Kiedy oznajmiliśmy wszem i wobec, że będziemy mieć córkę, a na imię jej będzie Miła, dużo osób robiło minę pt. WTF?!
Musieliśmy olać wszystkich.
Pytano nas o różne rzeczy, z różnymi opiniami się spotkaliśmy:
- A jest takie imię w ogóle?
- A kiedy ma imieniny?
- To zdrobnienie od Ludmiły, Bogumiły czy Miłosławy?
- Skrzywdzicie dziecko!
- Ksiądz jej nie będzie chciał ochrzcić! - powiedziała pani w USC. Marcin odpowiedział, że nikt go nie będzie księdzem straszyć.
- Ksiądz jej nie będzie chciał ochrzcić! - powiedziała pani w USC. Marcin odpowiedział, że nikt go nie będzie księdzem straszyć.
- Sprawdzaliście już znaczenie tego imienia? - na co Marcin odpowiedział:
- Chyba nie sądzisz, że "Miła" będzie znaczyło "wiecznie wkurwiona"?
- Chyba nie sądzisz, że "Miła" będzie znaczyło "wiecznie wkurwiona"?
Zapytałam Was na Facebooku o imiona Waszych dzieci.
Wybór imienia dla dziecka to temat niesłychanie ekscytujący dla każdego rodzica. Wylało się morze komentarzy. Morze różnych imion - od popularnych od kilku dekad polskich imion, przez "amerykańskie" i egzotyczne, po dawno zapomniane imiona słowiańskie. Osobiście bardzo mi się podoba moda na przywracanie świetności starym, słowiańskim imionom. Imienia dla naszej córki nie wyssaliśmy z palca. Po prostu dawno nikt się tak nie nazywał.
- miało się ładnie zdrabniać (Miłka, Miłeczka, Milusia, Milunia);
- miało pasować do nazwiska;
- miało być nietuzinkowe (nie ukrywam);
- miało być w miarę łatwe do wymówienia przez obcokrajowca (to akurat mój wymysł).
To Marcinowi zależało najbardziej, żeby brzuszkowa Miłka pozostała Miłką. Mnie ostatecznie przekonał wywiad z jakimś psychologiem, który widziałam w tv. Powiedział on, że owszem - nietuzinkowe imiona mogą być dla dziecka obciążeniem, jednak jeśli dziecko ma mocny charakter to takie imię stanie się jego atutem, znakiem rozpoznawczym. Z góry założyłam, że moja córka będzie miała temperament (nie ukrywajmy, charakterek to ona ma po kim odziedziczyć...).
Imię dla naszej córki miało mieć kilka cech:
- miało się ładnie zdrabniać (Miłka, Miłeczka, Milusia, Milunia);
- miało pasować do nazwiska;
- miało być nietuzinkowe (nie ukrywam);
- miało być w miarę łatwe do wymówienia przez obcokrajowca (to akurat mój wymysł).
To Marcinowi zależało najbardziej, żeby brzuszkowa Miłka pozostała Miłką. Mnie ostatecznie przekonał wywiad z jakimś psychologiem, który widziałam w tv. Powiedział on, że owszem - nietuzinkowe imiona mogą być dla dziecka obciążeniem, jednak jeśli dziecko ma mocny charakter to takie imię stanie się jego atutem, znakiem rozpoznawczym. Z góry założyłam, że moja córka będzie miała temperament (nie ukrywajmy, charakterek to ona ma po kim odziedziczyć...).
Gdybyśmy mieli syna, nazywał by się Pomelo.
Na początku naszego związku przechodziliśmy wielką fascynację tym owocem i żarliśmy go na potęgę. Rozmawiając o założeniu rodziny śmialiśmy się, że jeśli urodzi nam się syn to na imię mu damy Pomelo (los chciał, że urodziła się córka - czy to przypadek?). Jasne, że bym nie dała tak dziecku na imię - w Polsce, bo może w Ameryce bym się pokusiła. ;)
Na Facebooku pojawiło się kilka głosów Aniołów Stróżów, mówiące, że nadawanie dziecku zagranicznego, egzotycznego lub bardzo starego imienia jest dla niego krzywdzące, żebyśmy się opamiętali i nie nazywali dzieci ze względu na modę i przemyśleli sprawę. Aniołowie ci nadają swoim dzieciom "normalne" imiona, ponieważ m. in. nie chcą, aby się z nich śmiano w szkole.
Zgadzam się, ale. Po pierwsze.
Zaraz, zaraz. A dlaczego ktoś ma się śmiać w szkole z Miłki, Stasia czy Pascala? Skąd takie dziecko idące do przedszkola, zerówki czy pierwszej klasy ma wiedzieć, że imię jego kolegi jest śmieszne? Jeśli rodzice nie robią wielkiego halo z tego, że ten czy tamten ma dziwne (wg. ich opinii) imię i przyjmują je jako coś normalnego to i dziecko nie będzie reagować śmiechem, kiedy przedstawi mu się Ziemek, Mieszko, Żaklina czy Zoja. Dzieci naśladują nasze zachowania i OK, rozumiem, że później wzorcem mogą stać się koledzy, że dziecko może chcieć im imponować, popisywać się, ale ja głęboko wierzę w to, że na początku to MY dajemy przykład. Nie uczmy ich więc wyśmiewać innych za to, że są w jakiś sposób inni, że mają niespotykane imię. Uczmy ich otwartości, tak po prostu.
Po drugie.
Jeszcze 20 lat temu mało kto pomyślał, żeby dziecku dać imię Wiktoria, Oliwia czy Julia. Czy dzisiaj znasz kogoś kto nie zna nikogo o tym imieniu? To do dzisiaj bardzo popularne imiona. Podejrzewam, że za 10 czy 20 lat znudzą się ludziom i zostaną włożone w szufladkę "niemodne". Wtedy być może Gniewosze, Balbiny i Adele będą popularni, a gadka i tak będzie ta sama: nie krzywdźmy dzieci wymyślnymi imionami (czyli odwrotnie: Juliami, Oliwiami i Wiktoriami)...
Żyjemy w czasach wielkiej migracji, jak to trafnie określiła jedna z dziewczyn komentujących mój post na Fb - czy na prawdę kogoś jeszcze dziwi, że Polacy nazywają dzieci nie-po-polsku? Mieszkamy za granicą, sporo podróżujemy, mamy zagranicznych partnerów, coraz więcej u nas obcokrajowców - turystów i mieszkańców. Na prawdę kogoś jeszcze szokuje obcobrzmiące imię? Komuś chce się z tego śmiać?
W związku z punktem trzecim - skoro coraz więcej u nas imion zagranicznych, starych - powracających, obcobrzmiących i egzotycznych - czy na prawdę sądzicie, że Kuba, Tomek, Marcin, Kasia, Hania czy Alicja będą się śmiać za każdym razem gdy poznają Mię, Natana, Stanleya, Romkę, Ninę, Malinę czy Kostka? Nie sądzę, bo bardzo możliwe, że będą wtedy w mniejszości...
Po trzecie.
Żyjemy w czasach wielkiej migracji, jak to trafnie określiła jedna z dziewczyn komentujących mój post na Fb - czy na prawdę kogoś jeszcze dziwi, że Polacy nazywają dzieci nie-po-polsku? Mieszkamy za granicą, sporo podróżujemy, mamy zagranicznych partnerów, coraz więcej u nas obcokrajowców - turystów i mieszkańców. Na prawdę kogoś jeszcze szokuje obcobrzmiące imię? Komuś chce się z tego śmiać?
Po czwarte i ostatnie.
W związku z punktem trzecim - skoro coraz więcej u nas imion zagranicznych, starych - powracających, obcobrzmiących i egzotycznych - czy na prawdę sądzicie, że Kuba, Tomek, Marcin, Kasia, Hania czy Alicja będą się śmiać za każdym razem gdy poznają Mię, Natana, Stanleya, Romkę, Ninę, Malinę czy Kostka? Nie sądzę, bo bardzo możliwe, że będą wtedy w mniejszości...
No to jakie imię najlepiej wybrać dla dziecka?
Jakie chcecie! Jakie Wam się podoba! Jakie Wam odpowiada! Zgodnie z Waszym sumieniem. Nic nikomu do tego. Chyba każdy w pewnym okresie swojego życia nie lubi swojego imienia, niezależnie czy jest bardzo popularne, czy skrajnie wymyślne. W ostateczności skończy osiemnastkę i je sobie zmieni.
W tym całym zamieszaniu myślę, że najważniejsze jest to, żebyśmy - my, rodzice - nie uczyli naszych pociech śmiać się z innych - ze względu na jakiekolwiek odmienności: imię, pochodzenie, obcy akcent czy dysfunkcje. Uczmy ich tolerancji, błagam.
ja mam teraz problem ze znajomymi, gdyż nie akceptują imienia dla mojego syna - Kordian ;)
OdpowiedzUsuńMam to gdzieś szczerze , na początku zastsnawiałam się - może mają rację itp... nawet probówałam mówić do brzucha Konrad.. ale .. nie przeszlo.
Teraz już wiem że pomimo zdań zostanie Kordian, no a jeśli córka, to tak jak napisałaś w Tytule- Aniela - tu też spotkałam się z niezadowoleniem, ale wole te imiona niż Bruno, Franciszek, Julia, Zuzia - za dużo jest tego ale oczywiście rozumiem jak ktoś tak nazwie swoje dzieci :)
W ogóle nie rozumiem, jak mogą "nie akceptować" czegoś takiego. Nie kumam i już - może im się nie podobać, ale to Wasza decyzja i nic nikomu do tego...
UsuńMój Syn ma na imię Jakub. Może i jest to imię bardzo popularne, ale nam się podobało i nic nikomu do tego. ;-)
OdpowiedzUsuńwww.zaraz-wracam.pl
Mi się Kuba też podoba :)
UsuńJa na początku chciałam dać swojej córce Idalia. Moi rodzice zrobili minę w stylu: co to za imię? A mnie się podobało. Mężowi już mniej, dlatego wybraliśmy inne - Nadia. Chcieliśmy, żeby było ładne, a zarazem żeby łatwo się wymawiało tutaj i dziecko nie miało problemów w związku z imieniem (mieszkamy w Szkocji). Rodzice też sceptycznie podeszli do tego imienia, ale z czasem przywykli. :)
OdpowiedzUsuńMoja babcia długo nie mogła zapamiętać imienia mojej córki :D
UsuńJa spodziewam się córki i będzie Lena ;) a jeśli urodzi nam się jednak syn to będzie Leon ;) jest to najpiękniejsze imie dla chłopca choć wszyscy mówią mi że jest okropne .... moim zdaniem to MY decydujemy się na dziecko i my mamy prawo dać mu/jej na imię jak się nam podoba. Nikt nie wychowa naszego dzidziusia tylko my! Możemy wysłuchać opinii znajomych czy rodziców ale ostatnie słowo należy do nas ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze? to nie wiem dlaczego ludzie krytykują,albo krzywią się na to jakie imiona nadaliśmy naszym dzieciom, to tylko i wyłącznie nasza sprawa. W grupie u moich córek jest dziewczynka która ma na imię Eunika i wiesz co pomyślałam jak go usłyszałam? Nie-O Boże co za imię?! tylko kurcze, ale fajne, takie oryginalne.
OdpowiedzUsuńKiedy pracowałam na świetlicy miałam rodzeństwo o imionach - Dobromiła, Lubomira i Gniewosz - Mnie sie takie wyszukane imiona bardzo podobają. I nie widzę nic dziwnego w tym, że Wasza Miła to Miła :)
U nas jest Hugo 😊 Tez łatwo nie było ale szczerze mówiąc mieliśmy to gdzieś 😂
OdpowiedzUsuńJessica! Tylko i wyłącznie! Ewentualnie Brayan! :DDDD
OdpowiedzUsuńA mój synek ma na imię Paweł. Miał być Adam, bo uwielbiam to imię, ale już jeden Adam P. jest w rodzinie męża i niestety nie chciałam aby było dwóch o tym samym imieniu i nazwisku.
A, i jeszcze Nancy :DDD Gdzieś to ostatnio słyszałam. W dodatku w połączeniu z nazwiskiem w stylu: "kiełbasa", "pietrucha" , czy coś w ten deseń...
OdpowiedzUsuńU mnie też już się zaczyna... mila to naprawdę mila? Nie Emilia, serio? Grrrr...
OdpowiedzUsuńA ja już się spotkałam w Polsce z Milą :) na pewno częściej niż z Miłką... Myślałam, że we Włoszech Miła będzie Milą, ale Ł też przeszło bez problemu.
UsuńMoja córeczka ma na imię Noemi, wiele osób myśli równiez ze to od Emili, ja tam podobieństwa nie widzę... ;p
UsuńSama mam na imię Dagmara, co 35 lat temu nie było takie aż popularne. Jak szukałam imion dla dzieci to myślałam o różnych dziwnych, bo założenie miało być żeby na całym świecie brzmiały tak samo. W końcu, w moim mniemaniu, daliśmy dzieciom w miarę zwykle imiona. Tylko co do Dominika nie ma nigdzie żadnych pytań, ale już: Emma - a co to za imię? A Nina ciągle jest pos?dzana o bycie Janin?. Niektóre imiona mi się nie podobają, np Bonifacy, Antonina czy Włodzimierz ale przecież jest indywidualną decyzja każdego i nic nikomu do tego! Śmieszą mnie posądzenia, że rodzice imieniem chcą skrzywdzić dziecko. WTF???
OdpowiedzUsuńKiedyś słyszałam, że tendencja do nadawania imion obcobrzmiących jest głównie wśród rodziców wychowanych na wsi lub w ubogich rodzinach, że niby chcą imieniem jakby zafundować dziecku wejście na wyższy status ("zagraniczny"). Być może było tak 20-25 lat temu, ale nie sądzę, żeby dzisiaj miało to jakieś większe potwierdzenie. Myślę, że na coraz większą ilość imion obcobrzmiących ma przede wszystkim wpływ to, co napisałam w pkt. 3. Dlatego dziwi mnie, że kogoś to jeszcze dziwi i że ktoś jeszcze twierdzi, że to krzywdzenie dziecka...
UsuńMiłka - bardzo fajne imię....ja mam maksymiliana i lilianne....a gdybym miała jeszce jedna dziewczynkę dałabym rozalia :)
OdpowiedzUsuńOch te imiona...
OdpowiedzUsuńMoja córka ma na imię Aleksandra. Nie wiem czy to imię popularne, czy też nie. Nie patrzyliśmy na to pod tym kątem. Szukaliśmy czegoś „uniwersalnego” i klasycznego, tak, aby Aleksandra wszędzie Aleksandrą pozostała :) Ale zanim zarejestrowaliśmy ją w urzędzie...
Najpierw była tak mała, że myśleliśmy o niej jak o Krzysiu, bo znamy samych sympatycznych Krzysiów :) I tak na jednym rodzinnym zjeździe, a była to bodaj wigilia Bożego Narodzenia... cała ta sielska atmosfera, ja zielona od mdłości, siedzę sobie wygodnie w fotelu i odpowiadam na wszelkie pytania dotyczące ciążowych zawiłości... i nagle pada to” felerne” zdanie...
- [...] a myśleliście już jakie imię dać dziecku? - Chwila ciszy, wszystkie oczy zwrócone w moją stronę...
- No jeśli będzie chłopiec to chyba Krzyś...
I TU MOJA TEŚCIOWA (która zwykle się nie odzywa w ogóle) JAK GROM Z JASNEGO NIEBA
- KRZYSZTOF! PO MOIM TRUPIE!!! STRYJUSIOWI BĘDZIECIE SIĘ PODLIZYWAĆ?! NIGDY! JUŻ JEST JEDEN KRZYSZTOF P...[...]
...kilka minut później po ostrej wymianie zda mama - syn - córki o tym jak to decyzja należy do nas a "mama nie ma nic do gadania", padło kolejne pytanie:
- A dla dziewczynki? - na co popatrzyliśmy z mężem znacząco na siebie, bo przecież myśleliśmy o dziecku jak o Krzysiu...
- nie wiem... może Hania?
- HANIA! NA PEWNO NIE! JUŻ JEDNA HANIA! (w rodzinie tamtego, siamtego, spokrewnionego...).
Dziecko rosło, temat ten przerobiliśmy jeszcze kilka razy z identycznym skutkiem. Niedługo później okazało się, że Krzyś jest raczej dziewczynką, więc sprawę imienia wypada jednak przemyśleć... I tak oto mamy kolejne święta, tym razem Wielkanoc, towarzystwo podobne i kolejny raz pada owo pytanie:
- a wybraliście już imię dla małej?
- Tak - mówię uradowana – Aleksandra.
CZY MUSZĘ MÓWIĆ JAK ZAREAGOWAŁA MOJA TEŚCIOWA?
- ALEKSANDRA?! PO MOIM TRUPIE! JUŻ JEST JEDNA ALEKSANDRA. W NASZEJ KLATCE (czyli w klatce teściowej:)). ALEKSANDRA P....
Sformułowanie "PO MOIM TRUPIE" do lipca słyszeliśmy tyle razy, że aż dziw, że moja teściowa jeszcze żyje... Pech chce, że mój mąż ma dość popularne w swoim mieście nazwisko i musielibyśmy córce poszukać imienia chyba w Chinach :)
W końcu dziecko się urodziło i zostało Aleksandrą, jak zapowiedzieliśmy. Jednak nadal była szansa, aby "przemówić nam do rozsądku", przecież jeszcze jej nie zarejestrowaliśmy w urzędzie! „Może Malwinka? Nie? To może Stella? Nie? To Olga! Olga jest blisko w kalendarzu! Przecież to prawie to samo, bo zdrabnia się Ola... „
Tak oto dowiedzieliśmy się, że imię dla dziecka wybiera się z kalendarza, a my je krzywdzimy tak po prostu wybierając jej imię wg własnego uznania... bez kalendarza.
Moja córka nie wygląda na skrzywdzoną :) W ramach ciekawostki dodam, że owy Krzysztof, jest kuzynem mojego męża, którego ten widuje na wielkich rodzinnych świętach (czytaj weselach) i byłby od potencjalnego Krzysia 46 lat starszy :). Hania (którą palnęłam na wigilii) to córka dalekiej kuzynki mojego męża, ma zupełnie inne nazwisko. A Aleksandra, która „mieszka w tej samej klatce" ma 20 lat, nie jest z moim mężem zupełnie spokrewniona, ale na wieść, że ma taką słodką imienniczkę niezmiernie się ucieszyła :)
Córcia ma 8 miesięcy, my jednak nadal od teściowej słyszymy, że powinna być Olgą, bo tak jest w kalendarzu.
Pozdrawiam!
hhahahahaha dzięki za ten komentarz, prawie sie popłakałam ze śmiechu :D moja babcia do tej pory nie może przełknąć, że Miłka nie jest Basią :P Współczuję teściowej ;)
UsuńPrzy pierwszej córce z mężem wybraliśmy imię Helenka. Wszyscy się wtedy krzywili, mówili, że takie imię nie pasuje do małej dziewczynki. Ostatnio to imię zrobiło się bardzo popularne i za każdym razem na placu zabaw spotykamy jakąś Helenkę. Drugą córkę nazwaliśmy Łucja i historia się powtórzyła. Teraz wszyscy przyznają, że to śliczne imię. Ja nigdy bym nie zmieniła ani pierwszego, ani drugiego wyboru.
OdpowiedzUsuńoba imiona piękne! nad Helenką też się zastanawiałam :)
UsuńNasza druga córka ma na imię Nataszka, żyje na tym świecie już 1/2 roku i jeszcze nie spotkaliśmy osoby która powiedziałaby, że to ładne imię, zazwyczaj słyszymy... a nie lepiej było dać na imię Natalia?... takie ruskie... do każdego imienia można się przyzwyczaić... itd. a Ja im więcej słyszę takich beznadziejnych komentarzy tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to ładne imię, może w obecnej sytuacji niezbyt popularne ale śliczneeeeeee
OdpowiedzUsuńŻe też nie można się ugryźć w język... Osobiście uważam, że ładne, ale szczerze mówiąc jakby mi się nie podobało to bym Ci w życiu nie dała takiej uwagi, bo myślę po prostu, że to totalny brak wyczucia.
UsuńMój syn na imię ma Igor i pasuje do niego idealnie. Nawet nie zastanawiałam się czy komukolwiek to imię będzie pasowało. Ma pasować jemu i tyle :) Sprawdziłam tylko czy nie kryje się za nim jakieś dziwne, chore znaczenie (typu Igor ma skłonności sadystyczne czy coś) i jak ewentualnie międzynarodowo się odmienia. Obecnie uważam, że imię ma syn dobrane idealnie :)
OdpowiedzUsuńmy imie po porodzie wybralismy.Mam coreczke Ninke. po Porodzie zabijaly nas pytania typu od jakiego imienia skrot? Janinko jaka slodka jestes..co takie ruskie imie? do dzis jak gdzies ja rejestruje to pytaja o pelne imie.dziwni jacys;)
OdpowiedzUsuńChcieliśmy żeby imię dla naszej córeczki było wyjątkowe.. Wybraliśmy Noemi, babcie mówią Emka ;p w tłumaczeniu z hebrajskiego ' Moja rozkosz '. Kojarzy mi się więc tylko z moja rozkoszną dzieciną.
OdpowiedzUsuńMoj syn ma na imię Erwin tez mieliśmy problem z akceptacja w rodzinie ale w końcu musieli się przyzwyczaić. Moi znajomi maja córeczkę która ma na imię Marika i mam tez znajoma która ma na imię Jowita.
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałam Sonia wszyscy mówili że tak nazywa się psy. Urodził się chlopaczek i na imię mu Stefan. Jak tylko ktoś się krzywi ja komentuje jego imię.
OdpowiedzUsuń