Wnuczka dowiedziała się, że Babcia niedługo odejdzie. Ktoś z rodziny powiedział, że wyniki mocno spadły i na nic operacje, to kwestia tygodni, maksymalnie kilku miesięcy. Babcia sprawy spadkowe załatwia, póki jeszcze jest w stanie.
Wnuczka wiedziała, że przecież na każdego przyjdzie pora, że przecież śmierć jest konsekwencją życia, a już w szczególności starości. Jednak ciężko było jej sobie wyobrazić świat bez ukochanej Babci. Tej pełnej życia, lotnej kobiety. Tej, której rady ceniła sobie nad całą wiedzę z książek i z internetu. Tej, z którą przegadała w swoim życiu wiele godzin, ale o wiele rzeczy nie zdążyła jeszcze zapytać. Tej, której nie raz wypłakiwała się w kołnierz. Tej, która zawsze potrafiła ją docenić i wesprzeć ciepłym słowem.
Za chwilę Jej nie będzie.
To koniec. Koniec przesiadywania w ogrodzie i picia kawy z nadszczerbionych, starych ceramicznych kubków, nie do kompletu, ulubionych. Koniec z obiadkami w niedzielę, czy w święta. Koniec z żartami przeczytanymi w krzyżówkach, nie będzie Jej śmiechu. Nie usłyszy po raz setny tych samych historii, z czasów Jej młodości, za każdym razem opowiedzianych tak, że słuchasz i wcale nie masz ochoty Jej przerwać.
Babcia umiera. Wnuczka chciałaby zapytać Ją jeszcze o tak wiele rzeczy. Dowiedzieć się, zapisać najlepiej. Dlaczego do tej pory tego nie robiła? Te wszystkie mądrości i historie rodzinne powinny mieć swoje miejsce w notatniku, żeby nie uleciały, dla kolejnych pokoleń... Przepisy na syropy i na to ciasto z owocami! I na pączki jeszcze, bo te najlepsze na świecie robi!
Musi powiedzieć Jej, że ją bardzo kocha i że jest najlepszą Babcią na świecie!
Musi ją przytulić tak mocno. A co, jeśli nie zdąży? Przecież dzielą je kilometry...
Może powinna zapytać: Babciu, jak się czujesz? Co to znaczy starość, czy muszę się jej bać? Czy jesteś gotowa? Czy w ogóle można się przygotować do TEGO, do odejścia?
Poczuła tę nadciągającą pustkę, łzy popłynęły po policzkach. Chciała zadzwonić do Niej od razu, ale tak się trzęsła, że postanowiła poczekać, nie chciała się rozklejać. Cały dzień chodziła jak zbity pies, myśląc o tym jak wiele straci z odejściem jednej z najbliższych osób w jej życiu. Myślała o tym, jak to jest umrzeć i czy coś nas czeka po śmierci. Na Babcię na pewno czekają same dobre rzeczy, bo Ona całe życie dobra była. I wierząca.
Wnuczka usiadła na balkonie, odpaliła papierosa. Usłyszała dźwięk telefonu, dzwonił Kuzyn.
- Słyszałeś o Babci?
- Ale co?
- Umiera. Niewiele czasu jej zostało.
- Co ty pieprzysz?! Niemożliwe! Wczoraj ją wiozłem do lekarza i mówiła, że wszystko jest w porządku, że nawet wyniki trochę lepsze ma niż ostatnio i w ogóle w dobrym humorze była!
Plotka. Rodzi się z niczego, często nawet niechcący, niezłośliwie. Ktoś coś niedosłyszy, wyciągnie pochopne wnioski, coś sobie dopowie albo pomiesza fakty. A komuś pęka serce.
***
Babcia była u notariusza spisywać testament, ponieważ stwierdziła, że osoby w Jej wieku dawno powinny mieć takie sprawy uregulowane. Do lekarzy chodzi na bieżąco z różnymi starczymi schorzeniami, jednak jeszcze żaden nie wróżył Jej rychłej śmierci. Ciśnienia ma pilnować, na kręgosłup uważać, nie przeciążać się w ogrodzie - jak większość ludzi w tym wieku.Plotka. Rodzi się z niczego, często nawet niechcący, niezłośliwie. Ktoś coś niedosłyszy, wyciągnie pochopne wnioski, coś sobie dopowie albo pomiesza fakty. A komuś pęka serce.
Niestety plotka rodzi plotkę, a najbardziej boli ona tych, których dotyka.
OdpowiedzUsuńMoja babcia zmarła 2.5 roku temu. Bardzo byłam z nią związana i bardzo to przeżyłam. Doszły jeszcze sprawy mojej niepłodności- to jakoś zbiło mnie z nóg.
Pół roku od Jej śmierci zaszłam w ciążę- to był znak od niej. Umarła aby moje dziecko mogło się narodzić! Będę w to wierzyć do końca życia.
tak to z plotkami bywa niestety! w każdym razie w przypadku historii z babcią - dobrze, że plotka okazała się tylko plotką!
OdpowiedzUsuńUch :/ Współczuję wnuczce tych przeżyć, okrutna plotka. Zdrowia dla babci!!
OdpowiedzUsuńJak to śpiewała Kayah "przez dwa podziel", wszystko co słyszysz od "życzliwych" :)
OdpowiedzUsuń