Instagram -->

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Granica majtek.


To będzie jeden z tych tekstów, po których być może część z Was powie, że mam paranoję. Być może po tekstach o Leniwej Matce oraz Matko, wyluzuj!, zostanę też posądzona o  hipokryzję czy niekonsekwencję. Są jednak tematy w których, mimo promowania na blogu macierzyństwa bez zbędnej spiny, się spinam. I to jest właśnie ten temat.

Jako dziecko byłam mocno wierząca. Wierzyłam, że jak będę dobra to pójdę do Nieba. Wieczorami się modliłam, a co niedzielę chodziłam do kościoła na mszę dla dzieci, miałam swoich ulubionych księży. Trafiłam też na fajnych katechetów, którzy potrafili nas do religii zachęcić - katechezy były zwykle wesołe, pełne żartów i śpiewu.

Mając 11 lat pojechałam z koleżankami z klasy na kolonię organizowaną przez kościół. Zapowiadało się fajnie - ulubiona katechetka, ulubiony ksiądz, do tego pozostali opiekunowie młodzi, z podejściem do dzieci i ogromnym poczuciem humoru. To były wspaniałe dni spędzone ze wspaniałymi ludźmi w Pieninach.

Po 15 latach od tej wycieczki dowiedziałam się, że ów wspaniały ksiądz, który z nami jechał, którego wszystkie dzieciaki kochały, bo miał podejście, bo był wesoły i śmieszny... został skazany za pedofilię i gwałt. Rozumiesz?! Za pedofilię i gwałt!!! Trudno opisać w jakim szoku byłam. W pierwszej chwili pomyślałam, że to nie o tego księdza chodzi, może to jakaś plota poszła, w końcu dzisiaj "każdy pedofil to ksiądz". Ale niestety to prawda. 

Nie dziw się więc, że kiedy moje dziecko chce biegać na golasa po ogrodzie, to lecę szybko, żeby włożyć jej majtki. Jeśli pedofil potrafi zgwałcić kilkumiesięczne dziecko, to czym jest dwulatek? Jeśli ktoś, kogo całym sercem lubiłam i szanowałam okazuje się pedofilem, to dlaczego sympatyczny sąsiad, który codziennie mówi mi dzień dobry zza płotu nie może nim być? Jeśli chora matka potrafi zanieść dziecko swojemu choremu mężowi, żeby sobie poużywał, to dlaczego inne kobiety mają mieć prawo do oglądania gołego tyłka mojej córki? Jeśli babcia z dziadkiem potrafią molestować swojego wnuka, to dlaczego mam przyjąć bezpieczeństwo mojej córki wśród znajomych, a nawet rodziny za pewniak? Kto mi da gwarancję, że u nas w rodzinie wszyscy są zdrowi?

I choć należę do tych, co lubią ludzi, choć nie sieję w głowie mojego dziecka ziarna uprzedzenia i jakiejkolwiek formy homofobii. Choć lubię, kiedy moja córka rezolutnie podchodzi do ludzi i się z nimi komunikuje. I nie chcę jej wbić do głowy, że wszyscy są źli. Choć nie mam nic do zarzucenia naszej rodzinie, ani naszym znajomym, ani sąsiadom, to wszyscy oni muszą zrozumieć, że chodzi o bezpieczeństwo mojego dziecka.

Muszą bez gadania zaakceptować moją granicę majtek, ponieważ nie chcę, żeby goły tyłek mojego dziecka stanowił jakąkolwiek pożywkę dla pedofila.


Myślę, że to bardzo trudne zadanie: nie zniszczyć w dziecku zaufania do ludzi, a jednocześnie nauczyć ostrożności i zachowania się w sytuacjach niebezpiecznych. Podejmuję tę próbę mówiąc córce już dziś, że jej miejsca intymne są bardzo ważne, szczególne i tylko rodzice mogą ją tam dotykać podczas kąpieli i pielęgnacji. Wierzę, że choć moje dziecko jest jeszcze malutkie to  takie gadanie zaowocuje w przyszłości. Być może to za mało, dlatego mam nadzieję, że podpowiecie mi:

W jaki sposób chronicie swoje dzieci przed pedofilią?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz