Instagram -->

piątek, 25 września 2015

Szacunek. Czy Ci się należy?


Chciałam ugryźć pojęcie szacunku w szerszej perspektywnie, ale kiedy moje myśli zaczęły błądzić wokół tego tematu, stwierdziłam, że się nie potrafię. Jeśli nawet bym próbowała, to rozprawa ta byłaby bardzo długa i najpewniej nikt z Was nie dotrwałby do (jakiejś) błyskotliwej puenty. 


Bazuję na tym, że każdemu człowiekowi należy się szacunek do jego człowieczeństwa. Czyli jedno uniwersalne przykazanie: nie zabijaj, a zaraz za tym: nie krzywdź. 

A potem, z perspektywy siebie-córki i siebie-rodzica, tak sobie myślę, że:

Nie możesz wymagać szacunku od dziecka, jeśli sam go nie szanujesz.

Nie możesz oczekiwać, że będzie szanować starszych, jeśli sam ich nie szanujesz.

Nie masz prawa wymagać, żeby nie przeklinało, jeśli sam klniesz.

Nie możesz wymagać, żeby do Ciebie nie krzyczało, jeśli sam na nie wrzeszczysz.

Nie możesz wymagać, żeby Cię słuchało, jeśli go nie słuchasz.

Nie możesz się dziwić, że bije kolegów, jeśli w Waszym domu ktokolwiek kogokolwiek bije. 

Nie masz prawa wymagać, żeby robił coś porządnie, jeśli sam robisz wszystko byle jak.

Nie możesz wymagać od swojego dziecka, żeby szanowało siebie, kiedy sam nie masz sacunku do swojej osoby.

Nie masz prawa karcić swoje dziecko za śmiecenie na ulicy, jeśli sam wypluwasz gumę na chodnik.

Nie masz prawa żądać od Twojego dziecka uczciwości, jeśli sam ciągle kręcisz i kłamiesz.





Jedna jedyna zasada: jeśli chcesz być szanowanym przez własne dziecko, po prostu szanuj je, szanuj siebie i szanuj ludzi. Słuchaj go, rozmawiaj z nim, bądź z nim szczery, mów "dziękuję" i "przepraszam",  nie używaj nienawistnego języka. Nie mów: ty gówniarzu! nie pyskuj! Nie strasz, strach to nie respekt.






Jeśli chcesz szacunku, daj dobry przykład.



PS. Wiem, że dziecko przechodzi różne ciężkie etapy w swoim życiu, różne bunty, podczas których nawet wzorowi, troskliwi i szanujący się rodzice dostają po nosie. Wiem, że pójdzie do szkoły, gdzie spotka kolegów, może chcieć im się przypodobać. Wiem, że na różnych etapach można dostać od dziecka "w twarz" za nic: bo ma zły humor, bo coś mu nie poszło, bo akurat się napatoczyłeś. Jednak dzieci kiedyś dorastają i kiedyś popukają się w głowę na myśl o tym, co robili. Wierzę w to, że każdemu z nas chodzi jednak o efekt końcowy i o to, jakim ostatecznie człowiekiem stanie się nasze dziecko, a cała reszta to po prostu trud wychowania. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz