Instagram -->

środa, 17 września 2014

Żłobek (nie)najgorsze zło!




Słyszałam historie o dzieciach, które nie chcą wychodzić z przedszkola, bo tak dobrze się bawią. Historie o dzieciach, które z wielką chęcią i zapałem lecą do swojej sali w żłobku. Historie o mchu i paproci.

Takie bajeczki dla zrozpaczonych rodziców, którzy martwią się, że dziecko przeżywa rozstanie i płacze, kiedy rodzic się z nim żegna. Że niby wszystkie tak na początku płaczą, a po jakimś czasie są tak rozbawione, że nie chcą wracać do domu. Tak im dobrze w tych żłobkach/przedszkolach! Że niby do mamy nie chcą... Taaa, jasne! 


Pewnie nigdy bym w to nie uwierzyła gdybym nie zobaczyła, jak moja Miła się denerwuje, kiedy za długo jej się wkłada kapcie przed wejściem do sali. Już w domu przebiera nóżkami, kiedy widzi, że tatuś się ubiera i mówi do mnie, żebym ubrała Małą, bo zaraz jedziemy do żłobka. Bierze ją na ręce, ona ledwo zrobi mamie "papa" - taka podekscytowana. 

Potem wraca do domu. Obserwuję ją, a z moich obserwacji wynika, że Miłka pięknie pije ze szklanki (wcześniej piła, ale drugie to, co wypiła znajdowało się na jej koszulce i podłodze), często tańczy, kręci się z podniesionymi rączkami i czeka na entuzjazm z naszej strony (z całą pewnością w żłobku panie tańczą z dziećmi) i - choć nigdy nie była typem dziecka, które się wszystkich i wszystkiego wstydzi - pewniej podchodzi do ludzi. Nie krzyczy brana na ręce przez obcego wujka. Akurat nie wiem, czy to dobrze, bo jakby mi chcieli ukraść dziecko to wielce prawdopodobne, że by nie krzyczała... Chociaż generalnie cieszę się, że jest pewną siebie dziewczynką :). Podobno zaczyna też rozrabiać w żłobku, czyli czuje się jak w domu.

Tyle w gwoli podsumowań żłobkowych (na razie). 

Jeśli uważasz, że Twoje dziecko czegoś nie potrafi, nie rozumie, nie zrobi bo się boi, bo tęskni, bo się wstydzi, bo "takie po prostu już jest" i "taki ma charakter" to powiem Ci, że gówno wiesz o swoim dziecku (jeszcze) i nastaw się na to, że zaskoczy Cię jeszcze nie raz i nie dwa tak, że opadnie Ci szczena po same kolana! 

Nie doceniamy naszych dzieci! Zacznijmy więc to robić!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz