Instagram -->

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Tobołek.


Być może Ty, podobnie jak ja, nie musiałaś się specjalnie starać o dziecko.

I nie to, że nie chciałaś mieć dziecka, może nawet, tak jak ja, planowałaś mieć ich więcej niż jedno, ale po prostu dwie kreski przyszły szybciej niż się tego spodziewałaś. Urodziłaś je, patrzysz na nie codziennie i mimo upływu wielu miesięcy nadal się zastanawiasz jak to możliwe, że to pączkowate, całkiem duże bobo żyło kiedyś w Twoim własnym brzuchu. 


Czasem daje Ci tak popalić, że masz ochotę walić głową w ścianę: z rozbiegu, bez kasku. A później patrzysz jak śpi i znów jest idealne, już nie pamiętasz o co chodziło z tą ścianą i z tym kaskiem.

W międzyczasie zżera Cię proza życia. Okazuje się, że najgorętszym tematem Twoich rozmów z koleżankami są kupy/nie-kupy, kaszelek i zupka. Zastanawiasz się, w którym momencie Twój mózg zamienił się w papkę. To jest ten moment, kiedy ostatecznie powinnaś zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Ale czy to robisz? Być może jesteś tak zmęczona, że nie masz ochoty na fitness, szydełkowanie czy inne imprezy. Wolisz się wyspać, choć i to mało prawdopodobne.

Nagle przychodzi taki dzień, kiedy Twoja przyjaciółka/siostra/kuzynka czy inna bliska Ci kobieta również spodziewa się dziecka (lub, jak w moim przypadku; wszystkie naraz). Fajnie, bo jesteś już w temacie trochę, możesz coś doradzić, podpowiedzieć, pomóc wyprawkę przyszykować czy po prostu być gdzieś tam obok i wyczekiwać. Rodzi się, cieszysz się tak, że zapominasz o wszystkim, w końcu lecisz w odwiedziny: leży Tobołek przy matce, oczy Tobołka zamknięte, miny prawi, czoło marszczy, jakby wszystko rozumiał. Bierzesz Tobołek na ręce i wyjesz, ryczysz jak głupia, jakbyś sama urodziła. Masz wrażenie, że minęły lata świetlne od kiedy trzymałaś tak swoje dziecko. Właściwie, gdyby nie zdjęcia, zastanawiałabyś się, czy Twoje dziecko było kiedykolwiek takim Tobołkiem. I być może dopiero wtedy dochodzi do Ciebie dobitnie, tak jak do mnie doszło, jakim cudem jest dziecko. Twoje dziecko (dokładnie to samo, które potrafi doprowadzić Cię do szewskiej pasji), ten Tobołek i wszystkie inne Tobołki. Dochodzi do Ciebie jak szybko czas ucieka. Dochodzi do Ciebie, że nie ma nic piękniejszego, nic ważniejszego, nic bardziej wzruszającego i absolutnie nic, co mogłoby się w jakikolwiek sposób równać z narodzinami dziecka. 

Być może i Ty, podobnie jak ja, nie musiałaś się specjalnie starać o dziecko, być może zaliczyłaś wpadkę życia i wcale Tobołka nie chciałaś. Dam sobie jednak rękę uciąć, że od kiedy jest na świecie nie wyobrażasz sobie życia bez niego i wiesz już, znasz już tę tajemnicę, rozumiesz ją bardziej niż ktokolwiek inny na świecie:  d z i e c i   s ą   n a j w a ż n i e j s z e. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz