Instagram -->

czwartek, 16 kwietnia 2015

HITY MATKI #1



Dzisiaj opowiem Wam o rzeczach, które ułatwiają mi matczyne życie. Jest to kilka przedmiotów, które mogę z ręką na sercu polecić i które "robią" mój dzień (albo robiły go w przeszłości). 



Torba Lupino Colorstories

Kupiłam ją zdecydowanie za późno. Jest magapojemna i megawytrzymała. Przy tym łatwa w utrzymaniu czystości - wrzucam do pralki i już! Ma mocowania do wózka. Sprawdza się na zakupach, jako torba podręczna w samolocie, jako torba plażowa. Co ważne - w przeciwieństwie do innych wózkowych toreb, które przeglądałam ma bardzo zachęcającą cenę (99 zł). Zła wiadomość jest taka, że torba jest już chyba niedostępna w sprzedaży, co mnie osobiście bardzo dziwi.

Odkurzacz Electrolux Silencer

Kiedy nam się zepsuł stary odkurzacz, postanowiliśmy kupić coś zdecydowanie porządniejszego. Mi zależało na tym, aby był maksymalnie cichy i taki własnie jest ten mój Silencer. Na najniższych obrotach mogę swobodnie odkurzać, kiedy dziecko śpi. Na najwyższych obrotach ma ssanie na granicy zrywalności paneli. Przy dziecku i kudłatym psie warto mieć dobry odkurzacz, tak sobie myślę. 

Laktator Avent

Pożyczony. Uratował mi dupę (a właściwie to cycki) nie jeden raz. Zwykły, manualny, jednak niesamowicie doceniłam komfort użytkowania, po tym jak poraniłam sobie piersi laktatorem rodem ze średniowiecza, a konstrukcją chyba prostszą niż budowa cepa. 

Adidaski

Czyli szeroko pojete buty sportowe lub trampki (niekoniecznie Adidas). Nie znoszę balerinek (być może jeszcze nie trafiłam na wygodne), zrezygnowałam z tenisówek. Zrezygnowałam również z butów z Deichmana, które, choć wyglądem nie odbiegają specjalnie od tych "oryginalnych", a zdecydowanie kuszą ceną to przy moim (być może ciężkim) chodzie zupełnie się nie sprawdzają - podeszwa szybko się odkształca dosłownie kalecząc moje stopy (bo nie wiem jak mam wytłumaczyć inaczej fakt, że po dwugodzinnym spacerze w kilkumiesięcznych butach przez następnych kilka godzin bolą mnie stopy tak, że w domu chodzę w pokraczny sposób). Przy spacerach z dzieckiem (lub lataniu za nim) wygodne buty to podstawa mojego jestestwa. Wyszukuję więc promocji i staram się kupować markowe buty sportowe do 200 zł. Tak sobie założyłam.

Wanna Ok Baby

Hit nad hity. Używana wanna została przywieziona do nas z Włoch. Jak ją zobaczyłam w pierwszej chwili pomyślałam, że jest strasznie kobylasta i że trafi do PCK. Nie zrobiliśmy tego i całe szczęście! Wyobraź sobie, że kładziesz noworodka w takiej wannie i nie musisz go trzymać ani asekurować. Dziecko się nie ślizga, nie zjeżdża, bo w strategicznych miejscach ma taką specjalną, antypoślizgową powłokę. Większe może sobie spokojnie usiąść. Cała frajda z kąpieli malucha nie zostaje niczym zakłócona, nie musisz się pochylać nad wanienką, nadwyrężając kręgosłup. Dodatkowo wanienka ma mocowania do dużej wanny i dzięki temu cała akcja odbywa się w łazience, nawet małej. Nie musisz przenosić wanny z wodą do pokoju, stawiać na stelażu, ochlapywać wszystkiego wokół. Na koniec odkręcasz korek i spuszczasz całą wodę z wanienki wprost do wanny. Minimum bałaganu, maksimum przyjemności. Firma OK Baby to włoska firma zajmująca się sprzętem dla dzieci z różnych dziedzin, jednak w kwestii wanienek i pochodnych sprzętów kąpielowych mają u mnie stopień mistrzowski. Będąc u mamy, która ma kabinę prysznicową zamiast wanny korzystałam z innego typu wanienki, wyglądem przypominającej małą balię z siedzonkiem w środku. Dla starszego dziecka (siedzącego samodzielnie) również rewelacja. [W tym punkcie słowa "wanna" lub "wanienka" użyłam 12 razy. Ekhm sorry, skłamałam - 14 :D]

Szybkowar

To jest coś co ratuje mnie z opresji przynajmniej kilka razy w tygodniu. Gar ten rzadko jest wkładany do szafki, bo jest cały czas w użyciu. Zupę jarską gotuję w nim jakieś 10 minut (serio!!!! na małym ogniu!), gulasze mięsne i duszone mięso do 20 minut, rosół 40 minut. Potrawy mają intensywny smak, mięso jest zrobione idealnie, niewiele wartości odżywczych ucieka z potraw, nawet nie wspomnę o oszczędności czasu (i pieniędzy zresztą też). To zdecydowanie mój najlepszy przyjaciel w kuchni.


A jakie są Twoje hity dnia codziennego? Podziel się koniecznie!



8 komentarzy:

  1. U nas parowar jest hitem, nie schodzi z kuchenki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Laktator to faktycznie przydatna rzecz- podobno najlepsze są te ręczne. Mój hit to zdecydowanie blender i foczka do wanienka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również kocham obuwie sportowe. Mam zawsze jakąś fajną parę i też uważam, że lepiej zainwestować w coś "porządniejszego". Balerinki są cudne i ja lubię ale to są buty do chodzenia po domu dla mnie. Po kamorach nogi bolą. Z dziećmi obuwie sportowe jest najbezpieczniejsze, a przy obecnym wyborze można dobrać coś ładnego i też w takich butach "wyglądać". Właśnie kupiłam sobie czerwone conversy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dla mnie flexibath stoke i termomix ulatwia zycie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. BABYCOOK- uzywalam dluuugi czas, odkad maly zaczal jesc musy i purées. Pokarm zdrowy i gotowy w 10 min, gotuje na parze, miksuje , podgrzewa i odmraza.
    http://www.allobebe.fr/babycook-robot-cuiseur-mixeur-gipsy,aBB056012130.html
    Nadal go uzywam choc maly ma prawie 2 lata, robie np. mus z owocow na podwieczorek. Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak sobie myślę, że cicha praca odkurzacza nie jest konieczna przy dziecku. Moja Nadia przy odkurzaniu zasypia. :)
    A pochwalisz się jaki szybkowar posiadasz?

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie nie ma życia bez pralki. Nieważne jakiej marki, wystarczy perę najprostszych programów. Ostatnio, jak nasza się zepsuła, już po czterech dniach bez prania musiałam worki z brudnymi ubraniami wynosić na balkon, bo w łazience się nie mieściły...

    OdpowiedzUsuń