobą, a po pierwsze i najważniejsze: przecież Miłka tego pająka nie zabije! Dziś więc jestem Leonem zawodowcem wśród morderców pająków i robię to bez mrugnięcia okiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Przykro mi, Nishko, ale pomyliłaś się! ;) Jest tyle chorób, z których dziecko może wyleczyć matkę! A z jakiej choroby TY, moja droga Czytelniczko, zostałaś cudownie uleczona po porodzie? ;)</span></b></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-252203356422568512015-08-25T01:40:00.000-07:002015-08-25T01:40:03.230-07:00Zaszufladkowałam Was.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxR70Bbohub85ZwmEEcRMlq9JgMrWROrkZhyphenhyphen_m9zt_VFYOjvdCxTaqP7JP-6Aqf9EwlRl0r34K9kVG2p755yI-CJVxXmgWcSV_QweL1lY1euX4p5tiPdxjtgEaNBBreUObqq8og_TG0Pr/s1600/WP_20150823_071+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTxR70Bbohub85ZwmEEcRMlq9JgMrWROrkZhyphenhyphen_m9zt_VFYOjvdCxTaqP7JP-6Aqf9EwlRl0r34K9kVG2p755yI-CJVxXmgWcSV_QweL1lY1euX4p5tiPdxjtgEaNBBreUObqq8og_TG0Pr/s640/WP_20150823_071+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>Prowadzenie bloga to między innymi obserwowanie zachowań czytelników. Co ich porusza, kiedy i w jaki sposób reagują. </b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br />
Od ponad pół roku jest Was tutaj już na tyle dużo, że mogę pokusić się o małe podsumowanie moich obserwacji. Podzieliłam Was sobie na kilka grup. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Cichy czytelnik.</b> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że nie tylko u mnie będzie to zdecydowana większość odbiorców. Taki człowiek czasem zostawi lajka pod postem na FB, natomiast najczęściej jedynym znakiem, który mówi o tym, że istnieje jest statystyka. Większość z Was czyta, ale nie komentuje.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Czytelniczka bardzo aktywna.</b> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
Taka zostawia po sobie komentarz na blogu, fejsie czy <a href="https://instagram.com/matkapauka/" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">instagramie</span></a>. Robi to bardzo często, prawie pod każdym postem. Zazwyczaj z taką czytelniczką nawiązuje się pewnego rodzaju więź (celowo używam rodzaju żeńskiego, ponieważ 99,99% z komentujących to kobiety, przy "cichym czytelniku" te proporcje wyglądają odrobinę inaczej). Nie wiem, czy Wy też to tak czujecie, ale kiedy ja po raz kolejny dyskutuję z tą samą osobą, to nasza rozmowa przechodzi na bardziej koleżeński ton i pozwalamy sobie na więcej. Bardzo lubię taki odzew i nie mam tu na myśli statystyk (choć, wiadomo, one zawsze cieszą), ale zwykłe, koleżeńskie: "hej, jestem tu, przeczytałam!" i/lub: "zgadzam się/nie zgadzam!". To zawsze cieszy (nawet, jeśli się nie zgadzasz!)! :)<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">Czytelnik aktywny od czasu do czasu.</span></b><br />
Są to osoby, które komentują tylko te posty, pod którymi mają coś konkretnego do powiedzenia. Jeśli treść jest dobra, przekaz jest mocny, potrzebny lub w jakiś sposób się z nim utożsamiają, wtedy taki czytelnik udostępnia dalej. Tym bardziej komentarze i udostępnienia od tej grupy osób są cenne i dają potwierdzenie, że to co robię ma sens (albo, że w moich fanaberiach nie jestem całkiem sama ;) ). </div>
<div style="text-align: justify;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Czytelik czekający na potknięcie.</b> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
To ta garstka odbiorców, która zostawia po sobie komentarz wyłącznie w momentach, kiedy zaliczę małe potknięcie. Np. zrobię błąd w pisowni, strzelę jakiegoś byka lub popełnię literówkę. Piszą wówczas komentarz, w którym poprawiają mój błąd. Mam cichą nadzieję, że większość z nich robi to z dobroci serca (choć, kiedy ja zauważę byka u kogoś, to zwykle piszę mu o tym w wiadomości prywatnej), jednak są też tacy, którzy po prostu nie mogą się pohamować od uszczypliwości. Tacy odbiorcy na codzień nie komentują wcale, nie mają czego widocznie (może za mało błędów popełniam, brawo ja! :P). Ta część czytelników najbardziej mnie bawi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Czytelnik hejter.</b> </span></div>
<div style="text-align: justify;">
Na szczęście tego typu odbiorców jest niewielki odsetek. Tak naprawdę są to sporadyczne przypadki na fejsie i powinnam dodać, że to najczęściej osoby, których emocje poniosły i nadają się do nawrócenia. Na blogu hejt pojawił się jedynie pod <a href="http://matkapauka.blogspot.com/2015/01/a-niech-mi-ktos-ka-powie.html" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">TYM TEKSTEM</span></a>, co mnie w sumie nie dziwi, bo post ten obiegł chyba całe internety, trudno więc, żeby nikt nie przyhejcił ;). W zasadzie nie wiem, czy tę grupę powinnam zaliczyć do swoich czytelników, ponieważ są to osoby, które na bloga wchodzą przez przypadek, rzygną hejtem i raczej już do niego nie wracają.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><strike><b>Cichy czytelnik, który chętnie by skomentował, ale, kuźwa, nie może...</b> </strike></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<strike>...bo ma problemy, żeby to zrobić w Bloggerze nie posiadając konta Google. Nie zamierzam Was namawiać do tego, żebyście teraz zakładali Gmaila. Problem chcę rozwiązać w niedalekiej przyszłości w inny sposób, czyli instalując Disqusa (w którym w ostatnich miesiącach się zakochałam).</strike><br />
<strike><br /></strike>
Z racji tego, że tekst ten zaczęłam pisać jeszcze zanim zainstalowałam Disqusa to ostatni punkt jest nieaktualny, zatem chciałabym przypomnieć, że NIE MACIE JUŻ ŻADNYCH WYMÓWEK (hłe, hłe)!!! ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Generalnie mogę powiedzieć, że mam świetną grupę odbiorców. Jestem dumna z siebie, że udało mi się zgromadzić tutaj cudowne grono Czytelniczek i Czytelników (tak, chłopaki też są w tym gronie, ale należą raczej do pierwszej grupy ;)). Jesteście świetni, potraficie ze sobą dyskutować z szacunkiem, jesteście zabawni i pełni dystansu! Love you! <3 :)</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-8046627307067047922015-08-23T01:09:00.001-07:002015-08-23T01:09:26.455-07:00Czego mi najbardziej brakuje, od kiedy zostałam mamą?<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq4mgWGbVwp78t7GWI074RWBEDQvawT67yWSR-R52Jm_d8I1PRldxzqZDVd1ViUMjHj_MhbO2MTG8XCRz_MPAZ7-Hp2YBwJMxlqQWDMFrlPPbM3ihJql2PRXNqpqK6gXeHhoNv9xxTHrvi/s1600/WP_20150816_003+%25282%2529.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="360" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhq4mgWGbVwp78t7GWI074RWBEDQvawT67yWSR-R52Jm_d8I1PRldxzqZDVd1ViUMjHj_MhbO2MTG8XCRz_MPAZ7-Hp2YBwJMxlqQWDMFrlPPbM3ihJql2PRXNqpqK6gXeHhoNv9xxTHrvi/s640/WP_20150816_003+%25282%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że jedną z niewielu rzeczy, jakich mi brakuje odkąd zostałam mamą, poza tymi oczywistymi: snem czy dłuższą chwilą dla siebie, to słuchanie muzyki. Bardzo głośne słuchanie muzyki.</b></div>
<a name='more'></a><div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Doszło do tego, że właściwie nawet nie mam na czym jej słuchać. Kiedy odpalam laptopa (a umówmy się - to nie jest sprzęt dający dobre nagłośnienie) i chcę włączyć jakąś płytę, zjawia się mały potworek o imieniu Miłka i wykrzykuje jedno z dwóch haseł:</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Hasło nr 1:</span></b> </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"KILA, KILA!"</b> - czyli Shakira... Moje dziecko mogłoby słuchać <a href="https://www.youtube.com/watch?v=DUT5rEU6pqM" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">TEGO kawałka Shakiry</span></a> w kółko, przy czym następne, czego wymaga to "kienka, kienka", czyli założenia sukienki (bo przecież dziewczynki tańczą w sukienkach). Potem każe sobie odtwarzać minimum 10 razy pod rząd tę piosenkę, życzy sobie, aby domownicy brali czynny udział w jej tańcach (musisz kręcić tyłkiem razem z nią, bić jej brawo i mówić, że wspaniale tańczy...). Cała akcja rozgrywa się tylko i wyłącznie w przedpokoju (obstawiam, że ze względu na duże lustro). </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;"><b>Hasło nr 2:</b></span> </div>
<div style="text-align: justify;">
<b>"BAJA, BAJA!"</b> - czyli wiadomo. Jak dziecko widzi odpalonego laptopa to musi być baja. Z dwojga złego wolę, kiedy żąda Shakiry, bo co do bajek to i tak mam już wyrzuty sumienia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W każdym razie muzyki słucham raz od wielkiego dzwonu, czyli baaaaardzo rzadko. Przed Epoką Dziecka słuchałam jej często, głośno, różnej i (zapewne ku bolączce sąsiadów) katowałam kilkanaście kawałków w kółko, dopóki mi się nie znudziły. :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dlatego korzystając z obecności mojej mamy, mam zamiar pójść na jakiś głośny koncert z Marcinem (swoją drogą specjalistą od głośnych koncertów). Chyba stanę przy samym głośniku, żeby się nasycić "na zaś", poczuć jak trzęsie mną bas, tak, żebym przez kolejne dwa dni miała problem ze słuchem (co nie powinno być jakąś specjalną karą dla mnie, mając na uwadze jak moja córka potrafi ostatnio jęczeć ;) ).</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">A czego Wam brakuje najbardziej od kiedy zostałyście mamami? Czy zrezygnowałyście zupełnie z życia towarzyskiego, a może wciąż wychodzicie na imprezy, wykorzystujecie babcie i ciotki, żeby się gdzies wyrwać, zabawić i oderwać myślami od macierzyństwa?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-39020696295291925792015-08-19T02:14:00.000-07:002015-08-19T02:14:48.904-07:00Jak możesz pomóc babie w ciąży?<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5RMW0brHXr0OeiGwB5uiU1-YNmP4c3_3NGf1hFPOjabcVIy9zJcF0wX-xb9G_x6GAwrxGLl9IEjVTt8RthLeTJ5jnmYU5C1slnxO7WZ294cvpmYxTXkei8BGLv4yAg_7D-6RvU0YEMoN8/s1600/IMG_4075.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi5RMW0brHXr0OeiGwB5uiU1-YNmP4c3_3NGf1hFPOjabcVIy9zJcF0wX-xb9G_x6GAwrxGLl9IEjVTt8RthLeTJ5jnmYU5C1slnxO7WZ294cvpmYxTXkei8BGLv4yAg_7D-6RvU0YEMoN8/s640/IMG_4075.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b><br /></b>
<b>O tym, że ciąża to nie choroba wiedzą wszyscy, ale powiedz to ciężarnej to możesz oberwać w łeb. Słusznie zresztą. </b></div>
<a name='more'></a><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ciąża, jakkolwiek łatwo ją można przejść potrafi być conajmniej mocno niewygodna. W pierwszym trymstrze pewnie większosć z nas powie, że zasypiało w każdej pozycji i o każdej porze dnia, niezależnie od ilości wypitej kawy. Pewnie większość z nas także sikała "co pięć minut". Duża część ciężarnych miewa poranne mdłości, a niektórym chce się rzygać cały czas, nawet po skończeniu trzeciego miesiąca. Drugi trymestr bywa względnie najprzyjemniejszy, oczywiście, jeśli ciąża przebiega prawidłowo. Ostatnie trzy miesiące to już może być prawdziwa katorga. Bolący kręgosłup, biodra, opuchnięte, bolące nogi (lub też całe ciało), niemożność znalezienia pozycji do spania, lekki sen, strach przed porodem, ciało, które pod wpływem kilogramów u niektórych zmienia się w mozaikę sprawia, że psychicznie i fizycznie możmy czuć się wyczerpane. A to jeszcze nie wszystko, bo przecież przed nami poród. No i oczywiście cały czas mówimy o ciążach, które przebiegają bezproblemowo.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Należy dodać do tego fakt, że każdego z nas urodziła jakaś kobieta i choćby z tego powodu powinniśmy przepuszczać baby w ciąży w kolejkach, a każdej osobie, w szczególności facetom, którzy mają czelność rzucać ciężarnej tekstem, że "ciąża to nie choroba" należałoby sprzedać soczystego liścia w twarz na otrzeźwienie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę więc, że nie ma co do tego wątpliwości: ciężarne powinny mieć pewne przywileje, o których, mam wrażenie, w dzisiejszych czasach wiele Polaków, niezależnie od wielku, zapomniało.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Z racji tego, że wiele z moich koleżanek jest w ciąży lub było w niej jeszcze niedawno, postanowiłam skonstruować krótką listę pt.: </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: x-large;">w jaki sposób można pomóc ciężarnej?</span></b></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b>Możesz pomóc jej wnieść zakupy.</b> Twoja sąsiadka jest w ciąży? A może po prostu widzisz kobietę w ciąży wchodzącą do klatki schodowej? Na pewno się nie obrazi, a bardzo możliwe, że wyświadczysz jej nie lada przysługę, a dla Ciebie to przecież nic nie znaczy!</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Możesz przepuścić ją w kolejce.</b> Nie rozumiem dlaczego trzeba o tym przypominać, to doprawdy żenujące. Jakoś jeszcze dwie dekady temu to był standard i "oczywista oczywistość", dzisiaj trzeba robić akcje takie jak Kolejkowa Rewolucja (o czym pisałam już kiedyś <a href="http://matkapauka.blogspot.com/2014/10/kolejkowa-rewolucja.html" target="_blank"><span style="color: #3d85c6;">TUTAJ</span></a>), żeby przypomnieć, że zwyczajnie wypada przepuścić ciężarną w kolejce.</div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Tym bardziej możesz przepuścić ją w kolejce do toalety! </b>Uwierz, jakieś 3/4 przebiegu ciąży to ciągła chęć sikania, bo pęcherz moczowy jest uciskany albo przez rosnącą macicę, albo przez fikające w niej dziecko. Nic przyjemnego, a sikać się chce nieraz co 20 minut, jabyś przez dwie doby nie sikał. Ulżyj ciężarnej w cierpieniu i przepuść ją. </div>
<br /></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Możesz podwieźć ją gdzieś.</b> Prawie przed samym rozwiązaniem szłam z zakupami do domu. Przede mną było może jakieś 500 metrów i 4 piętra w bloku. Kiedy wówczas facet, nie wyglądający zbyt symaptycznie, zaproponował podwózkę, po chwili wahania zgodziłam się. To była jedna z najmilszych rzeczy, jaką mi zaoferowała zupełnie obca osoba, kiedy byłam w ciąży. Serio! Byłam mu tak bardzo wdzięczna! Do dzisiaj kłaniam mu się w pas (okazało się, że mieszka niedaleko i ma córke kilka tygodni starszą od mojej)! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Możesz wymasować jej stopy!</b> Dobra, akurat ta rzecz tyczy się naszych facetów. ;) Miałam tę niezwykłą przyjemność, że mój Marcin robił to bardzo często, czasem codziennie. To był absolutnie największy relaks dla ciała i duszy jaki mogłam sobie wyobrazić. Jeśli Twoja przyjaciółka jest w ciąży możesz jej zrobić taki prezent w postaci wizyty u masażysty. Oczywiście ciężarna nie może korzystac z każdego rodzaju masażu, ale profesjonalista na pewno zaproponuje jej coś ciekawego. </div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;">Jak widać moja lista nie jest długa i bardzo wymagająca. Tak na prawdę jedyne czego się od nas wymaga to wyobraźnia i ciut ciut empatii. Coś byście dodały od siebie?</span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<b><span style="font-size: x-large;"><br /></span></b></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">Udostępnij, proszę, ten post, jeśli uważasz, że ciężarne zasługują na odrobinę zrozumienia i takie drobne przysługi, jak przepuszczenie w kolejce! :)</span></div>
</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5741284069375409963.post-30205967606958700412015-08-17T00:44:00.000-07:002015-08-17T00:53:08.991-07:00Granica majtek.<div style="text-align: justify;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjoYJxytNOn1ZqRnaXdq5mn0YMv48OX8PB_r0gKcvO0_YTcqhTDRzNCT48_O9wwi7g0FDVRG8oFq9Ps-szwKQED65vif99ZO6zxo3ozTWPVLAbGib-XpaMt8aKEdONyOGzBiNWFON8vzWl/s1600/209H.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgjoYJxytNOn1ZqRnaXdq5mn0YMv48OX8PB_r0gKcvO0_YTcqhTDRzNCT48_O9wwi7g0FDVRG8oFq9Ps-szwKQED65vif99ZO6zxo3ozTWPVLAbGib-XpaMt8aKEdONyOGzBiNWFON8vzWl/s640/209H.jpg" width="640" /></a></div>
<b><br /></b>
<b>To będzie jeden z tych tekstów, po których być może część z Was powie, że mam paranoję. Być może po tekstach o <a href="http://matkapauka.blogspot.com/2015/08/leniwa-matka.html" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">Leniwej Matce</span></a> oraz <a href="http://matkapauka.blogspot.com/2015/08/matko-wyluzuj.html" target="_blank"><span style="color: #6fa8dc;">Matko, wyluzuj!</span></a>, zostanę też posądzona o hipokryzję czy niekonsekwencję. Są jednak tematy w których, mimo promowania na blogu macierzyństwa bez zbędnej spiny, się spinam. I to jest właśnie ten temat.</b><br />
<a name='more'></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jako dziecko byłam mocno wierząca. Wierzyłam, że jak będę dobra to pójdę do Nieba. Wieczorami się modliłam, a co niedzielę chodziłam do kościoła na mszę dla dzieci, miałam swoich ulubionych księży. Trafiłam też na fajnych katechetów, którzy potrafili nas do religii zachęcić - katechezy były zwykle wesołe, pełne żartów i śpiewu.<br />
<br />
Mając 11 lat pojechałam z koleżankami z klasy na kolonię organizowaną przez kościół. Zapowiadało się fajnie - ulubiona katechetka, ulubiony ksiądz, do tego pozostali opiekunowie młodzi, z podejściem do dzieci i ogromnym poczuciem humoru. To były wspaniałe dni spędzone ze wspaniałymi ludźmi w Pieninach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>Po 15 latach od tej wycieczki dowiedziałam się, że ów wspaniały ksiądz, który z nami jechał, którego wszystkie dzieciaki kochały, bo miał podejście, bo był wesoły i śmieszny... został skazany za pedofilię i gwałt. Rozumiesz?! Za pedofilię i gwałt!!! Trudno opisać w jakim szoku byłam. W pierwszej chwili pomyślałam, że to nie o tego księdza chodzi, może to jakaś plota poszła, w końcu dzisiaj "każdy pedofil to ksiądz". Ale niestety to prawda. </b></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie dziw się więc, że kiedy moje dziecko chce biegać na golasa po ogrodzie, to lecę szybko, żeby włożyć jej majtki. Jeśli pedofil potrafi zgwałcić kilkumiesięczne dziecko, to czym jest dwulatek? Jeśli ktoś, kogo całym sercem lubiłam i szanowałam okazuje się pedofilem, to dlaczego sympatyczny sąsiad, który codziennie mówi mi dzień dobry zza płotu nie może nim być? Jeśli chora matka potrafi zanieść dziecko swojemu choremu mężowi, żeby sobie poużywał, to dlaczego inne kobiety mają mieć prawo do oglądania gołego tyłka mojej córki? Jeśli babcia z dziadkiem potrafią molestować swojego wnuka, to dlaczego mam przyjąć bezpieczeństwo mojej córki wśród znajomych, a nawet rodziny za pewniak? Kto mi da gwarancję, że u nas w rodzinie <i>wszyscy są zdrowi</i>?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: x-large;">I choć należę do tych, co lubią ludzi, choć nie sieję w głowie mojego dziecka ziarna uprzedzenia i jakiejkolwiek formy homofobii. Choć lubię, kiedy moja córka rezolutnie podchodzi do ludzi i się z nimi komunikuje. I nie chcę jej wbić do głowy, że wszyscy są źli. Choć nie mam nic do zarzucenia naszej rodzinie, ani naszym znajomym, ani sąsiadom, to wszyscy oni muszą zrozumieć, że chodzi o bezpieczeństwo mojego dziecka.</span><br />
<span style="font-size: x-large;"><br /></span>
<span style="font-size: x-large;"><b>Muszą bez gadania zaakceptować moją granicę majtek, ponieważ nie chcę, żeby goły tyłek mojego dziecka stanowił jakąkolwiek pożywkę dla pedofila.</b></span><br />
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślę, że to bardzo trudne zadanie: nie zniszczyć w dziecku zaufania do ludzi, a jednocześnie nauczyć ostrożności i zachowania się w sytuacjach niebezpiecznych. Podejmuję tę próbę mówiąc córce już dziś, że jej miejsca intymne są bardzo ważne, szczególne i tylko rodzice mogą ją tam dotykać podczas kąpieli i pielęgnacji. Wierzę, że choć moje dziecko jest jeszcze malutkie to <i> takie gadanie </i>zaowocuje w przyszłości. Być może to za mało, dlatego mam nadzieję, że podpowiecie mi:<br />
<br />
<b><span style="font-size: x-large;">W jaki sposób chronicie swoje dzieci przed pedofilią?</span></b><br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/04396951257762530329noreply@blogger.com0