Instagram -->

czwartek, 5 lutego 2015

Dlaczego kobiety chcą mieć dziecko?



Pomijając chęć przedłużenia gatunku (tzw. instynkt macierzyński), każda kobieta może potrzebować dziecka z innego powodu. Na przykład:


Kobiety, które mają oziębłych partnerów: Dziecko przez pierwszych kilka lat będzie świetną przytulanką, termoforem i lekiem na całe zło. Jeśli z tego okresu zacznie wyrastać postaraj się szybko o kolejne. 

Kobiety, które mają niespełnione (a)pedagogiczne zapędy: Dziecko możesz pouczać, mówić mu, co ma robić a czego nie, często zwracać uwagę i powtarzać bez końca "a nie mówiłam?" oraz "gdybyś słuchał mamusi...". Facet prędzej czy później ucieknie, a dziecko - no, nie ma jak, co najwyżej za parę lat powie kumplom, jak jego stara mu truje dupę.

Kobiety, które maja poczucie niższości i generalnie boją się wypowiadać swojego zdania na głos: Dziecko jest świetnym pośrednikiem, kiedy chcesz wyrazić swoje zdanie na głos. Po prostu zaczynasz mu tłumaczyć to, co najchętniej wyrzygałabyś na twarz danej osobie w obecności danej osoby. Np. Karolku, ściągnij buty, to bardzo nie kulturalnie wchodzić w obłoconych butach do salonu. Masz gwarancję, że Twój gość pokaże skarpetki. A pozory zostaną zachowane. I pełna kulturka też.

Pedantki: Wysprzątałaś już wszystko i teraz leżysz, teoretycznie powinnaś być spokojna, bo przecież wszystko wysprzątałaś, jednak coś Cię niepokoi... Przecież nigdy nie jest tak, że jest idealnie czysto. Zawsze coś można posprzątać. Być może o czymś zapomniałaś, może gdzieś się ukrył kłak kota sąsiada, gdzieś za szafą, za kuchenką? Spokojnie! Gdy zostaniesz mamą, bobas dostarczy Ci pracy co dzień! Będziesz miała co sprzątać i końca nie będzie widać! Przy dziecku zawsze jest masę sprzątania - istny raj dla pedantki!

Bałaganiary: Jak nie masz dziecka to jest tak: Spadło? Niech leży. Jak się kogoś spodziewasz to - no trudno - trzeba trochę poogarniać, ale jak nikt nie przychodzi to niech sobie dalej leży, co spadło. Z dzieckiem: Spadło? Niech leży. Trudno. Jak się kogoś spodziewasz to nie musisz sprzątać, bo przecież dziecko jest taaakie absorbujące, że masz prawo mieć bałagan. (Po napisaniu tego punktu wzięłam się za porządki...)

Kobiety niespełnione artystycznie/sportowo/naukowo: Możesz posłać dziecko do szkoły muzycznej/zajęcia z baletu/dodatkowe lekcje angielskiego, francuskiego i chińskiego i jest szansa, że mu się to nawet spodoba. Jest szansa, że jego ambicje będą szły w parze z Twoimi. Ba! Jest szansa, że zacznie osiągać w jakiejś dziedzinie prawdziwe sukcesy! Wyobraź sobie te oklaski na widowni i poczuj się spełniona.

Kobiety nieposiadające żadnych pasji czy zainteresowań: Dziecko jest Ci koniecznie potrzebne! W ciągu kilku tygodni staniesz się specjalistką w dziedzinie, jaką jest macierzyństwo (zapewne i w tacierzyństwie również). Będziesz mogła przekazywać swoją wiedzę wszem i wobec, mniej lub bardziej zainteresowanym. Wiąże się to z ryzykiem utracenia wszystkich znajomych, także tych z dziećmi. Wtedy załóż bloga. (Cholera, napisałam to czy tylko pomyślałam?)

Desperatki: Dziecko to świetny pomysł na "złapanie" faceta. Taki nieświadomie robi Ci dziecko (mówisz mu, że bierzesz hormony, więc ma prawo być nieświadomym), za parę tygodni pokazujesz mu test. On z przyzwoitości lub/i "dla dobra dziecka" postanawia z Tobą być. Masz swojego wymarzonego faceta, a w bonusie dziecko. Drugi scenariusz: Twój facet jest niepoważny. Nie chce się z Tobą hajtnąć, bo jeszcze za szybko, chce się jeszcze pobawić. Być może mieszkacie razem, ale on to traktuje bardziej jak wyrwanie się od upierdliwej mamy niż jak rozpoczęcie nowego życia z ukochaną osobą. Wpadasz na genialny pomysł, że stworzenie potomstwa na pewno go zmieni. Stanie się mężczyzną. Rodzisz dziecko, a po tygodniu okazuje się, że masz ich w domu dwójkę...

Jak widać na powyższych przykładach kobiety z różnych powodów mogą chcieć mieć dziecko. Nie tylko dlatego, że znalazły odpowiedniego partnera, z którym można z pełną świadomością zacząć pracować nad owocem miłości lub razem z ukochanym uważają, że to naturalna kolej rzeczy po ślubie lub/i gdy planuje się wspólne życie. Dziecko lekarstwem na całe zło świata.

Błagam nie zlinczujcie mnie za ten prześmiewczy tekst, bo więcej hejtu na klatę nie przyjmę - jestem słabiutka psychicznie, a w ostatnim psychoteście jaki na sobie wykonałam wyszło, że mam skłonności samobójcze... :(

Pozdrawiam,
Matka Pauka
Psycholożka
Socjolożka
Filozofka
[czy coś.]