Instagram -->

poniedziałek, 21 września 2015

Dlaczego go rzuciłam?


Za nami wakacje we Włoszech. Początkowo był to dla nas czas wielkiego relaksu... Czas spędzony leniwie, czasem aktywnie, zawsze razem. Spacery po plaży z dzieckiem, wycieczki rowerowe, zwiedzanie małych miasteczek, stołowanie się w restauracjach. Do tego codziennie kawa w innej kawiarni i te wszystkie włoskie słodkości, pofolgowaliśmy sobie. La dolce vita!


Aż pewnego dnia coś we mnie pękło! Między nami zaczęło zgrzytać. Jakby nasza relacja obróciła się o 180'. Jakby sen prysł... Zaczęłam mieć go dość. Zaczęłam patrzeć na niego inaczej. Jakby przestał być taki fajny... Taki dobry... Z tego wszystkiego nie mogłam spać, bolał mnie brzuch.

Najgorsze jest, że na to wszystko patrzyła moja córka... Ba! Nawet brała w tym udział... Mam straszne wyrzuty sumienia, że ją w to wciągnęłam, jednak pocieszam się tym, że być może uda mi się to naprawić. Oczyścić atmosferę. Zmyć wszystkie brudy...

Nie mogłam go już znieść, dlatego cieszę się ze już wróciliśmy z tego ciężkiego urlopu, bo mój żołądek by tego dłużej nie wytrzymał. Z jednej strony nie mogłam na niego patrzeć, a z drugiej tak strasznie mnie do niego ciągnęło. Chora sytuacja, toksyczna, takie głupie uzależnienie. Musiałam to zrobić i postanowiłam dać sobie z nim spokój. Myślę, że oboje potrzebujemy czasu...

Nie wiem ile to potrwa, ale nie chcę mu dawać kolejnej szansy, choć jednocześnie chciałabym, żebyśmy utrzymywali normalne stosunki. Przede wszystkim ze względu na dziecko, na jej dzieciństwo.

Zerwałam z nim...


W końcu rzuciłam ten cholerny CUKIER!!!

OK, macie pełne prawo zjechać mnie za tę podpuchę ;). Po prostu nie mogłam się powtrzymać, kiedy wpadłam na pomysł napisania tego tekstu w tak dramatycznej formie. Swoją drogą jest w nim 100% prawdy!
 
Przez ostatnie dwa tygodnie spędzone we Włoszech nie trzymałam się chyba ani jednej reguły zdrowego żywienia. Najgorszy w tym wszystkim był wszechobecny cukier, przede wszystkim pod postacią rogalików i tostów z Nutellą. Dodatkowo wlałam w siebie morze kawy. Doszło do tego, że mój żołądek zaczął fiksować. Po zjedzeniu małej porcji lodów bolał przez godzinę.

Wróciłam zatem z mocnym postanowieniem poprawy i od powrotu nie jem słodyczy, nie słodzę nawet czarnej herbaty. Ciasteczka, lody, domowe ciasta, czekoladki, itd. poszły w odstawkę. Po tej wakacyjnej rozpuście trzeba wziąć się w garść. Przyszła jesień, więc trzeba zacząć pracować na wakacyjną bikini, nie prawdaż? :D

Rzuciłam cukier, może chcesz rzucić go razem ze mną? :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz