Instagram -->

wtorek, 17 lutego 2015

Sposoby na gratisową drzemkę taktyczną. Sen rodzica.


Znasz ten scenariusz na pewno. Wersja light jest taka, że budzi Cię o 7 rano. Wersja mniej kolorowa to pobudka o 6 (nie dopuszczam nawet do siebie, że można wcześniej - to było dawno i nieprawda!). 


Jeśli Twoje Największe Szczęście jest jeszcze na tyle małe, podajesz butlę z mlekiem i masz względnie 10-15 minut leżenia. Jeśli jest większe, to jeszcze nie wiem, ale prawdopodobnie można to nazwać jakimś porannym armagedonem. Myślę, że jeśli znajdzie się jakiś psycholog, który będzie potrafił wytłumaczyć skutecznie dziecku, że wczesne pobudki nie sprzyjają wysypianiu rodziców to jestem pewna, że szybko go ozłocą. 

Tymczasem musisz wstać. Pozbierać myśli, ocknąć się ze snu. Moim sposobem na szybkie pozbycie się zmęczenia, jest uświadomienie sobie, że przecież spałam 7 godzin, a 7 godzin to jest zupełnie wystarczająco, żeby się wyspać! Niestety nie zawsze potrafię sama sobie przemówić do rozsądku...

Te 7 godzin, po których przespaniu budzisz się samodzielnie niestety nie równa się 7 godzinom, po których budzi Cię płacz, krzyk lub wgramolenie się cichaczem do wyra Twojego szkraba - choć ostatnie jest czasem całkiem przyjemne....

Wracając do tematu. Nawet jeśli się w miarę ocknęłaś, nawet jeśli zdążyłaś wypić kawkę ze swoim ukochanym, nawet jeśli ochlapałaś twarz lodowatą wodą (nie robię tego nigdy, ale może zacznę?). Nawet kiedy zrobiłaś 10 przysiadów podnosząc dziecko z podłogi... najpewniej nadal marzysz o tym, aby jeszcze na 15 minut wskoczyć pod pierzynkę i przymknąć powieki.

Nie łudź się. Twoje dziecko najpewniej właśnie w tym czasie będzie chciało zrobić coś przewrotnie głupiego, bawić się czymś niebezpiecznym (co z tego, że schowałaś? na pewno dokładnie wtedy, kiedy będziesz chciała przykimać 5 minut właśnie wynajdzie sposób na to, żeby tę niebezpieczną rzecz jakoś wyciągnąć!). 

Lecę Ci na ratunek! Oto kilka zabaw, którymi możesz zająć dziecko leżąc w łóżku! 

1. Możesz wziąć do łóżka całą biblioteczkę. Jeśli Twoje dziecko lubi oglądać książki to masz nawet 20 minut spokoju! Jeśli natomiast lubi, kiedy te książki ktoś mu czyta - masz spokoju mniej, ponieważ musisz ruszać ustami i mieć otwarte oczy - cały czas jednak leżysz pod kołderką, więc pół biedy.

2. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale moje lubi się samodzielnie ubierać. Oczywiście założy majtki na głowę, trzy spódniczki jednocześnie, legginsy tył na przód - do tego nie podciągnie ich na tyłek, więc gumka jest na wysokości kolan. To daje nam nawet do 30 minut. Co musisz zrobić? Wysypać z szafy trochę ciuchów (swoich, małżonka lub dziecka) na podłogę lub jeśli podłoga nie jest względnie czysta [sic!] to na łóżko obok siebie. 

3. Zabawa w sprzątanie. Dajesz dziecku ścierkę i mopa (odkurzacz bym się bała, bo może Cię szurnąć rurą w głowę). Ważne jest, żeby ścierka i mop były suche. Tego typu rzeczy, jeśli są mokre to dla dziecka niesłychanie kuszącym jest wyssanie tego czym ściera została nasączona. Słabo. Dziecko bawi się w naśladowanie dorosłych i jest zadowolone, ponieważ na co dzień takich rzeczy raczej nie dostaje. Mop ze ścierką dla mojej córki to jakieś 10 minut rozrywki, więc tego punktu raczej nie praktykuję.

4. Jedzenie. Daj mu coś co lubi jeść. W zależności od sprawności w samodzielnym jedzeniu daje Ci to kilka do kilkudziesięciu minut (a potem kilka do kilkudziesięciu minut sprzątania).

5. Tutaj coś, czego robić nie lubię, jednak, kiedy jestem totalnie zmęczona - pękam. Telefon, smartfon, tablet. Nie wiem z czego korzystasz i co masz akurat pod ręką. Ja mam jeszcze taki wynalazek jak TELEFON STACJONARNY - kojarzysz coś takiego, prawda? Mój telefon stacjonarny jest bezprzewodowy i ma BLOKADĘ KLAWISZY, której moje mądre dziecko jeszcze nie rozkminiło, natomiast wielce fascynującą rzeczą w tym telefonie są przyciski, które SIĘ WCISKA (!). Zatem telefon DOMOWY, który posiadam jest zawsze dobrą zabawką na 10-20 minut.

6. I mój ostatni HIT. Zabawa klockami. Dzisiaj, kiedy czuję się jak kupa gówna (gdyż się przeziębiłam) zrobiłam właśnie tak, czyli: rozkładam naszą kołderkę zabawową na podłodze w dużym pokoju, wysypuję na nią wór Duplo, w rogu kołderki kładę poduszkę, głowę kładę na poduszkę, przykrywam się kocykiem. Dziecko bawi się koło mnie klockami, ewentualnie wyciąga jakieś inne zabawki. W każdym razie moja fizyczna obecność wystarcza jej do tego, żeby w spokoju i w miarę grzecznie się bawić. Ostatnio tym sposobem pozyskuję nawet całą godzinę drzemki gratis!

A są Wasze sposoby na sen gratisowy?




10 komentarzy:

  1. cwana matka to trochę bardziej wyspana matka ;) ja póki co śpię na zapas (tak tak, wiem że tak się nie da, ale wszyscy mi tak mówią ;)), a za 2,5 miesiąca zacznie się armagedon ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie mop odpada (zostaje zjadany, ssany, miętolony etc:) Twój ostatni sposób najczęściej przeze mnie praktykowany, wprawdzie nie śpię, ale leże i łapie oddech :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja czasem przyśpię, a czasem tak jak Ty :)

      Usuń
  3. Na mojego nic nie podziała. Ma 1,5 i wstaje punkt 5.00 am. A jeszcze jak czytam blogi, w których matka pisze, że dziecko śpi Jej do 10.00 (http://olkafasolka.pl/), to normalnie aż cała się trzęsę ze złości... :) W rodzinie męża też mamy zawodnika, który śpi jak zaklęty od 20.00 do 9.00 rano. Marzenie. Może za jakieś 5 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłka wstawała o 5.15 do 13 miesiąca życia, potem cos jej się odmieniło i godzinę, półtorej spała dłużej. Nie ma reguły, może lada dzień obudzi się później? :)

      Ale fakt, pospać o 9.00 to marzenie :)

      Usuń
    2. Nooo, ile bym dała żeby tak sobie pospać do 9.00, a później się pobyczyć cały dzień jak za starych dobrych czasów. Ale i tak nie ma już takiej masakry jak kiedyś. Mój syn przez pierwszych 8 miesięcy życia budził się w nocy tak po 8-9 razy, serio. Darł się w niebogłosy, nawet jeść specjalnie nie chciał. Podobno miał kolki. Przypłaciłam to codziennymi (i conocnymi) myślami samobójczymi... Teraz się z tego śmieję, ale wtedy było naprawdę kiepsko.

      Usuń
  4. Nasze dziecko zasypia o 20, a budzi się w zasadzie ok 7- czasem z 1 przebudzeniem. Zazwyczaj na weekendzie każdy chce poleniuchować więc zabieramy Kubę do naszej sypialni, zamykamy drzwi żeby nie spadł ze schodów i pozwalalmy biegać po całym pokoju wraz z przewalaniem się po naszych głowach- mamy godzinę na poleżenie i podrzemanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też tak robiliśmy, ale Mała zaczęła do klamki dosięgać... ;)

      Usuń
  5. dziewczyny jedno to pół biedy ja mam dwóch chłopców , 8 miesiecy i 2,5 roku:) zyjcie szesliwie puki mozecie :P buehehe starszy wstaje punkt 6:30 a młodszy raz w nocy (zawsze!!), a pozniej zaleznie od humoru czasem nawet przed 5! po takich akcjach czasem nawet kawa nie pomaga:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kawę to ja od dawna pije dla smaku a nie żeby się pobudzić :D a Ty też się ciesz, że młodszy wstaje tylko raz w nocy (to przecież wcale nie tak dużo jak na 8 m-cy), znam dwulatka, który wstaje 3 razy w nocy (!!!) i dostaje za każdym razem całą butlę mleka :D

      Usuń