Instagram -->

czwartek, 15 października 2015

"Boisz się? Zaraz będziesz się bać jeszcze bardziej!"


Musi być coś ekscytującego w strachu. 

Coś, co nas pociąga do tego, żeby innych ludzi straszyć. Czy lubimy patrzeć na cudzy strach? Śmieszy nas to? Lubimy testować znajomych, robiąc im głupie żarty i patrząc na ich śmieszną reakcję? Zdecydowanie tak. 

Zauważyłam, że kiedy przyznam się komuś, że się boję pająków, to nie minie 5 minut, a ta osoba pokaże mi pająka. HA-HA-HA. Zabawne, prawda? Ja się na to już dawno uodporniłam, ze strachu zostało mi bardziej obrzydzenie, bo kiedy jestem sama z córką i "zaatakuje nas" jakiś obleśny, gruby pająk, to przecież nie schowam się pod łóżko krzycząc do Miłki: Ratunku! Zabij go, zabij! Zresztą tyle razy spotkałam się z sytuacją, gdy ktoś chciał mnie pająkiem nastraszyć, że jedyny grymas na mojej twarzy, który zobaczysz po takim żarciku będzie wyrażał zażenowanie.

Ale zejdźmy z tych pająków. Pogadajmy o ciąży. Większość z Was ma ją już za sobą i zastanawiam się, czy zauważyłyście podobną tendencję i w tym przypadku. Kiedy oznajmiacie całemu światu, że spodziewacie się dziecka, długo nie trzeba czekać, żeby usłyszeć pierdyliard mniej lub bardziej dramatycznych historii porodowych wszystkich cioć, babć, koleżanek, sióstr i kuzynek tych cioć, babć i koleżanek, a nawet sióstr i kuzynek swoich kolegów. Włączając historie porodów, które znajomi oglądali w tv, albo o których czytali. 

Fajnie, bo zasadniczo ten temat Cię interesuje. Fajnie, dopóki możesz się dowiedzieć czegoś merytorycznego. Fajnie, jeśli ktoś chce Cię taką historią pocieszyć i puentą opowieści jest: nie martw się, to wcale nie musi być takie straszne. Ale już zupełnie niefajnie, kiedy ktoś w najdrobniejszych szczegółach opowiada o dramacie, który przeżył na porodówce, o bólu nie z tej ziemi, o traumie, myślach samobójczych, rozerwanym w stu miejscach kroczu, położnej-sadystce, pijanym ginekologu, mdlejącym tatusiu i całym tym, dosłownie i w przenośni, gównie. 

A już pojąć zupełnie nie mogę i ręce mi opadają, kiedy podchodzi do ciężarnej facet i mówi (historia z życia wzięta): 

"Czy wiesz, że poród to podobno drugi największy ból, jaki się może człowiekowi zdarzyć? Zaraz po płonięciu żywcem." 

Zajebiście! Błysnąłeś, geniuszu! Gratuluję wiedzy, ale jeszcze bardziej gratuluję wyczucia! A może chcesz się przekonać, w którym miejscu na skali bólu znajduje się kopniak w jaja, bo w mojej skali zażenowania zostałeś najwyżej punktowanym... Czy można być większym idiotą?






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz