Pytam Marcina:
- To co jemy na kolację?
- A na co masz ochotę?
- Na jakąś dobrą sałatkę.
- A ja na smażoną kiełbasę i frytki.
*
Z przymrużeniem oka.
- Marcin, a jak już weźmiemy ten ślub to zatańczymy na weselu pierwszy taniec?
- Pogo?
- Tak. Pogo. Chcę zatańczyć z tobą pogo. - odpowiadam ze smutkiem.
- Zastanawiam się czasem, gdzie się podziała ta Paulina z ogromnym poczuciem humoru.
- A ja się zastanawiam, gdzie ten Marcin, który miał żarty na poziomie...
- ...czterolatka?
*
Pytam go:
- Co chcesz na urodziny?
- Hmm...
- Przemyśl to i daj mi znać.
- Nic nie chcę.
- Mówię raz jeszcze: przemyśl to i powiedz mi, jak coś ci wpadnie do głowy!
- Buziaka chcę.
- KURWA! MUSISZ COŚ CHCIEĆ!
- No dobra. Spawarkę.
*
Rozważamy moją imprezę urodzinową. Mama pyta, czy chcę robić huczne urodziny. Mówię, że nie, bo nie ma miejsca, bo nie ma sensu, bo to zawracanie tyłka. W końcu podpowiada, że może chciałabym jakoś inaczej je spędzić, może romantycznie z Marcinem, może jakaś kolacja, jakieś kino, cokolwiek. Na co odzywa się Marcin błagalnym tonem:
- Tylko nie mów, że chcesz jechać do IKEI!
***
Zdjęcie powyżej tak samo absurdalne, jak te nasze dialogi... ;)
Miłego dnia!
;-) Takie dialogi nie tylko u Was ;-)
OdpowiedzUsuńRozbroiła mnie ta spawarka :D
OdpowiedzUsuńIdentycznie jak u mnie i ze spawarką i Ikeą
OdpowiedzUsuńpadłam przy Ikei ;)
OdpowiedzUsuń