Instagram -->

środa, 22 lipca 2015

"Kolejne to na pewno będzie syn. Następnym razem się uda..."


"Następnym razem się uda..."


"A czemu nie chłopak?"

"No, nie postarałeś się!"

"Eee, jeszcze wszystko się może zdarzyć."

"Może jeszcze się okaże, że to jednak chłopak."

"Kolejne to na pewno będzie syn."

"No trudno, ważne żeby było zdrowe."



Takie oto żarty i "słowa pocieszenia" usłyszeliśmy od paru osób, kiedy oznajmiliśmy rodzinie, że urodzi się nam córka.

Gdyby taki epitet padł z ust jednej osoby mogłabym to uznać za żart, ale że słowa te zostały wypowiedziane wiele razy przez różne osoby w naszych rodzinach to muszę przyznać, że czułam się z tym podle. Marcin w pewnym momencie reagował agresją (warczał, do rękoczynów na szczęście nie doszło ;)), kiedy ktoś znów mu rzucił tekstem w stylu: "a nie mógł być chłopak?"

Od samego początku ciąży wszyscy nas nastawiali, że będziemy mieć syna. Na każdym spotkaniu rodzinnym słyszałam, że na pewno to będzie chłopak. Sama również byłam o tym przekonana. "Czułam to", wmówiłam to sobie. Myślałam wówczas, że przez mój temperament będę lepszą matką dla synów, niż córek. Z perspektywy córki wiem, jak trudne może być wychowanie dziewczynki (tak jakby wychowanie chłopca to była kaszka z mleczkiem...). Wiem, to (strasznie!!!) głupie, ale wiecie jak to jest - jak sobie coś wbijesz do łba, to nie bierzesz pod uwagę innych opcji (a biorąc pod uwagę brzemienność to można to spokojnie pomnożyć razy pięć - przynajmniej u mnie). 

Do pewnego momentu nie chcieliśmy znać płci - na pohybel - łaknęliśmy niespodzianki. O płeć zapytaliśmy spontanicznie, umawiając się minutę przed wejściem do gabinetu. Nawet się sprzeczaliśmy: kto ma zadać to pytanie lekarzowi ("ty zapytaj!", "no weź, ty to zrób!"). Kiedy okazało się, że to jednak nie chłopak - byłam w przeogromnym szoku. Czułam się oszukana. Jakby to, że będziemy mieć syna było nam z góry pisane. Jakby to miał być pewniak. Wiadomość tę trawiłam kilka dni. Musiałam sobie poukładać wszystko w moim małym, ciążowym rozumku, nastawić się, że na głowie mojego dwuletniego dziecka zamiast punkowego irokeza pojawią się różowe kokardy. 

Tymczasem zostałam zbombardowana powyższymi cytatami. Dobiło mnie to. Nie dość, że sama czułam się oszukana, to dodatkowo zawiodłam wiele innych osób. Ciążowe hormony również dołożyły swoje do pieca. Gdyby nie moje koleżanki, które mocno trzymały kciuki "za dziewczynkę" (wiedźmy!) i ich radość, gdy się okazało, że to baba, to szczerze mówiąc, nie wiem jak długo bym się tym dołowała. 

Niemniej jednak myśl o tym, z jaką reakcją ze strony kilku osób spotkała się nasza brzuszkowa córka boli do dzisiaj. To tak, jakby chłopiec był bardziej upragniony. Jakby dziewczynka była gorsza. Jakby o chłopca prosili Boga, a dziewczynkę przyjmowali do wiadomości.

A poza tym, albo raczej przede wszystkim, co kogo obchodzi jaką płeć ma nasze dziecko??? Jeśli ktokolwiek może mieć jakieś ciche życzenia w tym temacie to tylko i wyłącznie rodzice. Reszta niech siedzi cicho i ma na uwadze, że mówienie takich wspaniałych żarcików przyszłym rodzicom to zwyczajne chamstwo i bezczelność!

18 komentarzy:

  1. O Jesu, serio? Nigdy się z tym nie spotkałam. Sama uważam, że dla rodziców lepiej jest mieć córkę. Syn zwykle wybiera żonę, a ona swoją rodzinę i może się zdarzyć tak, że mając dwóch synów, Wigilię spędza się solo. Poza tym nie oszukujmy się - teściowa to nie mama, więc mając syna nie tylko nie zyskujesz córki, ale i tracisz syna. Mając zaś córkę, możesz mieć całkiem fajnego zięcia, który stanie się jakby przyszywanym synem. O i trzeba było tak mówić. Nie kumam rozumowania, że musi być syn. Mężczyznom bardzo dobrze robi wychowanie córek. Jak się dowiedziałam, że będę miała trójkę to oprócz zdrowia modliłam się, żeby to nie było 3 chłopców. Dla mnie dziewczynki górą (choć mojego synka uwielbiam i cieszę się, że wprowadza siusiakową równowagę w nasz babiniec).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś jest w tym co mówisz. Dziewczyny chyba zawsze chętniej wracają do domu rodzinnego. Choć patrząc na mojego Marcina, który jest mocno związany ze swoją rodziną ta teoria nie calkiem się sprawdza. W każdym razie taką reakcją byłam zaskoczona...

      Usuń
    2. Jasne, ja tu powyżej generalizuję. Tak samo są kobiety, które wolą rodzinę partnera. Ale zwykle jest tak, ze jesteśmy bardziej związane z Mamą, własną siostrą i kuzynkami, niż z teściową.

      Usuń
    3. Jasne! Choć lubię swoją teściową to i tak "a ja wolę moją mamę" ;)

      Usuń
  2. A u nas było całkiem odwrotnie! Tylko tam gdzie syn wstawiłabym córkę i opis wypisz wymaluj o nas :) Wszyscy w rodzinie chceli mieć dziewczynkę, a tu znów chłopak! Teściowa już sobie wyliczyła wg jakiejś reguły, że na pewno będzie dziewczynka, już sukienki kupowała, a jak jej wysłaliśmy smsa, że to chłopak, to ani nie odpisała, ani się nie odezwała przez parę dni! A potem pytanie: ale będzie się starać o drugie?! i co teraz jak drugie okażę się znów chłopcem? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dzisiaj mogłabym mieć same baby, bo wiadomo - jesteśmy w Miłce zakochani, ale jakby się okazało, że to chłopak to też by było świetnie :)

      Usuń
  3. Będąc w pierwszej ciąży słyszałam takie same teksty. Tylko ja i teściowa wierzyłyśmy i byłyśmy szczerze zadowolone z tego że będzie dziewczynka. Pierwsze usg, po którym można było rozpoznać płeć uświadomiło nas, że nasze dziecko ma piękne pośladki ;) Później zobaczyliśmy piękną "pipkę". Mąż jeszcze na porodówce miał nadzieję, że jednak będzie syn. A tu zgodnie z moim przeczuciem urodziłam córeczkę ;) z dniem porodu skończył się okres zapytań o syna... przynajmniej taką miałam nadzieję ;) Jak się później okazało - moje krocze jeszcze nie odpuchło a wszyscy pytali - kiedy będzie syn... "Żal.pl"
    Post świetny! Uwielbiam czytać Twojego bloga, bo wydaje mi się, że jesteś bardzo podobna do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uf. czyli nie mnie jedną to spotkało :)

      ps. dziękuję :*

      Usuń
  4. Masakra! Jak dobrze, że nikt mi nic takiego nie mówił. Znaczy, przy drugiej ciąży dopiero komentowali, że "wybór króla" nam się trafił, takie powiedzonko francuskie, bo mamy chłopca i dziewczynkę. A ja głupia w pierwszej ciąży też płakałam, bo dziewczynę chciałam! A w drugiej mi smutno było że jednak nie drugi chłopak, brat dla Florka. Durna baba! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahhaha no durna, durna :D ale chyba większość par marzy, żeby mieć parkę :)

      Usuń
  5. Ja od razu czułam, że będzie chłopak, a mój Marcin bardzo chciał mieć córeczkę. Jak już się okazało, że jednak chłopak, to słyszałam różne komentarze - szkoda że nie dziewczynka / dobrze że chłopak. Ale racja - co to kogo obchodzi, kogo mamy / mieć będziemy - tym bardziej że to przecież jak los na loterii!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja osobiście mogę powiedziec, że dostaliśmy z m. opr od mojego rodzonego brata jak się dowiedział że będzie dziewczynka, byl zdruzgotany że ma byc chrzestnym dla dziewczynki bo on chcial być chrzestnym dla chłopca...😂 paranoja normalnie. Jakbym wtedy miała coś pod ręką to bym go bez wahania zdzieliła przez łeb, bo wiedział doskonale że dlugi się staraliśmy o dzidziusia a on takie cos palnął 😠

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym chciała mieć jeszcze dziewczynkę, ale masz rację - to ewentualnie życzenia rodziców. A rodzina, znajomi? Serio płeć dziecka może ich aż tak interesować? Przecież de facto nie wpływa nawet w promilu na ich życie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwsze zdania i emocje z ciąży odżyły.Nosz kurna miałam to samo,ale tylko ze strony teściowej. Na codzień mamy kontakt rewelacyjny, więc był to nasz pierwszy zgrzyt.Na połówkowym lekarz powiedział, że na 80 % dziewczynka, na co teściowa- no,ale to jeszcze nie 100 %...,zobaczymy jeszcze...może następny będzie chłopiec jak u.... Byłym w szoku i było mi bardzo przykro. Odpowiedziałam niezbyt przyjemnym tonem, że ja się bardzo cieszę i ofkors, że zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Oczywiście stwierdziła, że ona przecież nic nie powiedziała i że przez ciąże jestem nerwowa. Taaa jasne ;) No,to się wygadałam :D bo nie specjalnie o tym opowiadałam. Dzięki za ten tekst!

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas już w 13 tc okazało się, że będzie syn:) Siostra mojego męża ma córkę, więc myślałam- teściowie się ucieszą- będą mieli parkę wnucząt. Ale skąąąąąąąąąąąd! Teściowa na wieść o tym, że będzie chłopczyk wyskoczyła z " ojjjj to szkoda. Nie będzie miał ciuchów po Michalinie" Nosz kur...wa! Zabolało i było mi strasznie przykro :( Teraz mam to gdzieś- stać mnie było na "chłopięce" ubranka. Jak tak patrzę na tego mojego "dorosłego" 20 miesiecznego skaczącego smyka to myslę, że Charliego nie wymieniłabym na żadną dziewuszkę :D Za dużo się nasłuchałam od rodziny bliższej i dalszej komentarzy na temat płci, imienia, ubierania mojego synka itd. itp. Wyrobiłam sobie taki mechanizm obronny- ZWISA MI TO :D I jak kiedys pojawi się drugi syn, a później trzeci syn, to juz wiem co im odpowiem- " pisane mi być matką królów" Pozdrawiam :*
    P.S.- Przepiękne imię nadaliście córci

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja chciałam mieć syna, a okazało się, że będzie córka, która teraz jest dla mnie całym światem. Podobnych tekstów nie słyszałam, ale myślę sobie, że ludziom nigdy się nie dogodzi :). Choć jakby się zastanowić, to przypomniało mi się, co powiedziała jedna z moich koleżanek- prawdziwy mężczyźni płodzą chłopców. Wygląda więc na to, że mój mąż to nie facet :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabina na odwrót właśnie jest mi ginekolog powiedział, że prawdziwy facet ma córkę a nie syna ;)

      Usuń
  11. Ja przez całą ciążę byłam pewna, że będę miała syna...Młoda pokazała się w 8 miesiącu. Mój ginekolog powiedział, żeby pogratulować tatusiowi. Nie pamiętam dokładnie jak to szło ale spróbuję. Kurde nie uda mi się...chodzi o to, że nie sztuka spłodzić syna, sztuka to spłodzić córkę ale on to inaczej powiedział. Głupie gadanie ludzi...grrr niech się zajmą własnymi sprawami, że tak ładnie powiem :)

    OdpowiedzUsuń