Z Marcinem uwielbiamy się przekomarzać. Różnie to się kończy - czasem robi się z gówna dynamit i się pokłócimy, ale na szczęście w większości przypadków po prostu nabijamy się z siebie nawzajem pół dnia i jest wesoło. Wygląda to mniej więcej tak:
- Lubię iść za tobą, jak masz na sobie ten szlafrok. - komplementuje mnie Marcin.
- Dlaczego?
- Bo jest krótki i widzę twoje nogi...
- ... i cellulit?
- No, wiesz co! Jaka ty jesteś antykoncepcyjna! I jak ty niby chcesz mieć ze mną więcej dzieci?!
- Jak to jak? Po ciemku! - zacieszam.
No i jak tak się zacznie rano, to już zazwyczaj temat się cały dzień przeplata.
- Ty masz już wszystko z cellulitu! - przedrzeźnia mnie.
- Nie no, jeszcze jakieś pół mózgu mi zostało.
- Też z cellulitu!!!
Przed wyjściem z domu:
- Ładnie wyglądam? - pytam.
- No, nawet cellulitu nie widać!
A potem w aucie. Wygłupiam się, śpiewam i tańczę:
- Marcin, patrz! Jak tańczę to mój cellulit tańczy razem ze mną!
***
Jak to mówi młodzież: luzik arbuzik.
Najlepsze życzenia poniedziałkowe!
Nie dajcie się dzieciakom już na początku tygodnia! ;)
- Dlaczego?
- Bo jest krótki i widzę twoje nogi...
- ... i cellulit?
- No, wiesz co! Jaka ty jesteś antykoncepcyjna! I jak ty niby chcesz mieć ze mną więcej dzieci?!
- Jak to jak? Po ciemku! - zacieszam.
No i jak tak się zacznie rano, to już zazwyczaj temat się cały dzień przeplata.
- Ty masz już wszystko z cellulitu! - przedrzeźnia mnie.
- Nie no, jeszcze jakieś pół mózgu mi zostało.
- Też z cellulitu!!!
Przed wyjściem z domu:
- Ładnie wyglądam? - pytam.
- No, nawet cellulitu nie widać!
A potem w aucie. Wygłupiam się, śpiewam i tańczę:
- Marcin, patrz! Jak tańczę to mój cellulit tańczy razem ze mną!
***
Jak to mówi młodzież: luzik arbuzik.
Najlepsze życzenia poniedziałkowe!
Nie dajcie się dzieciakom już na początku tygodnia! ;)