Instagram -->

poniedziałek, 15 września 2014

Nienajlepsza matka na świecie.



Nie jestem najlepszą matką na świecie. Nigdy nie spełnię też oczekiwań, które sama sobie wymyśliłam.


Robię dużo głupstw, często się mylę. Stanowczo zbyt nerwowa jestem, czasem wybucham. Czasem przeklnę przy dziecku i jeśli Miłka za parę miesięcy rzuci mięsem to nie będę mogła zwalić winy na to, że usłyszała to na ulicy. Moje dziecko rzadko je o tych samych porach i szczerze mówiąc jej obiad raczej nie składa się z dwóch dań. Pewnie na zbyt wiele jej pozwalam i może powinna już umieć robić całą masę różnych rzeczy. Może powinnam z nią chodzić regularnie na basen, tak jak sobie obiecywałam w ciąży.

Chciałabym ją czegoś nauczyć w życiu. I nie chodzi mi o naukę chodzenia, jedzenia czy robienia w nocnik. Chciałabym przekazać jej jakąś mądrość, jakąś wiedzę tajemną, którą tak na prawdę nie wiem czy w sobie mam. Czegoś nauczyć, tylko nie wiem czy sama potrafię cokolwiek.

Mogę sobie zarzucić wiele, pluć w brodę, rwać włosy z głowy. Wiem jednak jedno - moja córka zdecydowanie częściej słyszy "kocham cię!" niż jakiekolwiek inne słowa, niż "zostaw!", "nie ruszaj!", "nie wchodź!", "nie wolno!". Słyszy "jestem z ciebie dumna" i "pięknie to zrobiłaś!" po stokroć częściej niż "co ty robisz?!", "coś ty zrobiła!". Wydaje mi się, że te słowa słyszy dużo częściej w ciągu dnia niż niejedno dziecko w ciągu całego swojego życia.

I coś gdzieś głęboko w środku mnie mówi mi, że mimo wszystko nasza droga idzie w dobrym kierunku...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz