Instagram -->

niedziela, 25 stycznia 2015

Nie mów nikomu, co robię w domu!



Uwielbiam kosmetyki domowej roboty. Wpisują się one idealnie w ideologię eko i minimalizmu. Robię je z tego, co mam pod ręką, w kuchennej szafce. Nie zawierają żadnych dziwnych dodatków: konserwantów, parabenów, parafiny, SLESów, SLSów, aluminium i innych dziwnych tym podobnych. Wiem co jem i wiem, co nakładam na gębę!


Dzisiaj opiszę Wam dwie maseczki, które stosowałam na sobie i które uwielbiam, a ich głównym składnikiem jest kawa mielona. Nawet jeśli pijesz na co dzień kawę rozpuszczalną lub z kapsułek to warto zainwestować w paczuszkę takiej kawy na potrzeby kosmetyczne. 

  • Maseczka na twarz, dekolt i ramiona.
Dla mnie to właściwie takie domowe 5in1. Robi za maseczkę, genialny peeling, żel pod prysznic, krem do twarzy i niezastąpiony balsam do ciała. Skóra po tym "specyfiku" jest czysta, gładka i porządnie nawilżona (mam suchą skórę). 

Jak zrobić?
3 łyżki kawy zmieszaj z 3 łyżkami oliwy z oliwek tak, żeby nie było grudek. 
Jeśli pijesz kawę z kawiarki to po prostu użyj fusów z parzenia kawy - ja tak robię. Na potrzeby kosmetyczne mam najtańszą oliwę z oliwek extra virgin kupioną w Biedronce. 

Najlepiej nakładać ją siedząc w wannie. Nałóż na twarz, ramiona i dekolt na jakieś 15 minut, potem masuj tam, gdzie chcesz, żeby maseczka zadziałała jak peeling. Ja na sam koniec smaruję całe ciało i spłukuję wodą. Nie używam już potem żadnych kosmetyków myjących - oliwa świetnie usuwa wszelki brud. Balsamować się też nie ma potrzeby, bo skóra jest jedwabista i nawilżona. 

  • Maseczka ujędrniająca na uda.
Dawno jej nie robiłam, ale kiedyś był to przebój mój i koleżanek, które przychodziły do mnie na maseczkę + wiadro kawy/wiadro herbaty + paczkę papierosów (lub więcej - dla równowagi, rozumiecie, prawda?) + ploty ofkors. 

Jak zrobić?
Wymieszaj 2 łyżeczki kawy mielonej, 2 łyżeczki kakao, 2 łyżeczki cynamonu i 2 łyżeczki imbiru razem z odrobiną wody. Odrobiną, czyli tyle, żeby zrobić gęstą papkę. 

Nałóż wszystko na uda i owiń je folią strecz, zawiń się w ręcznik. Po 20 minutach spłucz letnią wodą (chyba, że wytrzymasz dłużej - ta maseczka moooocno grzeje - ja, co prawda, wytrzymuję 40 minut, ale ja jestem masochistką ;)). Po takim zabiegu skóra jest pięknie naprężona a przy dłuższym, regularnym stosowaniu redukuje cellulit. Ach, jeszcze coś! Żeby Ci nie przyszło do głowy (jak mi kiedyś), żeby po wykonaniu tego zabiegu wejść do gorącej kąpieli! Uda palą jak cholera...


Zamierzam regularnie wrzucać posty z przepisami na kosmetyki domowej roboty testowane na sobie. Ma to mnie mobilizować do poszukiwań alternatywnych rozwiązań dla chemicznych (i niestety często nieskutecznych) kosmetyków. No i oczywiście chcę Wam zrobić dobrze, tak naturalnie ;). 

Co Wy na to, Dziewczyny?

10 komentarzy:

  1. Super pomysł. Robię dzisiaj maskę na gębę :)
    Oliwa ogólnie jest w pytkę, ja na przykład zmywam make up mieszanką oliwy i olejku rycynowego. Dużo dokładniej się zmywa niż mleczkiem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcemy chcemy! Najlepiej na takie co szybko robia cuda :) Happy Monday!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnie! Ja też uwielbiam! :) I też często robię !

    OdpowiedzUsuń
  4. A kurka ale super maseczka na uda :) Idzie wiosna trzeba wypróbować. Ja jeśli już coś robie to zawsze kupuje gotowce

    OdpowiedzUsuń
  5. cudne zdjęci! na profilowe :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetniy Blog Paulinko, bede zaglądać :) maseczki zapisane, bede robic (jak znajde czas..) pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  7. to ja ci polecam do twarzy zamiast żelu czy czegoś tam domową pastę. Do młynka do kawy wrzucasz migdały, mielisz, przerzucasz do miseczki, trochę oleju rycynowego i miodu i voila. Stoi w łazience w miseczce aż do zużycia. Można też do migdałów dodać inne nasionkowe (słonecznik, sezam, orzech włoski, a nawet ryż czy amarantus) a prócz oleju rycynowego (jesli masz suchą skórę to może am za bardzo wysuszyć) jakiś inny olej (rycynowy to "podstawa" - jest najbardziej zblizony do sebum skóry i oczyszcza). można też dodać jakieś zioła (np szałwię jesli mamy problemy skórne. Ja to delikatnie rozsamrowuję przed myciem zebów, po myciu spłukuję wodą - piling, maseczka i codzienne oczyszczenie w jednym :D a gdyby nie ta rycyna to bym zjadała na dodatek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! dzięki! Ja zamierzam zgłębić się w temat olejowania twarzy, do którego wlasnie olej rycynowy jest potrzebny.

      Usuń