Instagram -->

czwartek, 2 kwietnia 2015

Moje zboczenia.



Sporo blogerek robi listę zaskakujących faktów z ich życia, więc i ja się pokusiłam. Opowiem Ci o kilku moich zboczeniach i kilku rzeczach, których masz prawo o mnie nie wiedzieć...


1. Kocham masło. Masło musi być w mojej lodówce. Nie powiem, że masło = obiad, ale w moim przypadku czasem masło = śniadanie. Ok, nie wpierniczam na śniadanie samej kostki masła (chociaż Marcin się śmieje, że tak własnie jest), ale do świeżego pieczywa nic tak nie pasuje jak masełko. 

2. Jestem wysoka, często wśród koleżanek jedna z wyższych, jak nie najwyższa. Mam 175 cm wzrostu. Lubię przy tym czasem założyć wysokie obcasy i wtedy jestem wzrostu Gortata (dobra,  trochę przesadziłam :D). 

3. Nie podam Ci nigdy wody w kubku. Woda z kubka nie smakuje. Wodę pije się ze szklanki lub z gwinta.

4. Nienawidzę disco polo. Nie przekonasz mnie, że to jest najlepsza muzyka na wesela, nawet nie próbuj. Nie kumam fenomenu śląskich szlagierów i nie pojmuję faktu, że gwiazdy disco polo zarabiają krocie. O ile jeszcze mogę zrozumieć tańczenie po pijaku do "Jesteś szalona", o tyle nie mieści mi się w głowie kupowanie płyt i słuchanie tego w domu. Fuj.

5. Zrobiłam kurs na prawo jazdy kat. A. Do egzaminu co prawda nie podeszłam, ale zdążyłam zaliczyć mały wypadek (na kursie) i pewnie nie uwierzycie - nie był on z mojej winy! :)

6. Najbardziej zaśmiewam się z żartów mało śmiesznych lub tak abstrakcyjnych, że nikt się nie śmieje (śmieszy mnie, że ktoś je przytacza).

7. Mieszkałam przez rok we Włoszech. Jako jedyna w całej szkole (w moim roczniku) zdawałam język włoski na maturze. 

8. Mam 8 letniego kundla, zwanego dalej Renatą. Renata jest słodka, ładna i ma mięciutkie futerko, jednak do szału mnie doprowadza, kiedy słysząc głosy za drzwiami mieszkania, szczeka. Oczywiście również wtedy, kiedy Miłka śpi.

9. Marzę o pasywnym, ergonomicznym domu. Chyba mam małą obsesję na tym punkcie. Kiedy nie mogę zasnąć wyobrażam sobie jak będzie wyglądał nasz dom. W myślach przechodzę przez korytarz, idę do kuchni, wizualizuję sobie jak w niej gotuję i... zazwyczaj wtedy zasypiam.

10. Uwielbiam gdy się mnie czesze. Nic mnie tak nie relaksuje, jak siedzenie u fryzjera. Znalazłam w końcu fryzjerkę, która potrafi mnie dobrze ostrzyc, więc kiedy do niej idę, często nie mówię nawet jaką chcę fryzurę. Wtapiam się w fotel i róbta, co chceta!

A czy Ty masz jakieś zboczenia?