Jest we Włoszech mnóstwo rzeczy, które doprowadzą Cię do szewskiej pasji (w szczególności, kiedy jesteś kierowcą). Jednak jest o wiele więcej powodów do zakochania. Oto moje ulubione:
1. Włochy to kraj Nutellą płynący. Nadziewają nią rogale, a rozgrzaną polewają wszystko - lody, jogurt mrożony i wszelkie inne desery świata.
2. W tym kraju nie można przedawkować kawy. Na jednej ulicy jest od kilku do kilkudziesięciu barów i - odwrotnie do tych w Polsce - tu przychodzi się na śniadanie i poranną kawę. Potem na południową kawę, popułudniową, poobiednią i po kolacji też się pije kawę (nawet o godzinie 23:00). Rano bardziej cappuccino, pod wieczór bardziej espresso.
3. Le donne sono belle! Kobiety są piękne! Wszystkie. Z a w s z e !
4. Jedzenie. Włosi kochają jeść. Ja kocham jeść. Wiele nas łączy.
5. Niby nic takiego, pewnie codziennie pytasz "co tam?" przez telefon, ale jak często odwracasz wzrok od kogoś kto siedzi na ławce z twarzą schowaną w dłoniach? Albo leży na przystanku - pewnie śpi pijany, ale być może zasłabł z innych powodów. Zresztą nieważne z jakich powodów leży, wypada podejść i sprawdzić, czy żyje. Może to włoska ciekawskość, a może po prostu troska, w każdym razie o n i pytają: come stai, tutto bene? I wydaje mi się, że na prawdę ich to interesuje.
6. No 1 in Italia to wcale nie jest la mamma. Włosi kochają dzieci. Włoch do dziecka musi zagadać, uśmiechnąć się, puścić oko. Podobało mi się to zanim urodziłam Miłkę, a teraz podoba mi się to jeszcze bardziej.
7. Pogoda ducha. Uśmiech na twarzy. Stuletni dziadek zatrudniony w supermarkecie do krojenia mortadeli nawołuje, zaczepia, żartuje. Pan na mięsnym z siekierą śpiewa (i to na prawdę nieźle!).
Właśnie te rzeczy ładują mi akumulatory i pozwalają się zdystansować.
Pisząc ten tekst siedzę na Piazza Dei Pitti we Florecji. Miłka śpi, reszta zwiedza, a ja łapię ostatnie promienie słońca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz